TTIP. Gorzej niż ACTA
Ogłaszam czerwony alarm dla Krakowa: nadciąga kataklizm na miarę ACTA. Tylko pięć razy gorszy!
Dwa lata temu ok. 20 tys. osób demonstrowało w centrum miasta przeciw ACTA. I udało się to zatrzymać.
Przeciw TTIP powinno protestować 100 tys. Bo TTIP jest co najmniej pięć razy gorszy. A najgorsze jest to, że mało kto w ogóle o nim wie.
Zatem: co to w ogóle jest? Otóż pod tym skrótem kryje się Transatlantyckie Partnerstwo Handlowe i Inwestycyjne (Transatlantic Trade and Investment Partnership). Umowa negocjowana właśnie między USA i Unią Europejską, która może wejść w życie już w przyszłym roku. Co się za nią kryje?
1. To samo, co za ACTA, która koncentrowała się na prawach autorskich, zagrażając wolności słowa w sieci. TTIP może to zagrożenie powtórzyć.
2. Dopuszczenie do Europy niezdrowego jedzenia. Dzięki TTIP w Unii pojawić się będą mogły praktyki znane z USA: genetyczne modyfikowanie żywności, sprzedaż mięsa uzyskiwanego ze zwierząt karmionych hormonami wzrostu czy mytego roztworem chloru.
3. Zrównanie – oczywiście w dół – standardów ochrony środowiska. W ramach „ujednolicenia rynku” w Europie może być np. dopuszczone wydobycie gazu łupkowego poprzez fracking, czyli wprowadzanie pod ciśnieniem rozpuszczonych chemikaliów, które zatruwają wody powierzchniowe i glebą.
4. Ochrona interesów koncernów kosztem obywateli. Powstać mają specjalne trybunały, w których korporacje będą mogły uzyskiwać odszkodowania od państwa, jeśli to zmieni prawo, obniżając tym samym ich zyski. Prosty przykład: Polska podnosi płacę minimalną, a koncerny skarżą ją na grube miliony, wykazując, że są na tym stratne, bo muszą więcej płacić pracownikom.
Największym jednak skandalem jest fakt, że negocjacje toczą się przy zamkniętych drzwiach – biorą w nich udział prawnicy Unii i lobbyści koncernów. Rozmawiają w tajemnicy, twierdząc, że w biznesie liczy się dyskrecja. Wymienione wyżej zagrożenia pochodzą z przecieków, które ujawniły organizacje walczące z TTIP. Również w Polsce nie może być zgody na to, by koncerny ustanawiały sobie prawo za plecami obywateli.
Skoro TTIP, jak oficjalnie się głosi, ma przynieść tyle korzyści USA i Unii, czemu mamy w ciemno akceptować ustalenia zapadające w zaciszu gabinetów? Żądajmy jawności – bo zarówno samo porozumienie, jak i sposób jego tworzenia – to przecież skandaliczne pogwałcenie fundamentów demokracji.
Dlatego polski profil przeciwników TTIP, który właśnie rusza na Facebooku nosi nazwę TTIP Zagraża Demokracji. Dołączcie do niego, a będziecie na bieżąco z wiadomościami o TTIP i walką z nim.
–0 Komentarz–