Lizbona wykorzystuje kryzys, żeby rozwiązać problem najmu krótkoterminowego
Program “Bezpieczny dochód”: Pandemia koronawirusa doprowadziła do załamania na rynku najmu krótkoterminowego. Apartamenty świecą pustkami, nie zapowiada się, by turystyka szybko wróciła do poziomu z ubiegłego roku, a władze kilku europejskich miast myślą, jak kryzys przekuć w okazję. Pisaliśmy już o Amsterdamie, który zakazał najmu krótkoterminowego w centrum miasta.
Dziś o Lizbonie, która ma inny pomysł na wykorzystanie kryzysu.
Amsterdam – przypomnijmy – od 1. lipca zakazał najmu krótkoterminowego w trzech dzielnicach centrum miasta i znacząco ograniczył go poza nimi. [Czytaj więcej: Amsterdam zakazuje najmu krótkoterminowego w centrum. Poza nim ograniczenia.] Nowe zasady są na tyle restrykcyjne, że w praktyce mogą wyeliminować inwestycje w apartamenty na wynajem. Pozostawiając jedynie furtkę dla tych mieszkańców holenderskiej stolicy, którzy chcą zarobić odstępując mieszkanie w czasie wakacji i innych wyjazdów.
Lizbona, której mieszkańcy także narzekają na negatywne skutki turystyki, ma zupełnie inny pomysł na rozwiązanie problemu. Chociaż sam cel jest podobny i burmistrz miasta Francisco Medina ogłosił na początku lipca, że obiecuje zrobić porządek z Airbnb. Napisał o tym w artykule dla brytyjskiego „The Independent”, gdzie zwracał uwagę przede wszystkim na wpływ turystyki na rynek mieszkaniowy. – Kluczowi pracownicy oraz ich rodziny są coraz mocniej wypychani z miasta przez wakacyjne apartamenty w stylu Airbnb. Taką rolę pełni już 1/3 mieszkań w centrum, co pcha w górę ceny najmu, niszczy społeczności i zagraża charakterowi miasta – pisał. Dodawał też, że cztery miliony turystów, którzy każdego roku odwiedzają Lizbonę, może przytłoczyć 500 tys. jej mieszkańców. Podkreślił jeszcze, że rzecz nie w tym, by się turystów całkowicie pozbyć, ale żeby wykorzystać kryzys do zapanowania nad turystyfikacją i znalezienia nowych, lepszych rozwiązań.
Władze miasta chcą przede wszystkim, by do centrum miasta wrócili ludzie, których rosnące ceny mieszkań oraz zbyt duża liczba turystów wypchnęły na obrzeża i przedmieścia Lizbony. Ma to zostać zrealizowane z pomocą nowego programu, na którym – w założeniu – mają skorzystać wszyscy.
Lizbona chce wykorzystać to, że znaczna część „apartamentów” stoi obecnie pusta, a przyszłość nie wygląda zbyt optymistycznie dla ich właścicieli. W tym celu stworzyła program „bezpiecznego dochodu”, który nazwano Renda Segura. Ten w istocie polega na stworzeniu publicznej agencji nieruchomości, która właścicielom mieszkań zaproponuje stosunkowo niewysokie, ale stałe i gwarantowane przez pięć lat czynsze. A zdobyte w ten sposób mieszkania, sama wynajmie za… stosunkowo niewysokie, ale stałe i gwarantowane czynsze.
Właściciele będą więc mogli zyskać stałe źródło dochodu, a na rynek trafią tańsze mieszkania. Pięcioletni okres ma służyć temu, by program nie był jedynie deską ratunkową dla wynajmujących, ale przynajmniej na kilka lat wprowadził kilku lizbończyków do centrum Lizbony. Czynsze są stałe i wynoszą od 450 euro miesięcznie za mieszkanie z jedną sypialnią do 1000 euro za większe. To około połowy rynkowych stawek sprzed kryzysu. Przeciętne dochody w Lizbonie to około 1200 euro miesięcznie na rękę. Średnia dochodów to ponad 2000 euro miesięcznie.
Program jest ciekawy i warto mu się przyjrzeć choćby dlatego, że kolejne miasto, któremu mocno doskwierają negatywne skutki turystyki, szuka pomysłów na przekucie obecnego kryzysu w szansę. To ważne, bo pokazuje, że na sprawę można patrzeć na różne sposoby i szukać rozwiązań innych niż powrót do tego, co było. Czy właściwą inspiracją jest Amsterdam czy Lizbona – nie wiem. Myślę, że trzeba raczej poszukać własnej ścieżki. Czego jednak, obawiam się, raczej nie zrobimy, bo do tego trzeba trochę wyobraźni i troski o miasto, a te są w krakowskim magistracie w deficycie.
Kolejnym miastem, które zapowiada, że postara się turystyczny kryzys przekuć w szansę, jest Barcelona.
Fot. Philipp Weber z Pixabay.
–1 Komentarz–
[…] roku (w tym roku ograniczono tam Airbnb w centrum) , ale wyższa od Rzymu, Lizbony (czytaj: “Lizbona wykorzystuje kryzys, żeby rozwiązać problem najmu krótkoterminowego”) i Barcelony. O Wenecji nie wspomniano, ale zwrócono za to uwagę, że “potencjał czysto […]