Wiemy, po co miasto ustawiło telewizor na Rynku. „Wszystkich krakowian zapraszamy na Kevina”
Na Rynku Głównym w Krakowie ustawiono gigantyczny telewizor. Wszystko po to, by krakowianom zapewnić możliwość wspólnego oglądania “Kevina samego w domu”.
– To najbardziej polska ze wszystkich polskich tradycji świątecznych. Dlatego zdecydowaliśmy, że pięknie będzie, jeżeli krakowianie oraz turyści będą mogli go wspólnie obejrzeć na najpiękniejszym placu naszego miasta – tłumaczy Maciej Muchomorek z Biura Prasowego Urzędu Miasta Krakowa.
Dodaje też, że wielki telewizor uświetnia Targi Bożonarodzeniowe dlatego, że na kamienicach w centrum nie wolno już wieszać płacht reklamowych, a Urząd Miasta Krakowa uważa, że przestrzeń publiczna bez reklam jest nudna. – Sprzeciwia się też naszej narodowej duszy oraz poczuciu estetyki, które uwielbia gustowne szyldy, bilbordy oraz wieszane na dziko reklamy – dodaje.
Dlatego zdecydowano się na rozwiązanie, które nie jest wprost zakazane i pozwala nie liczyć się z uchwalonymi przez siebie przepisami. A jednocześnie pozwoli wyświetlać na Rynku kolorowe reklamy, da zarobić prywatnej firmie i zjednoczy krakowian na wspólnym pielęgnowaniu tradycji.
Czyli na oglądaniu Kevina.
* * *
Wpis jest inspirowany ASZdziennikiem i podane w nim wiadomości nie są prawdziwe. Chyba, bo Urząd Miasta Krakowa odmówił udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy na telewizorze będzie wyświetlany „Kevin sam w domu”, tłumacząc, że pilotem do niego zarządza prywatna firma. Ta z kolei zignorowała pytanie o to, czy będzie pielęgnować polską tradycję i planuje seans klasyka.
Pytań, które zostały zignorowane, znajduje się zresztą w magistrackich skrzynkach mailowych nieco więcej. Z czego wyciągamy wniosek, że odpowiadać musimy sobie na nie sami.
–2 komentarze–
Jakiś koszmar.Wieczorem nie widać nic innego, tylko ten wypalający oczy ekran. Czekam na informację, że ktoś oślepnie lub dostanie epilepsji chodząc między kramami bożonarodzeniowymi…Jaka firma zarabia na tym paskudztwie?
Widzę, że to mocno kontrowersyjny temat- mnie osobiście się podoba. Świąteczny kicz nie jest zły, a we wspólnej, krakowskiej atmosferze, jest tylko bardziej Świątecznie.