Tiry niszczą krakowski Rynek
Sześć tirów wjechało na Rynek i zaparkowało w sąsiedztwie Sukiennic. Zgodę na to wydali miejscy urzędnicy. Przedstawiciele magistratu nakazali jednak podłożyć pod koła pojazdów specjalne maty. Tak się jednak nie stało. Tymczasem niedawno zakończył się remont nawierzchni Rynku. O sprawie krakowscy dziennikarze poinformowali urząd. Urzędnicy przeprowadzili natychmiastową kontrolę i zapowiedzieli możliwość nałożenia kar.
Poniedziałkowy poranek. Tuż przed godziną 8. Na Rynku zaparkowanych jest siedem ciężarówek. Zgodnie z urzędniczymi wytycznymi powinny się one znajdować na specjalnych matach. Te pozwalają rozłożyć siłę nacisku pojazdów i zapobiec uszkodzeniu płyty głównego placu miasta. Jest to ważne, ponieważ kilkanaście tygodni temu zakończył się remont nawierzchni Rynku. Wydano na niego z miejskiej kasy ok. 280 tysięcy złotych.
Tymczasem sześć z siedmiu tirów kołami stoi bezpośrednio na odnowionej kostce. O tym fakcie lokalni dziennikarze natychmiast poinformowali Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Padła też odpowiedź na pytanie, dlaczego “zapomniano” o matach.
– To nie my wydawaliśmy decyzję w tej sprawie. Za to odpowiadał wydział spraw administracyjnych urzędu miasta – mówi Michał Pyclik z ZIKiT. – Z naszej strony wysłaliśmy tylko wytyczne. Zgodnie z nimi samochody ciężarowe powinny być umieszczone na specjalnych matach – wyjaśnia. I dodaje, że na miejsce zostanie wysłany inspektor, który sprawdzi, jak wygląda sytuacja.
Przedstawiciele magistratu pytani o podkłady pod koła w pierwszej chwili odsyłali do Zarządu Infrastruktury Sportowej, jednego ze współorganizatorów tegorocznego Tour de Pologne.
– To nie my wystawiamy pozwolenie na wjazd – oświadczył Jarzy Sasorski rzecznik ZIS. – Wytyczne, jakie przesłaliśmy do urzędu, były takie, że wszystkie samochody ciężarowe mają być na podkładach – dodaje rzecznik.
Tymczasem dwie godziny po pierwszym telefonie do ZIKiT okazuje się, że kierowcy tirów dostali natychmiastowy nakaz umiejscowienia pojazdów na specjalnych matach. Co jednak, jeśli doszło do uszkodzenia nawierzchni?
– Każdorazowo, po imprezie na Rynku sprawdzana jest nawierzchnia. Jeśli się okaże, że w wyniku niezastosowania się do obowiązku zastosowania podkładek, nawierzchnia jest uszkodzona, kosztami naprawy obciążani są organizatorzy. W tym przypadku też zostanie zastosowana taka procedura – mówi Jan Machowski kierownik referatu ds. informacji medialnej biura prasowego urzędu miasta.
Tymczasem to nie pierwszy raz, kiedy urzędnicy nakazują zastosowanie mat, a kierowcy samochodów wjeżdżających na Rynek do nakazu się nie stosują. Podobna sytuacja miała miejsce na przełomie grudnia i stycznia, kiedy ustawiano sylwestrową scenę. Tiry, które przywoziły elementy scenografii, parkowały bezpośrednio na płycie. Dopiero po dziennikarskiej interwencji podkłady pod koła zostały zamontowane.
Dodać trzeba, że nie tylko tiry niszczą powierzchnię Rynku. Kierowcy samochodów osobowych nagminnie łamią przepisy dotyczące strefy A i wjeżdżają na Rynek Główny, choć nie mają na to zgody. Tylko w 2015 roku straż miejska zatrzymała 1301 kierowców, którzy złamali przepisy i wjechali na Rynek. Nałożonych zostało 404 mandaty karne, 882 osoby zostały pouczone, a do sądu trafiło 15 wniosków o ukaranie kierowców.
~Tadeusz Stopczyk
–3 komentarze–
Komuś już odparował mózg, płyta Rynku nie jest z kartonu i jak raz na jakiś czas wjedzie coś ciężkiego to się nic nie stanie . Po Rynku auta nie jeżdżą jak po autostradzie. Widzę że za chwilę temu komuś będą przeszkadzać dorożki , a może nawet piesi . Najlepiej przykryć Rynek pleksiglasem i nie wpuszczać tam nikogo. Bardziej mnie interesuje kogo swędziały pieniądze i rozkopał niepotrzebnie Rynek bo płycie Rynku nic nie było.
Zapraszam na Rynek o poranku- zatłoczony jak aleje. Pełno samochodów, dostawczaków. Po co remont? Faktycznie, lepiej żeby się wszystko rozpadło, zapadło i znikło. Miał być salon Krakowa, jest plac parkingowy i impreza goni imprezę.
Urzędy powinny zmienić nazwę na “to nie my”