Nie z nimi te numery, Kośmider!
Radni zdecydowali się na „hybrydowy blok głosowań”.
Zanim przejdziemy do sedna – krótkie wyjaśnienie:
Blok głosowań – polega na tym, że najpierw się o rzeczach mówi – a potem zbiorowo za nimi głosuje. Dzięki temu leniwi radni nie muszą o rzeczach mówić, mogą przychodzić tylko na koniec obrad i głosować. W naszym odczuciu – opcja dla leni.
Głosowanie – dyskutujemy o sprawie i od razu nad nią głosujemy. Lenie, które przyjdą na koniec, nic nie wskórają.
Radni tuż przed wyborami przyznali, że blok głosowań nie jest “tym, co tygryski lubią najbardziej” i postanowili, że będą głosować normalnie. Po wyborach ku zaskoczeniu wyborców zdanie zmienili i wrócili do leniwego trybu – z pewnymi korektami. Rozśmieszyło to nawet największy polski tabloid, co możecie sprawdzić TUTAJ.
A więc teraz będzie system hybrydowy, czyli przewodniczący rady miasta będzie dzielił sesję na dwie tury – sprawy ważne i głosowanie „normalne” oraz sprawy mniej ważne i głosowanie blokiem. Co jest ważne, a co nie? O tym zdecyduje sam przewodniczący. Alfa, Omega, Beta i Gamma Krakowa. Albo jego zastępca – również Gamma…
Zapewne różne słowa cisną się wam na usta. Oburzenie obywateli w takich sytuacjach jest ważne i cenne. Ale prócz słów, liczą się czyny. A – na szczęście! – są w Krakowie ludzie, którzy nie chcą dopuścić do takiej eskalacji samorządowego jajcarstwa.
Mówię tu o Fundacji Stańczyka (FS) – grupie młodych ludzi, którzy sprawdzają, czy nasza krakowska władza przypadkiem nie nadużywa swoich praw i przywilejów. To oni wywalczyli głosowanie „normalne” i próbują wybić radnym z głowy „hybrydę”. Zadanie mają trudne, bo radnym nie mieści się w głowie, że ktoś nie dość, że patrzy im na ręce, to jeszcze rekomenduje, co powinni robić.
Na poniedziałkowej komisji przegłosowano tę przedziwną hybrydę. Janek Niedośpiał z FS grzmiał, że to pomysł, delikatnie mówiąc, niemądry – wymierzony w obywateli i interes publiczny. Na co Józef Pilch z Prawa i Sprawiedliwości powiedział, że Niedośpiał „uwziął się na blok głosowań” i spytał, ilu krakowian interesuje ta kwestia. Janek Niedośpiał z typowym dla siebie spokojem oznajmił, że on i członkowie FS to też krakowianie, którzy zebrali 400 podpisów przeciwko „blokowi głosowań”, czyli o 400 więcej niż zwolennicy „bloku”. 1:0 dla Janka.
Druga runda dyskusji odbyła się na facebookowej ścianie przewodniczącego Kośmidra. Ten miłośnik pamiątkowych albumów, jubileuszów, rocznic, miesięcznic, “tygodnic” wszelkiego typu został zapytany przez Anię Cioch z FS o powody takiego stanu rzeczy. Mimo natłoku obowiązków, m.in. w związku z konferencją prasową dotyczącą między innymi 300-lecia zawierzenia Krakowa Świętemu Józefowi, przewodniczący znalazł czas, aby odpowiedzieć. A odpowiedział tak:
Po pierwsze – głosowanie blokiem było obecne w Krakowskiej Radzie odkąd pamiętam. W poprzedniej kadencji z mojej inicjatywy zmieniono tryb głosowania na punkt po punkcie , ale już po roku , półtorej wróciliśmy do wersji blokiem. Przypomnę jeszcze raz, w Krakowie głosowanie blokiem było obecne prawie cały czas. (…)”
Argument „bo tak było zawsze”, zwłaszcza w palącej kwestii nie przystoi chyba przewodniczącemu rady miasta dużej aglomeracji, ale – jak widać – w Krakowie wszystko jest możliwe. Cioch nie ukrywa, że tłumaczenie Kośmidera jest dość kuriozalne: – Pamiętajmy, że jeszcze w zeszłym roku sesje Rady Miasta były utrwalane na kasetach magnetofonowych. Czy oznacza to, że kasety powinny nam towarzyszyć przez resztę XXI wieku? Sporo już zmieniono w dostępności Rady Miasta: sesje są transmitowane w internecie, można też obejrzeć starsze nagrania. Dlaczego właśnie w kwestii bloku głosowań mielibyśmy przyjąć argumentu “bo tak zawsze było” i nie zmienić sposobu obradowania na lepszy?.
A wprowadzenie lepszego rozwiązania nie było problemem w Bydgoszczy, Gdańsku, Katowicach, Łodzi, Poznaniu, Rzeszowie, Zielonej Górze, Wrocławiu czy Warszawie. Dlatego „Stańczycy” nie zgadzają się, żeby Kraków obwołano czerwoną latarnią lenistwa na samorządowej mapie Polski i będą walczyć o normalne głosowanie. – Krakowianie zainteresowali się tym tematem i chcą działać dalej na rzecz większej przejrzystości obrad Rady Miasta. Już w poniedziałek o 19:30 spotkamy się w Ambasadzie Krakowian (ul. Stolarska 6/9), żeby ustalić dalszy plan działania – zaprasza Cioch.
My również zachęcamy do walki z krakowskim „nie da się”.
Kropla drąży beton, a kropel pojawia się w Krakowie coraz więcej.
Jeśli potrzebujecie dodatkowej motywacji do zainteresowania się sprawą, to rzućcie okiem na nagranie obrad Komisji Głównej, w czasie których powróciło „leniwe głosowanie”:
–0 Komentarz–