Czy naprawdę musimy budować miasto przyszłości z lat 70. ubiegłego wieku?
Jest kilka rzeczy, które nieziemsko mnie irytują. Jedną z nich jest to, jak łatwo ludzie zamiast rozmawiać i spróbować zrozumieć racje drugiej strony, dają się zapędzać do narożników. I zaczynają ich bronić nie zważając na to, czy ktokolwiek ich atakuje. I ginie wtedy pytanie, w którym bardzo często pogrzebany jest pies; pytanie o to, „jak” powinno być zrobione coś, „co” musi być zrobione.
Trudno o lepszy przykład niż projekt Tras Pychowickiej i Zwierzynieckiej.
Krakowski Alarm Smogowy – chwała mu za to – opublikował dziś na swoim profilu link do listu, który miesięcznik “Kraków” otrzymał od Marka Porzyckiego (do znalezienia TUTAJ). Link opatrzono komentarzem, którego fragment brzmi tak:
Budowa III obwodnicy, a zwłaszcza niektórych jej fragmentów może mieć sens, pod warunkiem że będzie to droga międzydzielnicowa, z priorytetem dla komunikacji zbiorowej (linia tramwajowa, buspasy).
Tymczasem w obecnie planowanym kształcie jest to trzypasmowa, bezkolizyjna trasa szybkiego ruchu, czyli w praktyce droga o parametrach porównywalnych z autostradą. W tej postaci trasa ta będzie bardzo atrakcyjną (dwa razy krótszą i o wyższej przepustowości) alternatywą dla istniejącego fragmentu obwodnicy autostradowej Krakowa i zamiast zmniejszyć natężenie ruchu w centrum Krakowa będzie wtłaczać ruch tranzytowy do miasta. Taka „miejska autostrada” nie tylko nie poprawi, ale wręcz znacząco pogorszy jakość powietrza w Krakowie, i negatywnie wpłynie na zdrowie wszystkich mieszkających w jej pobliżu osób, a także zdewastuje krajobraz dużej części naszego miasta.
Co więcej, w planowanym kształcie Trasa jest niezwykle kosztowna (kilka miliardów złotych).
A pod spodem – starym zwyczajem – ludzie ustawili się w narożnikach i rozpoczęło się darcie szat, i dramatyczna obrona pozycji, której nikt nie atakuje. Ktoś KAS-owi robi „unlike” (z 36239 zrobiło się 36238), bo “trasa jest niezbędna”. Inny pisze, by nie wpychać nas „do skansenu”, bo „to że niektórzy lubią jeździć na rowerze i “empekiem” nie znaczy że wszyscy mają tak robić.” Jeszcze ktoś inny, by nie walczyć z „nadgonieniem cywilizacyjnym w postaci budowy dróg”.
Efekt jest taki, że rozmawiamy o tym, czy III obwodnicę dokańczać czy nie. Z tego absolutnie nic nie może wyniknąć, bo na źle postawione pytanie nie sposób odpowiedzieć z sensem. Zamiast pytać, czy powinna powstać, powinniśmy porozmawiać o tym – znów konsultacje społeczne trzeba urządzać za magistrat – jak ta III obwodnica ma wyglądać. KAS nie napisał, że ma jej nie być. Napisał, że powinna to być droga międzydzielnicowa z priorytetem dla komunikacji zbiorowej, a nie autostrada.
Miliardy złotych, kilometry asfaltu, tony betonu!Niebawem mają zostać podjęte decyzje w sprawie powołania spółki, która…
Posted by Krakowski Alarm Smogowy on 31 styczeń 2016
Jest różnica, prawda?
Jest różnica między tym, że nie chce się drogi, a tym, że nie chce się jej w danym kształcie. Ja na przykład chciałbym, by trzecią obwodnicę domknięto. Jednak proponowane rozwiązanie nie podoba mi się z wielu powodów. Nie tylko dlatego, że już dziś jest archaiczne i przygotowane zgodnie ze sposobami myślenia o mieście, które w modzie były 50. lat temu, a później okazało się, że są błędne. Także przez wzgląd na cenę, bo pojawiające się jak na razie kwoty, są dowcipem. Nie jest to inwestycja kilkusetmilionowa (tyle to kosztuje jeden most), jak da się przeczytać tu i ówdzie. Chodzi o wiele miliardów złotych, a całość wyniesie najpewniej równowartość kilkuletniego budżetu Krakowa. Skoro mamy wydać taką kwotę, to chciałbym, abyśmy zrobili to jak najlepiej.
Porozmawiajmy więc o tym, co jest istotą sprawy. A jest nią to, czy chcemy miejską bieda-autostradę, która potnie miasto ekranami i sześcioma pasami ruchu, a do tego stanie się rajem dla ruchu tranzytowego? Czyli inwestycję wpisującą się w nurt, który jeden z moich przyjaciół – żaden z niego szalony ekolog – nazwał niedawno oraz bardzo trafnie “dążeniem do zbudowania miasta przyszłości z lat 70-tych”. Czegoś, co w Krakowie widać zbyt często. Czy może chcemy raczej w miarę (w miarę, bo wiele wskazuje, że miejska komunikacja może się już niedługo solidnie zmienić) nowoczesnego rozwiązania drogowego, które oprócz jezdni wprowadzi nową trasę tramwajową lub/oraz szybki miejski autobus? Tym samym pozwalając skorzystać z tego… większej liczbie ludzi.
Dla mnie odpowiedź jest prosta.
A teraz czas wyjść z narożników i porozmawiać o tym na poważnie.
–0 Komentarz–