Przejrzysty Kraków pilnuje władzy
Jest okazja, żeby przypomnieć wywiad z Jankiem Niedośpiałem, bo Przejrzysty Kraków nie tylko robi świetną robotę pilnując naszej drogiej władzy, ale też szuka wolontariuszy i poprosił, żeby was poprosić o zainteresowanie i udostępnianie ogłoszenia, które znajdziecie TUTAJ. Pierwotnie tekst opublikowaliśmy 22 maja 2013 roku, a sam wywiad był przeprowadzony, chyba w pierwszym tygodniu naszego istnienia.
– Zdarzyło się na przykład tak, że zjawiliśmy się na posiedzeniu rady z kamerą, a jej przewodniczący wezwał policję – mówi Jan Niedośpiał, koordynator zespołu, który monitoruje krakowskie władze.
Rozmawia Tomasz Borejza.
Co to jest Przejrzysty Kraków?
To program w ramach którego monitorujemy radę miasta oraz rady dzielnic, finansowanie samorządowych kampanii wyborczych, a także powiązania pomiędzy samorządem i biznesem. Gdy chodzi o to ostatnie to opracowujemy właśnie bazę danych, która je pokaże.
Prezentacją pokazującą czym zajmuje się Fundacja Stańczyka, która realizuje projekt możecie zobaczyć TUTAJ.
Monitorujecie, czyli…?
Nagrywamy wszystkie sesje rad dzielnic oraz rady miasta. Umieszczamy wszystko w internecie, gdzie każdy może zobaczyć, jak pracują jego przedstawiciele. Spisujemy też obserwacje w standaryzowanych formularzach. Ankietujemy też radnych, a ich odpowiedzi zamieścimy w sieci. W ten sposób przybliżamy ich sylwetki, bo obecnie trudno zdobyć o nich jakiekolwiek informacje.
Jednocześnie przyglądamy się stronom dzielnic i temu jak są aktualizowane. Przeprowadzamy też wywiady z radnymi, przewodniczącymi o tym, jak oceniają to, co się w dzielnicy dzieje.
Obywatela policją lub “na kulturę”
Jak was przyjmują nasi przedstawiciele?
Ostatnio lepiej, ale początkowo bywało bardzo nieciekawie. Zdarzyło się na przykład tak, że zjawiliśmy się na posiedzeniu rady z kamerą, a jej przewodniczący wezwał policję.
W Krakowie? Gdzie?
Na Prądniku Czerwonym. Jednak ten człowiek już nie jest przewodniczącym tej rady.
Na szczęście.
Nie wiem. Ale to tylko jedna z kuriozalnych sytuacji. Na Wzgórzach Krzesławickich przeżyliśmy prawdziwy atak. Radni dopytywali skąd bierzemy pieniądze, kto nam płaci. Twierdzili, że to marnotrawienie środków. Obrażano naszych współpracowników.
Atak radnych na Przejrzysty Kraków. Do wysłuchania od 1:21:25.
Na Krowodrzy, gdy przyszliśmy po raz pierwszy z kamerą, nie pozwolono nam filmować odwołując się do naszej kulturzy. – To nieładnie – mówiono. A to trochę tak, jakby ktoś powiedział, że jak nie będziemy grzeczni, to nie będziemy mogli korzystać z naszych konstytucyjnych praw. To są prawa niezależne od kultury osobistej.
Czego radni się boją?
Nie wiem, czy się boją. Oni nie są po prostu przyzwyczajeni do tego, że przyjdzie obywatel i będzie ich kontrolował. Choć w Konstytucji jest przecież napisane, że to my, naród, sprawujemy władzę zwierzchnią w naszym kraju, a politycy, radni, itd… jedynie nas reprezentują. Mamy prawo ich kontrolować, a dostęp do informacji publicznej – w tym wstęp na posiedzenia organów kolegialnych wybranych w powszechnych wyborach z możliwością nagrywania – jest podstawowym narzędziem tej kontroli. To nie może być ograniczone.
Nie są przyzwyczajeni? Mam wrażenie, że powinni być wam wdzięczni, ponieważ robicie to co powinna robić rada.
Realizujemy projekt, który kiedyś się skończy. Jeżeli nie uda się zdobyć nowych grantów to będziemy prowadzić go później wolontariacko, jednak rzeczywiście chcielibyśmy, żeby same rady zaczęły się nagrywać i te nagrania udostępniać, bo szukanie kontaktu z mieszkańcami to ich obowiązek. A nagranie przecież pokazuje dużo więcej, niż suchy stenogram czy protokół.
8 tysięcy za 8 milionów
Rada powie jednak z pewnością, że to za drogo.
