Monitoring miejski. Czy warto? Ważny głos przeciw kamerom
Monitoring miejski. Gdy radni „dorzucili” do referendalnego pytania o igrzyska kolejne trzy, opinia publiczna Krakowa przyjęła to jako drobną złośliwość wobec działaczy ruchów miejskich. Niestety, na tej złośliwostce możemy wszyscy dużo stracić, jeżeli nie podejdziemy do głosowania odpowiedzialnie. Namysłu wymaga również pytanie o monitoring miejski – tu myślenie schematami może się nam odbić przykrą czkawką. Jestem zdecydowanie przeciw.
Monitoring wizyjny jest nieskuteczny
Apologeci systemów monitoringu wizyjnego często powołują się na przykłady brytyjskie, szczególnie Londynu, czy Nottingham. Istotnie, są to najbardziej „okamerowane” miasta na świecie. Ale czy ich mieszkańcom wyszło to na dobre? Badanie naukowczyń z Uniwersytetu w Birmingham, przeprowadzone na zlecenie Home Office, czyli brytyjskiego resortu spraw wewnętrznych wykazały, że w 13 na 14 badanych miast monitoring nie miał wpływu na poziom przestępczości. Wyjątek stanowił system CCTV (dozoru telewizyjnego) zainstalowany w Hawkeye, który miał służyć obniżeniu ilości przestępstw samochodowych.
Z kolei badanie B.C. Welsha i D. P. Farringtona (światowy autorytet w dziedzinie prewencji kryminalnej), obejmujące 22 systemy CCTV dedykowane zapobieganiu przestępczości, określiło spadek przestępczości po instalacji kamer na ok. 2%, przy czym dotyczył on przede wszystkim przestępstw na parkingach, gdzie kamery wykazały rzeczywiście dużą przydatność.
Przywoływane jako dowód skuteczności znikanie przestępców z pola widzenia kamer takim dowodem nie jest. Przestępcy zawodowi wybierają zakątki wolne od monitoringu (np. kradzieże aut w Birmingham), lub podejmują przemyślane, zdecydowane akcje pod okiem kamery (co jakiś czas wszyscy oglądamy zdjęcia z CCTV ukazujące złodziei rowerów). Z kolei przestępczość „spontaniczna” nie ogląda się na monitoring. Pamiętamy jak w grudniu na ul. Grodzkiej – gdzie nie tylko są kamery ale i pełno ludzi – człowiek niemal zadźgał na śmierć drugiego o placki ziemniaczane. Napastnika złapali, ale ciężkie przestępstwo zostało popełnione.
Sam padłem swego czasu ofiarą kradzieży – zwinięto mi portfel zaraz po tym, jak wypłaciłem większe pieniądze z bankomatu. Byłem obserwowany nie tylko przez profesjonalnego złodzieja, ale i przez kamerę sklepową. I co? Kiedy złodziej odesłał pusty portfel, policja odesłała zawiadomienie o niewykryciu sprawcy.
Polskie dane statystyczne potwierdzają wyniki brytyjskie, jak i codzienne doświadczenie ludzi. Badanie prowadzone w Poznaniu, obejmujące dwa podobne społecznie i urbanistycznie obszary wykazało, że przestępczość na obszarze monitorowanym spadała wolniej niż na obszarze wolnym od kamer (ilościowo – o 3%). Kiedy na „okamerowanej” Wildzie udaremniono przestępstwa przeciwko mieniu na kwotę 1,05 mln zł, w sąsiednich, wolnych od kamer Jeżycach „uratowano” 1,37 mln zł. Tak słaby wynik uzyskano kosztem systemu za 2,2 mln zł. Badania prof. Pawła Waszkiewicza, porównujące spadek przestępczości w miastach z i bez CCTV pokazują, że nie ma statystycznej zależności pomiędzy istnieniem monitoringu a wskaźnikiem przestępczości.
Pojawia się więc pytanie:
Monitoring miejski. Skoro nie widać różnicy – po co przepłacać?
Wg danych NIK średni koszt eksploatacji miejskich systemów CCTV w latach 2010–2012 wynosił 21096 zł rocznie na jedną kamerę – równowartość ponad pół etatu brutto policjanta. Jedyny wg NIK skuteczny pod względem wykrywalności zdarzeń (ale nie zapobiegania!) system warszawski zatrudnia dokładnie jednego pracownika na 2 kamery. Urząd Miasta Krakowa wyceniał dwa warianty systemu monitoringu, kosztujące – wg cen z 2009 roku – 57,7 lub 16,4 mln zł za odpowiednio 398 lub 56 kamer, instalacje, centrum monitoringu itd. Koszty eksploatacji ocenił na odpowiednio 20 lub 3,4 mln zł rocznie. Daje to w przeliczeniu na jedną kamerę 144 lub 278 tys. zł za instalację i 50253 lub 61082 zł za roczne utrzymanie. Dziś należałoby podnieść te kwoty o wskaźnik inflacji – 15,89%.
Nie mamy lepszych wydatków? Za 18 mln moglibyśmy zapewnić miejsce w przedszkolach wszystkim potrzebującym dzieciom. Za 2 miliony miasto „dokupiło” właśnie 10 tys. służb patroli policji.
Wydatek na nowe kamery będzie zbędny tym bardziej, że monitoring miejski policji i straży miejskiej już mamy – to łącznie 71 kamer. Dodatkowo ZIKiT używa 97 kamer do kontroli ruchu drogowego, mamy też 1664 kamery w pojazdach MPK. Systemy CCTV pracują też w 274 miejskich placówkach oświatowych. Jest to razem co najmniej 2009 kamer.
