Olimpijski karnawał trwa. Beznadziejny jak krakowski grafik?
Jak dobrze wiecie za logo Krakowa jako miasta starającego się o to by móc się starać o Igrzyska, na którym objawił się Latający Potwór Spaghetti, zapłaciliśmy Szwajcarom prawie 80 tys. złotych. Zrobiono to, bo wprawdzie wcześniej krakowscy graficy zgłosili ponad 130 prac na konkurs, w którym nagrodą było nie 80, a nieco ponad 30 tys. złotych, ale żadna z ich prac się podobno nie nadawała. Czy na pewno tak było, nie wiemy, bo prace nie zostały ujawnione, za to dowiedzieliśmy się jak nisko Miasto oceniło prace krakowian.
Otóż z konkursowego protokołu, który w trybie dostępu do informacji publicznej uzyskała nasza czytelniczka Anna Ratecka, wynika, że wszystkie zgłoszone prace zostały ocenione na… “Zero”. Choć dokładnie to połowa, która została zdyskwalifikowana na “Zero absolutne”, a pozostała połowa na zero względne. W protokole napisano, że wszystkie pozostałe prace otrzymały po jednym punktcie za zgodność z wymogami MKOL i “zero” punktów “we wszystkich pozostałych kryteriach, tj. kryterium kreatywności i estetyki (…), kryterium przejrzystości przekazu (…) oraz kryterium funkcjonalności.”
Wychodziłoby zatem na to, że krakowscy graficy nie potrafią nic, ale to nic, choć nam nie wydaje się żeby tak było, bo akurat my to bardzo ich cenimy.
Tyle dobrze, że są Szwajcarzy, którzy potrafią zrobić coś jak należy i narysować nawet Latającego Potwora Spaghetti.
Ale to może dlatego – za Nagłówki nie do ogarnięcia – że rękę rysownika prowadził diabeł.
A przy okazji polecamy jeszcze obejrzenie krótkiego filmiku z konsultacji społecznych:
–0 Komentarz–