Zamknięte aż do otwarcia
Drodzy Czytelnicy!
Kiedy zaczynaliśmy rok temu z okładem, to Krowoderska.pl miała być przede wszystkim zabawą. Próbą odkopania lokalnej tożsamości i pokazania wspaniałych miejsc oraz wspaniałych sąsiadów.
Tak zaczęliśmy, ale szybko okazało się jednak, że nie da się tego traktować, jak zabawy, bo wokół dzieje się zbyt wiele ważnych rzeczy, żeby to robić po godzinach. Robiliśmy więc ile się dało. Dzięki temu mamy na koncie trochę udanych interwencji (i tych nieudanych) oraz ważnych dla Krowodrzy i Krakowa spraw, które akurat się toczyły. A pewnie można powiedzieć też, że na żywo oglądaliśmy krakowską miejską rewolucję, która od przynajmniej roku nabiera tempa, bo mieszkańcy potrafią coraz skuteczniej domagać się o swoje, a krakowska władza wydaje się zupełnie nie rozumieć, o co chodzi.
Poznaliśmy też wielu wspaniałych ludzi. Przede wszystkim Was, bo zainteresowanie przerosło nasze najśmielsze oczekiwania, a portal rozrósł się daleko ponad plany.
Ale. Ale. Żeby nie było. Nie żalę się. Cieszę się. To dobrze. To bardzo dobrze. Jednak oznacza też to, że przyszedł moment, kiedy pracy zrobiło się tak dużo, że nie da się w to bawić po godzinach. Dlatego musimy się na chwilę zatrzymać i ogarnąć. Pomyśleć nad dalszym modelem wydawania serwisu i – last but not least – możliwościami jego finansowania lub ograniczeniem zaangażowania. Zwłaszcza, że portal zaczął się nam trochę rozłazić i wymaga uwagi, bo dla redaktora nie ma nic gorszego niż widzieć, że coś dałoby się zrobić o wiele lepiej, ale nie mieć jak tego zrobić lepiej. Zresztą nie tylko dla redaktora.
Pomysłów kilka mamy i to chyba całkiem fajnych, ale żeby je przemyśleć, zebrać w sensowną całość i zorganizować, potrzebujemy trochę oddechu i dystansu.
Oraz czasu po prostu, bo ten dzielimy między zabawę w Krowoderską.pl i życie zawodowe, i ciągle brakuje go na jedno lub drugie.
Szczęście jest takie, że idą wakacje i postanowiliśmy z nich skorzystać. Dlatego na lipiec i sierpień (a może i wrzesień) Krowoderska.pl działa pod szyldem zamknięte aż do otwarcia.
Trochę będzie działał FB, ale tylko trochę.
Przy okazji postaramy się postawić nową stronę, która czeka od pół roku na kilka koncepcyjnych decyzji i ich wykonanie. Mam nadzieję, że wszystko się uda, znajdziemy model działania, który pozwoli ogarnąć całość i wrócimy do Was fajniejsi i z odnalezionym dystansem, który zaczęliśmy gubić i portalem wyglądającym tak, jakbym sobie życzył żeby wyglądał.
Do zobaczenia zatem, a w międzyczasie wszelkie – nie kończące się na gadaniu – podpowiedzi mile widziane.
–0 Komentarz–