Beton w pakiecie. Za drzewa zapłacimy ekstra?
Zarząd Zieleni Miejskiej sprzedaje miejską zieleń. To znaczy nie tyle ją sprzedaje, co pozwala nam kupić sobie małe zielone co nieco. Np. wiatę przystankową za 10 tys. złotych albo parkową ławkę za 3,5 tys. W pierwszej chwili pomyślałem, że pomysł jest nieco dziwny, bo jak to? Lexus z budżetu, a drzewo ze zbiórki? W drugiej jednak dotarło do mnie, że pomysł jest genialny w swojej prostocie i należy go rozwinąć.
Jak? Nie ma cegiełki, nie ma Lexusa.
Na stronie ZZM pojawiła się możliwość dokonania zakupu różnych zielonych elementów małej architektury. Można kupić kosz do parku, budkę dla jeża, 50 krzewów, a nawet (za 10 tys. złotych) zielony przystanek. Jak coś kupimy, to ZZM coś takiego nam w mieście postawi.
W pierwszej chwili rzecz może wyglądać – z krakowskiej perspektywy – dość dziwnie, czyli tak: beton mamy w pakiecie, bo ten leją nam za pieniądze budżetowe i nikt nie pyta nas o to, czy chcemy za niego płacić, czy też nie. Zieleń natomiast okazuje się być towarem „ekstra”, który – jak Canal + Sport – w pakiecie podstawowym się nie mieści i jak się go chce, to trzeba dopłacić. Bo jak się nie dopłaci to w mieście postawi nam coś nie ZZM, a ZIKiT i najpewniej będzie to betoniarka.
Po chwili jednak doszedłem do wniosku, że rozwiązanie jest genialne i należałoby je przenieść na inne, mniej ważne od zieleni, zakupy. Działałoby to tak, że na wszystko, co w mieście potrzebne, składaliby się jedynie bezpośrednio zainteresowani.
Przykład?
Zamiast kupować Lexusa z budżetu, można było ogłosić, że potrzebny jest „pakiet sponsorski”.
A jak pakiet sponsorski się nie sprzeda, to Lexusa (tak jak domków dla jeży) nie będzie.
Stadion Wisły mogły sfinansować cegiełki od kibiców.
Autostrada Skawina? Żaden problem. Tutaj zrzutkę ogłosiłbym wśród mieszkańców podkrakowskich miejscowości – w tym Skawiny. Z kolei cegiełki na piąty i szósty pas Tras Zwierzynieckiej oraz Pychowickiej należałoby sprzedawać kierowcom tirów stojących w korkach na IV obwodnicy.
Jak nie uzbierają, to pasów (tak jak ławek w parku) nie będzie.
Opłata dla kurii za parking dla radnych? Potrącana z diety radnych.
A jak się nie zgodzą, to parkingu (tak jak zielonych wiat przystankowych) nie będzie.
Parking przy Muzeum? Płaciliby tylko chętni, więc nigdy by nie powstał.
Tym sposobem mogłoby się nawet udać zbudować tor bobslejowy i zorganizować igrzyska.
Chętnych, by sięgnąć do kieszeni, było przecież bardzo wielu. Inna sprawa, że nie była to kieszeń własna.
Dałoby się też wykorzystać tę metodę, by rozwijać kapitał ludzki. Tutaj bowiem inwestycje miejskie są nie tyle małe, co źle ukierunkowane. Nie brak przecież takich, którzy zarabiają dużo, ale rzadko znajdują się tam, gdzie w żywotnym interesie miasta jest to, by pensja była godna, a na stołku fachowiec. W BiP pojawiło się właśnie ogłoszenie, w którym ZIKiT poszukuje specjalisty ds. programowania sygnalizacji świetlnej. Proponowana pensja: od 2400 do 2800 brutto. Ponieważ zadanie jest ważne, a praca odpowiedzialna, to wypadałoby zaoferować bardziej atrakcyjne pieniądze. Dlatego warto wprowadzić do obiegu cegiełki, które pozwolą na to, by nowy zikitowski specjalista zarabiał choć połowę tego, co na przykład Marcin Kandefer dostaje w Krakowskim Holdingu Komunalnym. Albo ile zarabia się, kiedy jest się członkiem młodzieżówki PiS.
Kierowcy stojący w krakowskich korkach z pewnością chętnie sięgnęliby do kieszeni, żeby mieć w ZIKiT porządnego specjalistę od sygnalizacji świetlnej i żeby nie była ona taka, jaka jest na Rondzie Ofiar Katynia.
Widać więc, że jak tylko inne urzędy skopiują pomysł ZZM, to od razu wszystkim będzie lepiej.
Trzymam za to kciuki.
Ale na koniec – mimo wszystko – brawa dla ZZM za inicjatywę, bo robią rzeczy, których inni urzędnicy nie robią.
I, przynajmniej od czasu do czasu, pokazują, że w Krakowie da się.
Ilust. Strona ZZM.
–1 Komentarz–
3500zł za ławkę? Nie znam się na tym, ale to jakaś wypasiona ławka, nie?