Pan Twardowski i Pustynia Błędowska
Gdybyście kiedyś chcieli nakręcić horror – najpewniej z gatunku takiego jak Blair Witch Project – to zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od Krakowa znajdziecie do tego doskonałą scenerię. Zaraz za Olkuszem znajduje się Pustynia Błędowska – 32 kilometry kwadratowe wspaniałej scenerii.
Oficjalnie pustynia powstała w wieku XIII, gdy rozwijające się górnictwo srebra i hutnictwo, potrzebowało ogromnych ilości drewna. To zapewniono z pomocą masowych wycinek, które odsłoniły nagromadzone polodowcowe piaski. Tak powstała ogromna antropogeniczna pustynia.
Ale to wersja oficjalna i jak dobrze wiemy nieprawdziwe. W rzeczywistości rzecz wyglądała bowiem zupełnie inaczej.
Było tak:
Wszem i wobec wiadomo było, że Pan Twardowski dla ziemskiej rozkoszy i bogactw wszelakich pakt z diabłem, własną krwią pisany, zawarł. I w dokumencie owym imć Twardowski swą duszę oddał w zamian za posługi diabelskie. Jednym z życzeń czarnoksiężnika było, aby czart wszelkie bogactwa ziemskie zebrał i koło Olkusza złożył. Moce piekielnie sprawnie z zadaniem się uporały, przysypały piaskiem owe skarby, aby przed ludzką chciwością je osłonić. Niestety, niefortunne spotkanie mistrza Twardowskiego z czartami w karczmie “Rzym” nakazało mu rychło na Księżyc umykać, aby duszę swą nieszczęsną ratować. To też bogactwa wszystkie odłogiem pozostawione zostały.
Okoliczni mieszkańcy sposobem jakimś dowiedzieli się o majątku pod ziemią ukrytym, poczęli kopalnie zakładać i drogocenny kruszec spod ziemi wydobywać. Oj nie spodobało się to panu podziemia. Tym bardziej, że im głębiej kopali, tym bliżej bram piekielnych się znajdowali. A to groziło naruszeniem ścian i nieopatrznym wpuszczeniem dusz grzesznych, które karę za swe niecne życie w ogniu piekielnym odbywały.
Zabrał więc czart wór ogromny i nad Bałtyk z nim podążył. Tam po brzegi piaskiem go zapełnił, aby nim kopalnie olkuskie zasypać. Gdy nad Kluczami przelatywał, zawadził worem o wieżę kościelną, cały piach po okolicy rozsypał i Pustynię Błędowską utworzył.
Czart niezdara nowy, chytry plan wymyślił. Iście szatański. Żeby cel osiągnąć, babę wykorzystać postanowił. Utworzył rzekę, którą nazwał Babą, i skierował jej bieg na kopalnie. Woda zalała podziemia i sztolnie przestały przynosić bogactwa.
I tak oto narodziło się przysłowie: “Gdzie diabeł nie może…”
Wersję legendy podajemy za przewodnikiem Bezdroży pt. “Jura Krakowsko-Częstochowska”, który jest godzien polecenia, bo stanowi bardzo użytecznego towarzysza wycieczek po podkrakowskich zamkach, dolinkach i… pustyniach.
–2 komentarze–
polecam http://www.pustynia-bledowska.eu/
Rozumiem, że olkuski rynek forma nawiązuje do pustyni?