Za metrem w Krakowie jest większa połowa mieszkańców
Wśród dzisiejszych komunikatów UMK znalazł się jeden, który ubawił nas setnie. Jego tytuł to “Co z metrem w Krakowie?”, ale zabawny nie jest dlatego, że jest o metrze w Krakowie. Zabawny jest dlatego, że UMK tak bardzo próbuje udowodnić, że nie marzymy o niczym innym niż o metrze, że pogubił się w matematyce.
Otóż okazuje się, że większa połowa jest za metrem w Krakowie, a mniejsza połowa go nie chce. Większa połowa to ta, która ma zdanie takie jak UMK.
Napisano tam tak: “Ponad połowa mieszkańców, głosujących w sondzie na stronie Magicznego Krakowa opowiedziała się za metrem w Krakowie. Sondę przeprowadzono od 20 lutego do 13 marca, wzięło w niej udział 1815 osób.” Czyli póki co dobrze. PONAD POŁOWA chce metra, która jak co rok wyborczy trafiło do katalogu obietnic. A teraz trochę matematyki:
“Metro w Krakowie jest szansą rozwojową według 13 proc. (242 osoby), a nawet koniecznością (37 proc., 666 osób). Daje to 50 proc. pozytywnie nastawionych mieszkańców, którzy twierdzą, że w dużym mieście wymaga się innowacji i chcą unowocześniania krakowskiej komunikacji miejskiej.” Wiadomo w końcu, że 50 proc. to ponad połowa.
Zwłaszcza, że “tylko 39 proc. głosujących sceptycznie podchodzi do tego pomysłu. Uważają, że metro jest niepotrzebną inwestycją i należy skupić się na rozwoju obecnych rozwiązań komunikacyjnych.”
Ale i to nie jest koniec, bo “najmniej internautów, bo tylko 193 osoby, czyli 11 proc. zagłosowało, że metro w Krakowie to czysta abstrakcja, a realizacja pomysłu nigdy się nie uda.”
Czyli liczymy: 13 + 37 = 50 i 11 + 39 też = 50. Pierwsza połowa od drugiej musi być większa dlatego, że jest to połowa, która ma zdanie takie jakie UMK chciałoby żeby miała większość.
Cóż dodać. Jest rok wyborczy, a rok wyborczy w Krakowie oznacza, że będziemy mieli metro. W przyszłym roku metra już mieć nie będziemy. Dla połowy krakusów: “na szczęście”. Dla drugiej niekoniecznie.
A może wszystko tłumaczy to, że w tym samym newsletterze jest komunikat “Sukces miasta w roku wyborczym”, który jest w istocie zaproszeniem na konferencję PR o takim samym temacie. Ale to pewnie przypadek. 😉
O komentarz poprosiliśmy pierwszą w Polsce agencję antymarketingową Antygencja. Jan Konsumencki, jej rzecznik, stanął w obronie miasta i powiedział nam: “Z punktu widzenia PR-owej matematyki wszystko jest w porządku! Dlaczego? Otóż głosowała nieparzysta liczba internautów: 1815. Stąd połowa to 907,5. Tymczasem łącznie „za” było 908 głosujących. Stąd 50-procentowa „ponad połowa” – to dokładnie połowa (ogółu głosujących) + połowa (jednego głosującego). Starsi internauci mogą jeszcze pamiętać, że w ten sam sposób Sejm kontraktowy przegłosował prezydenturę Jaruzelskiego – wówczas Jan Maria Rokita, późniejszy niedoszły premier z Krakowa, wyjaśniał, że generała wybrano półgłosem. Metro też najwyraźniej półgłosem wygrywa.”
Przy okazji przypominamy, że można u nas przeczytać, co o szansach na metro do Mydlnik mówi dr Marek Bauer z Politechniki Krakowskiej.
PS. Można jeszcze zaproponować małe, pijarowe ćwiczenie w przepisywanie komunikatu prasowego. Wszak mógł on wyglądać tak:
39 proc. pytanych uważa, że metro nie jest szansą dla Krakowa. Kolejne 11 proc. odpowiada, że jest to abstrakcja. Tylko 37 proc. uważa je za konieczność, a jeszcze mniej, bo 13 proc. widzi w nim szansę rozwojową.
Dane te same, a informacja nie.
–6 komentarzy–
“193 osoby, czyli 11 proc. zagłosowało, że metro w Krakowie to czysta abstrakcja, a realizacja pomysłu nigdy się nie uda” – i w tych procentach też może się kryć “ponad połowa”, ponieważ to że ktoś uważa że metro w Krakowie to abstrakcja to wcale nie oznacza że nie jest ZA lub PRZECIW:)) Po prostu źle zadano pytanie w sondzie – odpowiedź nie mówi czy ktoś jest ZA czy PRZECIW!
Może ;). Ale czy musi?
666+242=908 z 1815 to jest PONAD POŁOWA. O jedną osobę, ale zawsze 😀 Także będąc hiperpoprawnym – przekłamania tutaj nie ma 😉
Ależ nikt nie mówi o przekłamaniu. Podziwiamy kreatywność! Ba. Nawet zazdrościmy!
Wyglada na to, ze pewni Krakowianie chca metro tylko dlatego, ze inni je maja. Bilety jeszcze bardziej zdrozeja, bo kazda inwestycja powoduje dziure budzetowa zikitu i miasta. Najbardziej mnie zastanawia, jaka trasa pokonywaloby takie metro? Krakow nie jest rozleglym miastem. Wolalabym zeby wiecej pieniedzy/czasu poswiecano rozwojowi kulturalnemu mieszkancow. Zamiast budowac metro lepiej zbudowac miejsca, gdzie Krakowianie beda mogli spedzac wolny czas, realizowac swoje pasje, poznawac i uczyc sie kreatywnosci i zeby to nie byla kolejna galeria handlowa! Zamiast budowac metro lepiej naprawic drogi, gdzie sie da poszerzyc ulice i naprawic chodniki dla pieszych. Wiecej koszy na smiecie, wiecej lawek, alejek z drzewami i klombow kwiatowych, tak zeby Krakowianin ten lub tamten wyszedl w niedziele z rodzina na spacer i zachwycal sie jaki to Krakow piekny!
Bardziej rzucającą się w oczy “abstrakcją” tutaj jest pojęcie “większej i mniejszej połowy”… Połowy są zawsze równe.