Trzy najważniejsze stanowiska ws. piekła kobiet. “Jak wybrniemy z wojny polsko-polskiej?”
Monika Szymańska – to mądra psycholożka z Krakowa – powiedziała mi trzy lata temu, zaraz po pierwszym strajku kobiet, coś takiego: “Podziały światopoglądowe i polityczne nabrzmiały do rozmiarów tragedii narodowej. Kiedy patrzy na to psycholog, dostrzega konieczność głębokiej terapii i szybkiej interwencji. Inaczej kraj, społeczeństwo rozbije się o jakąś ścianę, stanie się coś złego i dopiero wtedy zaczniemy myśleć”.
Dodała jeszcze:
“Potrzebują jej (terapii – red.) z powodu nakręcenia emocji wokół podziałów politycznych. Emocje sprawiają, że nie potrafią rozmawiać o tych podziałach. O tym, czym się różnią. Teraz to jest walka. Można się z tego śmiać, można się bać, ale moim zdaniem ten stan wymaga leczenia. Jeżeli nie pokażemy ludziom, że możemy dbać o wspólne dobro, a poglądy mieć różne, będziemy słabym i podzielonym społeczeństwem. Słaby i podzielony będzie kraj. Będzie się w nim nieprzyjemnie żyło. Społeczeństwo, które wyrosło z etosu solidarnościowego, zostanie bez żadnego etosu. Jako obywatelka nie mogę uwierzyć w to, co się stało. To przecież nie jest polityka uwzględniająca dobro społeczne. Chciałam żyć spokojnie, a codziennie widzę rozszalałe polityczne demony. One są jak dżiny wypuszczone z butelki”.
Jej słowa ze mną zostały. Być może dlatego, że to konflikty społeczne organizują polskie życie publiczne i debata przebiega w rytmie kolejnych wybuchów emocji i coraz większej agresji stron. A te – mimo, że zdają się tego nie chcieć – mieszkają obok siebie i tworzą jedno społeczeństwo. Od tego, czy będziemy się w nim potrafili dogadywać, zależy między innymi to, jak łatwo będzie politykom rozgrzewać i wykorzystywać podziały.
Podziały, które istnieją w każdej dużej społeczności.
***
Oto trzy – w mojej ocenie – najważniejsze stanowiska obecnego konfliktu.
Stanowisko jednej strony, czyli Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Wpis Krzysztofa Stanowskiego, który odnalazł się mniej więcej pośrodku i poprosił o człowieka z gaśnicą. Dziennikarz (pełny wpis znajdziecie tutaj – warto) napisał tak:
“W środku tego pożaru przydałby się ktoś z gaśnicą, a nie kanistrem. Bo bez gaśnicy to my zaraz się rzucimy sobie do gardeł, ale już tak na poważnie. O nic więcej nie proszę – jedynie o gaśnicę. (…)
Wszyscy wszystkich nakręcają, bo mają w tym interes. Jedni chcą obronić wpływy, inni chcą je przejąć. Meritum protestów przestaje mieć znaczenie, liczą się wyłącznie ich zasięgi – bo skoro są zasięgi, to protesty są na tyle sexy, że trzeba się pod nie podpiąć. Nie widzę na razie nikogo, kto będzie chciał to napięcie rozładować. A my naprawdę tego potrzebujemy. Na razie nikt nie zamierza zrobić kroku w tył (a raczej każdy zamierza zrobić ze do przodu), ale to droga donikąd. Ratujmy szpitale, ratujmy chorych ludzi, ratujmy gospodarkę, ratujmy przedsiębiorców.
Błagam o gaśnicę!”
Oraz wystąpienie premiera Jarosława Kaczyńskiego, którego obóz polityczny – z udziałem polityków Konfederacji oraz PSL-Kukiz’15 – podłożył ogień pod tę beczkę prochu.
Choć na prawicy da się też znaleźć głosy bardziej empatyczne niż ten wicepremiera ds. bezpieczeństwa.
Na przykład, to znaczące, u chełmżyńskich legionistów.
Trzy lata temu Monika Szymańska mówiła, że podziały nabrzmiały do rozmiarów tragedii narodowej. Dziś jest znacznie gorzej niż wtedy.
***
Nie wiadomo, jak skończą się obecne strajki. Wiadomo jednak, że kiedyś się skończą. Ale wtedy, po krótkiej przerwie, znajdą się kolejne powody do tego, żebyśmy – ku radości polityków bawiących się ludźmi w myśl prastarej zasady dziel i rządź, bynajmniej nie tylko tych z PiS, choć ci ponoszą wyjątkowo dużo winy – ponownie rzucili się sobie do gardeł. Dokładnie tak, poprzez znajdowanie linii społecznych podziałów i rozgrzewanie konfliktów po ich obu stronach, ten kraj funkcjonuje od kilku lat.
A my dajemy się na siebie napuszczać. Tańcząc tak, jak nam zagrają.
Kiedyś jednak trzeba będzie zadać pytanie o to, co mogłoby pozwolić nam nauczyć się tego, że “możemy dbać o wspólne dobro, a poglądy mieć różne”. I jak wybrnąć z polsko-polskiej wojny zanim “kraj, społeczeństwo rozbije się o jakąś ścianę, stanie się coś złego i dopiero wtedy zaczniemy myśleć.”
–0 Komentarz–