Ja jako oszołom…

Co zrobić, kiedy urzędnicy nie odpowiadają na wnioski?

Radna Bassara lęka się, że nieskrępowany dostęp do miejskich dokumentów sprowadzi na nią „oszołomów”.

Droga Pani, jako oszołom pragnę zapewnić, że ani myślimy mnożyć jej uciążliwości. Dzięki nam radni już teraz mają ich pod dostatkiem. Każdego dnia wydeptujemy ścieżki do urzędów, zadajemy debilne pytania, stroimy głupie miny, gryzmolimy długopisami sterty uciążliwych podań, próśb, wniosków i formularzy. Potrafimy godzinami wysiadywać na korytarzach przed gabinetami, by potem po oszołomsku utrudniać pełnienie funkcji, narażać na utratę zaufania lub nadszarpywać powagę. Sposoby zadawania uciążliwości obmyślamy zawsze tak, by dotknęły one jak najszerszą grupę tych normalnych – radnych, urzędników, prezydenta z jego przyległościami, itp.

Przez nas kawa zawsze stygnie, czerstwieją pączki i człowiek od tego siedzenia za biurkiem robi się już około południa zupełny kapeć.

Najgorsze, że nie ma na nas siły. Urząd i Rada Miasta próbują odstręczyć nas od siebie wszelkimi sposobami ale my forsujemy każdą barykadę. Jest na nas, Droga Pani, tylko jeden sposób – należałoby rozwiązać miasto i wybrać sobie nowe.

O kłopotliwych ob…., przepraszamy, oszołomach Radna mówiła podczas ostatniej sesji Rady Dzielnicy V Krowodrza.

Uwiecznił to Przejrzysty Kraków, który w tym wypadku pod względem oszołomstwa na głowę bije nawet nas. I potrafi powiedzieć, co zrobić, kiedy urzędnicy nie odpowiadają na wnioski?

Nagranie sporządzone przez Fundację Stańczyka w ramach projektu ”Monitoring Rady Miasta i Dzielnic Krakowa”, finansowanego ze środków ”Demokracja w działaniu” Fundacji im. Stefana Batorego.

Fot. Jakub Włodek.