Jedzie mi tu tramwaj?
Budowa linii tramwajowej na Azory została wpisana do budżetu na 2015 rok. To świetna wiadomość, choć ja akurat nie doczekałem się tramwaju na Azorach. Czekałem 30 lat i nic.
Ale wystarczyło podjechać trzy przystanki pod Biprostal i był. Była też 130-ka jeżdżąca do centrum przez Kleparz – legendarny autobus. Bo tak ogólnie to w krakowskim MPK zawsze było dobrze. I o dziwo zawsze wszystko w nim działało. Tak jakby na przekór krakowskiemu klimatowi. Choć odkąd infrastrukturą opiekuje się ZIKiT, a nie MPK, to awarii jest znacznie więcej. Ale to nie zmienia generalnej oceny.
Dźwięk silnika autobusu MPK rozpoznałbym zawsze i wszędzie. Znam go na pamięć. Podobnie jak syk otwieranych i zamykanych drzwi. Mój znajomy twierdził, że gdy jest się na kacu, to syk z krakowskich autobusów powoduje ból w głowie. Z kolei inna znajoma jeździła do pracy codziennie o 5 rano tym samym autobusem. Po pewnym czasie znała już wszystkich – podobnych sobie, współpasażerów. Powiedziała mi kiedyś, że gdy kogoś ze stałej grupy nie było, to robiło jej się przykro i martwiła się, czy np. ta osoba nie jest chora. Znałem też takich gagatków, co jeździli bez biletów tylko po to, żeby udowadniać kanarom, że ci nic im nie zrobią.
Bo krakowskie MPK to stan umysłu.
Część życia każdego krakowianina.
Ale tak naprawdę krakowska komunikacja to świetnie nakręcona maszynka. Rzadko zawodzi i raczej się nie spóźnia. Ikarusy nie jeżdżą po krakowskich ulicach od 8 lat. A kiedy jeszcze jeździły w Warszawie, to po Krakowie jeździł już 40-metrowy Bombardier, z którym turyści robili sobie foty na Facebooka. Ale to już było po tym, jak ogłoszono, że Kraków jest w pierwszej 10-tce miast na świecie z najlepszą komunikacją miejską. A firma pomimo światowego rozgłosu dba najbardziej o stałych klientów. 89 zł za miesięczną kartę (47 ulgowa), to wręcz śmieszne pieniądze, jeśli popatrzymy, że bilet „dla turysty” kosztuje 2,80. Na 20 minut.
Za krakowską komunikację odpowiada wiceprezydent ds. inwestycji – Tadeusz Trzmiel. Funkcję tę piastuje od 2002 roku, choć jako dyrektor MPK w latach 80. stworzył zarys dzisiejszej krakowskiej komunikacji. Zaprojektował nowe połączenia tramwajowe oraz zainicjował stosowanie monolitycznych płyt przy budowie torowisk. To on zmienił MPK w światową markę, choć poza autobusami i tramwajami ma pod sobą między innymi ZIKiT i wszystkie miejskie inwestycje. To jedna z najbardziej odpowiedzialnych funkcji w magistracie. Ale wracając do komunikacji. To właśnie za czasów Trzmiela powstała Krakowska Karta Miejska. To za jego czasów powstały tablice pokazujące czas odjazdów. To on połączył Krowodrzę Górkę z centrum, dzięki czemu z pętli pod Galerię jedzie się siedem minut, a na Rondo Mogilskie dziewięć. I to też za jego czasów w autobusach i tramwajach zainstalowano automaty biletowe i monitory LCD, wprowadzono komunikaty dla niewidomych i przyciski do otwierania drzwi. I około rok temu Tadeusz Trzmiel w rozmowie z Krowoderska.pl obiecał, że wkrótce rozpocznie się budowa tramwaju na Azorach. Wygląda na to, że słowa dotrzyma, bo ta inwestycja znalazła się w budżecie na 2015 rok. Jeśli zatem ta nowa linia powstanie, to na pewno nie z inicjatywy radnych PO…
PS.
Tramwaj dojedzie na Azory w 2018/2019. W przyszłym roku zostanie ogłoszony przetarg w formie “zaprojektuj i zbuduj” na tę inwestycję. Jest ona wpisana do Długoletniej Prognozy Finansowej. To newsy “na szybko” po moim spotkaniu z w-ce prezydentem Tadeuszem Trzmielem pod koniec listopada.
–4 komentarze–
jaka bedzie dokladnie trasa? no i chyba najwazniejsze – gdzie petla?
[…] Tuż przed wyborami w ubiegłym roku informowano, że są już pieniądze. […]
Mamy luty 2024 rok a tramwaju na Azorach nie widać.
Dziś mamy 29.02.2024r. a tramwaj na Azory wciąż tylko na papierze.