Obiecanki, cacanki – a krakowianom…?

Fundacja Stańczyka, która niestrudzenie obserwuje krakowskich polityków i samorządowców, postanowiła rozliczyć ich z obietnic wyborczych. Tych, jak doskonale pamiętamy, było niemal tyle. ile “dykto-plakatów” wieszanych (najczęściej nielegalnie) na ulicach. 600 obietnic najpierw spisano, a potem skonfrontowano z rzeczywistością. Kto jest liderem w dotrzymywaniu słowa? Czyje słowo ma niewielkie znaczenie? Kto jest największą gwiazdą rady miasta? O to pytaliśmy autorkę opracowania – Małgorzatę Podstawę  – z Fundacji Stańczyka.

Kto jest krakowskim liderem w dotrzymywaniu słowa?

Jacek Majchrowski.

Serio!?

Tak. Miał przemyślany program wyborczy, który konsekwentnie spełnia. On opierał się na różnych programach i strategiach, do których jako prezydent miał łatwy dostęp. W odróżnieniu od jego kontrkandydatów.

Ja pamiętam, że obiecał poprawę komfortu życia mieszkańców. Kilka miesięcy później na chodniku pod moim domem wyznaczył parking.

Ale obiecał też, że nie będzie parkingu podziemnego na placu Biskupim. I słowa dotrzymał.

Co najczęściej obiecują krakowscy politycy?

Walkę ze smogiem. To obiecują wszyscy. Podobnie jak większą ilość zieleni w mieście. Choć najczęściej takie obietnice składali radni Platformy Obywatelskiej.

Teraz na sesje rady miasta przyjeżdżają samochodami.

Są też jeszcze radni-widma. Czyli tacy, których aktywności w ogóle nie widać – nawet w BIP. Nie ufam też protokołom z komisji rady miasta. One ograniczają się do zapisu, że dany radny “brał udział w dyskusji”. Nie wiadomo czy był za, czy przeciw. Nie wiadomo też, co w ogóle powiedział.

Dużo jest takich szarych eminencji?

Jest ich kilkoro. Ale chciałabym zwrócić uwagę na jedną rzecz. Nie zawsze BIP czy protokoły z komisji są miarodajne. Dlatego do każdego z radnych – na początku stycznia – wysłaliśmy maila z prośbą o sprawozdanie. Wysłaliśmy im ankietę z ich obietnicami – aby sami napisali, na jakim są etapie ich realizacji. Odpisało jedynie kilkoro radnych – i to podniosło ich wynik. Zachęcam tych, którzy tego jeszcze nie zrobili. Wprowadzimy oczywiście zmiany do naszych wyników, jeśli coś przeoczyliśmy.

Ale poza szarymi eminencjami, są także jasne punkty. Mówi się o nich “młode gwiazdy rady miasta”. Co ciekawe – wyniki twoich badań pokrywają się z  obserwacjami wielu osób.

Tak. Mowa tutaj o Aleksandrze Miszalskim, Michale Drewnickim i Annie Szybist. Dwóch pierwszych radnych jest bardzo aktywnych, o czym świadczy choćby liczba interpelacji. Miszalski zgłosił ich, według danych na BIP, niemal 150. Z kolei Szybist – wyróżnia się dużą aktywnością w sieci, gdzie każdy krakowianom może z nią po prostu porozmawiać. Ale wracając do interpelacji – miło zaskoczyła mnie Grażyna Fijałkowska. W mediach bywa rzadko, a mimo to złożyła ich naprawdę sporo.

Ale są też tacy, którzy nie złożyli żadnej interpelacji. Mówię tu o…

…Marku Lasocie! Ale zero na koncie ma jeszcze kilku radnych. Natomiast Lasota dodatkowo pojawia się rzadko na komisjach, których jest członkiem.

No tak – w czasie kampanii wyborczej sypał obietnicami niczym z rękawa.

A skończyło się na tym, że nie złożył żadnej interpelacji, a do tego bardzo rzadko zabiera głos na sesjach. Obiecywał też, że będzie współpracował z mieszkańcami i nawiązywał z nimi dialog, po czym jego konto na Facebooku zniknęło, a na blogu zamiast treści pojawiły się reklamy.

Pełną listę spełnionych (i nie spełnionych) obietnic znajdziecie TUTAJ.