Pamiętam, że jakiś czas temu chciano realizować projekt E-rada, którego częścią miało być właśnie nagrywanie posiedzeń i przygotowanie streamingu do sieci, ale wszystko upadło. Między innymi ze względu na koszty, bo wyceniono to na… osiem milionów złotych. Był też projekt Transmisji TV Internetowej, która miała streamować posiedzenia Rady Miasta. Tutaj koszt obsługi jednego posiedzenia wyceniono na 8 tys. złotych. Co w skali roku daje 192 tys złotych.
E-rada była projektem „bardziej” rozbudowanym. Za osiem milionów miano jeszcze założyć radnym służbowe skrzynki, na które przychodziłyby powiadomienia z RSS. Ciekawe tylko, kto wygrałby ten przetarg, bo sam bym się chętnie podjął takiego zadania. Jakie są realne koszty takiego monitoringu?
Cena dostosowania infrastruktury w radzie do tego, by posiedzenia relacjonować w sieci to mniej więcej osiem tysięcy złotych, zgodnie z odpowiedzią na wniosek o udostępnienie informacji publicznej, jaką dostałem z urzędu. Dzięki temu stream mógłby się znaleźć na BIP. Wszystko niewielkim kosztem. W tej chwili robi tak Sejm i to bardzo ułatwia monitoring poczynań polityków. Aby to wprowadzić w Krakowie, wystarczyłoby przygotować do tego dość prostą aplikację. Ewentualnie wrzucaniem nagrań mogliby też zajmować się pracownicy urzędu, wiem z doświadczenia, że nie jest to zbyt obciążające, zwłaszcza jeśli nie tnie się tego na części.
W tym kontekście trzeba powiedzieć, że monitoring rad to nie wszystko, bo wspominałeś też o tworzeniu listy powiązań na linii samorząd-biznes. Jak to robicie i kiedy będzie można zobaczyć efekty waszej pracy?
Monitorujemy serwisy prawno-gospodarcze oraz prasę i zbieramy informacje na temat potencjalnych konfliktów interesów. Czyli np. sytuacji gdy ktoś tworzy regulacje i jednocześnie z nich korzysta. W naszej bazie będzie można wrzucić imię i nazwisko lub nazwę firmy oraz sprawdzić z kim jest powiązana. Choćby poprzez koligacje rodzinne, albo rzeczy takie jak np. to, że najpierw ktoś przekazuje pieniądze na kampanie wyborczą, a następnie korzysta na decyzjach radnego lub radnych. W Krakowie, gdzie powiązania są wszechobecne… powinno być to niezwykle przydatne.
Powinniśmy wystartować jeszcze w tym roku. Pracujemy nad tym we współpracy z Fundacją ePaństwo.
Wspaniałe! Jeżeli zrobicie to co mówisz, to już dziś postuluję, że powinniście być brani pod uwagę przy wręczaniu przyszłorocznych Nagród Dziennikarzy Małopolski. Dostarczacie nam narzędzie niezbędne do pracy. Zwłaszcza w czasach, gdy właściciele mediów oszczędzają na wszystkim.
Wróćmy jednak do głównego tematu. Ostatnie pytanie na dziś ma charakter praktyczny. Jak korzystać z Przejrzystego Krakowa?
Zapraszamy na stronę stanczyk.org.pl.
Tam można obejrzeć nagrania wszystkich sesji rad dzielnic oraz rady miasta od września. Prowadzimy też serwis informacyjny, gdzie zwracamy uwagę na to, co się dzieje. Dużo informacji zamieszczamy też na naszych profilach na facebooku, czyli na „Przejrzysty Kraków” i „Fundacja Stańczyka”.
TUTAJ rozmawiamy z Janem Niedośpiałem o tym, jak Przejrzysty Kraków jest przyjmowany w Radzie Miasta i że niezbyt miło. Oraz o zbyt dużym dystansie pomiędzy samorządem oraz mieszkańcami i tym, jak go zmniejszyć.
–5 komentarzy–
[…] Pierwsza część rozmowy do przeczytania TUTAJ. […]
[…] Pierwsza część rozmowy do przeczytania TUTAJ. […]
[…] Jeżeli ktoś chce ich wesprzeć to wpłaty są przyjmowane na konto Fundacji Stańczyka (tej samej która prowadzi program Przejrzysty Kraków): […]
[…] wiecie czemu zdjęcie jest z góry? Bo Przejrzysty Kraków, program pozarządowy robiący za niewielkie pieniądze to na co rada chciała… nie jest wpuszczany na salę i obrady musi filmować z balkoniku dla gości. Dlaczego nie jest […]
[…] że to dobra okazja do przeprowadzenia kolejnej lekcji oszczędzania i zapytałem Annę Cioch z Fundacji Stańczyka, za jaką stawkę mogliby przeszkolić urzędników w temacie informacji […]