Cui prodest?
Można oczywiście podnosić, że chociaż przestępstw nie ubywa, przestępców łatwiej wykryć. Jednak sama brytyjska policja przyznaje, że „statystycznie rzecz ujmując, na tysiąc kamer monitoringu wideo w Londynie przypada statystycznie jedno wyjaśnienie przestępstwa”. To właśnie w Londynie skazano za zabójstwo człowieka, dlatego że był ubrany podobnie do sprawcy (którego twarzy kamera nie zarejestrowała) i… że był imigrantem z Polski. Natomiast profesjonalni przestępcy doskonale sobie radzą z kamerami (albo ich obsługą).
Każdy myślący człowiek powinien sobie zadać pytanie – czemu to służy, skoro nie bezpieczeństwu? Odpowiedź kryje się – moim zdaniem – w ogromnych budżetach na tego typu wdrożenia, oraz na utrzymanie systemów. W raporcie NIK o monitoringu wizyjnym sporo jest informacji o nieprawidłowościach w zakupie sprzętu i usług. Moim zdaniem jest to kolejny – po Igrzyskach – Barejowski „Miś”, na który niejeden tow. Ochódzki ma chrapkę. Może i ten miś nie jest aż tak kosztowny – co to jest 57 milionów dla tak zamożnego miasta – ale ma kły i pazury.
Kontrola nad kontrolą
Bo chodzi jeszcze o to, co się dzieje z obrazami rejestrowanymi przez CCTV. Raport NIK nie pozostawia złudzeń: Systemy monitoringu łamią prawo o ochronie danych osobowych. Jedynie co szósty zgłosił swoją działalność do Głównego Inspektora Danych Osobowych, co jest obowiązkiem nawet fryzjera gromadzącego numery telefonów klientów. W 22% systemów dane nie mają wystarczającej ochrony technicznej i proceduralnej – można je więc łatwo wykraść metodami hakerskimi, czy zwykłą socjotechniką. To drugie jest tym łatwiejsze, że ponad ¼ miejskich systemów monitoringu zatrudnia osoby bez odpowiedniego upoważnienia.
Jak wykazała kontrola NIK, służby miejskie nagminnie przechowują nagrania nie zawierające przestępstw, czy interwencji ponad 20 dni, co jest nielegalne i stwarza pytanie: po co przechowywać nagrania przechodniów, czy uczestników pokojowych demonstracji? Dziś nie wydaje nam się to problemem, ale dla nikogo nie powinno być nowiną, że do polityki garną się także ludzie niegodziwi, oraz że w gminnej hierarchii nie brak okazji do wystawiania na próbę uczciwości strażników miejskich przez ich pryncypałów. 2+2=4.
Problem stanowi brak społecznej kontroli nad monitoringiem, wynikający z braku regulacji prawnych – ustawy, którą postuluje NIK, oraz z braku odpowiednich obyczajów politycznych mieszkańców i urzędników naszego miasta.
Jestem więc przeciw, i każdego namawiam by również głosował przeciw. Nawet będąc „generalnie na tak” trudno nie przyznać, że zarówno koszty, jak i szereg wątpliwości – począwszy od regulacji prawnych, skończywszy na rzetelnej analizie potrzeb i możliwości – skłaniają do głosu „na razie nie”.
Krzysztof Śpiewla
Źródła:
Brandon C. Welsh, David P. Farrington, „Effects of Closed Circuit Television Surveillance on Crime”, Campbell Systematic Reviews 2008:17, cyt. za http://camsoff.wordpress.com/badania/
Martin Gill, Angela Spriggs, „Home Office Research Study 292, Assessing the impact of CCTV, https://www.cctvusergroup.com/downloads/file/Martin%20gill.pdf
Wojciech Klicki, „Referendum w Krakowie – igrzysk i monitoringu!”, http://www.panoptykon.org/wiadomosc/referendum-w-krakowie-igrzysk-i-monitoringu
Informacja Prezydenta Miasta Krakowa na temat rozbudowy miejskiej sieci monitoringu wizyjnego, 29 kwietnia 2014 r., http://portaledukacyjny.krakow.pl/files/2014-05-13_Informacja_PMK_na_temat_rozbudowy_miejskiej_sieci_monitoringu_wizyjnego.pdf
Informacja o wynikach kontroli „Funkcjonowanie miejskiego monitoringu wizyjnego”, Najwyższa Izba Kontroli, 25 marca 2014 r., http://www.nik.gov.pl/plik/id,6400,vp,8169.pdf
–2 komentarze–
[…] zatem kamer mniej więcej 20 tys. a każdych 10 krakowian będzie pilnować jedna kamera. A tej jednej kamery też pewnie będzie musiał ktoś pilnować, bo po co monitoring, gdy nikt w ni… Z jednej strony to dobrze, bo bezrobocie w mieście zniknie, choć szkoda, że za publiczne […]
[…] I jak tak pod tą chmurką siedzieliśmy, to cały czas myślałem, jak to z tym będzie, kiedy kamerokrasnal będzie patrzył na tę ławkę, co to na niej piliśmy. I wiecie co?Kamerokrasnalom mówimy nie.Nie wiecie o co chodzi? Nie szkodzi. Malczyński napisał tutaj. A jeden mądry facet tutaj. […]