Czynny żal w związku z Biedronką

Na początek informacja.

Agnieszka napisała do nas tak: “Prosimy o pomoc!!! Przy ul. Gabrieli Zapolskiej chcą wyciąć drzewa, zburzyć domy i wybudować Biedronkę.”

A teraz wyrażenie czynnego żalu i komentarz.

Kiedy pisaliśmy, że do czasu zakończenia zmagań z państwem polskim, które istnieje teoretycznie i wynajmuje inPost, będzie marnie, to niestety nie żartowaliśmy. Na dwa etaty jeszcze da się pracować, ale na trzy etaty się nie da. Dlatego – tu wyrażam czynny żal – pani Agnieszka będzie musiała poradzić sobie bez pomocnej racicy Krowy.

Liczę jednak, że nie pozostanie bez pomocy w ogóle. Jeżeli ktoś będzie chciał skorzystać z przestrzeni portalu, by zebrać opinie lub zorganizować mieszkańców Bronowic, to gorąco zapraszam. Mam też pewien typ, a właściwie 21 typów. Chodzi o radnych dzielnicowych i jeszcze kilku wybranych “stąd” radnych miasta, którzy powinni wsłuchać się w głos Agnieszki i chociaż spróbować sprostać oczekiwaniom mieszkańców. Każdy znajdzie u nas miejsce, dzięki któremu będzie się mógł z lokalną społecznością skomunikować. Swoją drogą może i samej Biedrze, by to nie zaszkodziło. W 2015 roku chyba można oczekiwać, że pojawi się “społeczna odpowiedzialność biznesu”. Przy czym – bo to wersja realizacji tego oczekiwania, na którą zdarzyło mi się trafić wśród gwiazd lokalnej polityki – nie oznacza to, że jak teraz jakiś radny zadzwoni, że w formie wywiadu chciałby wyrazić swoje zaniepokojenie, to ja ten wywiad pobiegnę zrobić. Liczę za to, że nasi reprezentanci są ludźmi kulturalnymi, wykształconymi, potrafią pisać, i poradzą sobie sami.

Choć dzielnicowe gazetki niekoniecznie to potwierdzają.

Przy czym chciałbym wam powiedzieć jeszcze jedno. Nie liczyłbym na nich. Chcecie się zająć swoim podwórkiem, to powinniście liczyć na siebie.

Jeżeli taka pomoc, jaką jesteśmy w stanie zaoferować, może się wam do czegoś przydać, to gorąco zapraszam.

Znajdziecie mnie tutaj: tomasz.borejza@krowoderska.pl.

A swoją drogą powtórzę pytanie. Po co wydawać 200 tys. złotych na dzielnicowe gazetki, jeżeli ich nawet nie ma, a w takiej sytuacji nie pełnią żadnej funkcji: ani informacyjnej, ani integracyjnej, ani w ogóle żadnej?