Monika Dębowska odpowiada
Poniżej publikujemy polemikę przesłaną do redakcji przez Monikę Dębowską reprezentującą stowarzyszenie Zielone Bronowice. Jest ona odpowiedzią na stwierdzenia, które pojawiły się w wywiadzie z Grzegorzem Stawowym, który opublikowaliśmy w ubiegłym tygodniu oraz na wywiad, który ukazał się w portalu Love Kraków.
Wywiady można przeczytać TUTAJ i TUTAJ.
Oto treść odpowiedzi mieszkanki i reprezentantki Zielonych Bronowic:
“Zarzuty podawania przeze mnie w mediach nieprawdziwych informacji są dla mnie obraźliwe. Areał terenu, który powinien zostać objęty ochroną, zgodnie z historycznym zapisem dotyczącym całości zintegrowanej zieleni przyfortecznej wynosi około 10 hektarów, gdyż obejmuje również szpaler zabytkowych kasztanowców na drodze dojazdowej do fortu. Precyzyjne określenie tego obszaru na etapie wstępnych rozmów na temat koncepcji zagospodarowania terenu nie jest wymagane, tym bardziej, że blisko 90% jego powierzchni nie jest udostępnione publicznie i nie mam bezpośredniego wglądu do danych geodezyjnych. Z tego samego powodu nie jest możliwa inwentaryzacja drzewostanu, więc mogłam jedynie podać informację, że statystycznie jedno drzewo wytwarza 1600 dm3 tlenu w ciągu doby, co zaspokaja potrzeby trzech osób. Wartość środowiskową zieleni przyfortecznej oszacować można zatem dopiero po sporządzeniu inwentaryzacji. Zgodnie z prawem dla całego terenu wymagane jest uzyskanie jednej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach (Dz. U. Nr 199, poz. 1227 z późn. zm. – UUOŚ). Zresztą właśnie brak tej decyzji był podstawą do odrzucenia wniosków o wydanie tzw. „wuzetek”, a wnikliwa analiza dokumentacji była naturalną konsekwencją protestów okolicznych mieszkańców. Dokonywanie sztucznych podziałów przez Pana Grzegorza Stawowego najprościej zilustrować przykładem rozbioru Zamku Królewskiego na Wawelu – jako całość jest bezcennym zabytkiem, ale gdyby podzielić go na drobne części i podarować różnym podmiotom, jego wartość drastycznie by spadła.
W oszacowaniu potencjalnej ilości mieszkań nie ma cienia przesady, gdyż zostało dokonane przez architekta na podstawie wypowiedzi Pana Grzegorza Stawowego, który (również w mojej obecności) stwierdził, że na przedmiotowym terenie zgodnie z prawem mogą stanąć dziesięciokondygnacyjne budynki. Sam też w ostatnim wywiadzie sugerował budowę jedenastokondygnacyjnych akademików. Kłamstwem są twierdzenia, że na spotkaniach z nami padła zobowiązująca deklaracja obniżenia zabudowy, gdyż Pan Grzegorz Stawowy powiedział, że wysokość zabudowy zależy tylko i wyłącznie od planów developera i jako sprzedający nie może nałożyć żadnych uwarunkowań dla przyszłych inwestycji. Tutaj też doskonale widoczne jest kolejne kłamstwo Pana Radnego, gdyż w jednych swoich wypowiedziach przyznaje się do spotkań z przedstawicielami Zielonych Bronowic, aby w podsumowaniu wyprzeć się wszystkiego, cytuję: „Kończąc, szkoda że protestujący nie zwrócili się do mnie, zawsze warto porozmawiać.”
Kolejnym kłamstwem jest zarzucanie mi, że planowane poszerzenie ulicy Rydla jest moim wymysłem jako warunek uzyskania zgody do zabudowy terenu. Zgodnie z wypowiedzią Pana Grzegorza Stawowego, wybudowany zostanie prawoskręt na ulicę Bronowicką, co automatycznie oznacza poszerzenie ulicy. Tymczasem moja wypowiedź ograniczyła się do stwierdzenia, że ul. Rydla i ul. Bronowicka już teraz są przeciążone i nie są w stanie przyjąć dodatkowego natężenia ruchu samochodowego. Nie było też żadnych negocjacji z przedstawicielami Zielonych Bronowic w zakresie zmian infrastruktury drogowej, a jedynie próba zastraszenia mieszkańców przez Pana Grzegorza Stawowego, że zostaną wywłaszczone części ich ogrodów, aby stworzyć dodatkowe drogi dojazdowe do nowych inwestycji.
Nikt nie protestował, dopóki teren użytkowany był przez Wojsko Polskie zgodnie z jego przeznaczeniem. Protesty pojawiły się dopiero w momencie ogłoszenia planów komercyjnej zabudowy niezgodnej z zapisami obowiązującego Studium. Wymieniane przez Pana Grzegorza Stawowego liczby dotyczące wielkości terenów już zdewastowanych, świadczą jedynie o niewłaściwym zarządzaniu powierzonym mieniem. Wyrywanie z kontekstu wypowiedzi konserwatora zabytków zakresu prac pielęgnacyjnych zieleni przyfortecznej stanowi natomiast próbę zdyskredytowania wartości przyrodniczych tego obszaru.
Kłamstwem jest stwierdzenie, że „zacytowałam wypowiedź Pana Grzegorza Stawowego ze spotkania, na którym mnie nie było”. Słowa: „Dla mnie ważniejsze jest dozbrojenie armii w Afganistanie niż wnioski garstki mieszkańców” padły w dniu 30 października 2012 r. podczas nagrań naszej wspólnej rozmowy w Radiu Kraków. Drugi cytat niefortunnej wypowiedzi Pana Grzegorza Stawowego pochodzi ze spotkania z mieszkańcami w siedzibie Agencji Mienia Wojskowego w tym samym dniu o godzinie 16:00, gdzie na powitanie Pan Grzegorz Stawowy zapytał: „Czy chcą państwo rozmawiać ze mną jako radnym, czy ze mną jako dyrektorem AMW?” Uczestniczyłam w obu tych spotkaniach (podobnie zresztą jak w pozostałych oficjalnych spotkaniach w tej sprawie), a moją obecność mogą potwierdzić niezależni świadkowie, i oni również słyszeli cytowane przeze mnie słowa.
Cytuję tekst z ostatniego wywiadu: „Nie ma prawdy Pani Dębowskiej i prawdy Grzegorza Stawowego.” Niestety, jest tylko próba odwrócenia uwagi od rzeczywistego problemu za pomocą kłamstw i rzucania fałszywych oskarżeń wobec osoby, która bezinteresownie reprezentuje mieszkańców. Nie mam wobec Pana Grzegorza Stawowego żadnych personalnych uprzedzeń – spotkałam go wyłącznie na płaszczyźnie rozmów o przyszłości terenów powojskowych (choć Pan Grzegorz Stawowy publicznie kłamie, że mnie tam nie było). Nie interesuję się polityką i nie sympatyzuję z żadną strukturą partyjną, więc oskarżenia pod moim adresem są pomówieniami. Wypowiadam się jedynie w kwestiach dotyczących konkretnego terenu i konieczności objęcia go ochroną. Jako wysoce nieetyczne oceniam sugestie Pana Grzegorza Stawowego, że dieta Radnego jest zbyt niska, aby wykonywać swoje obowiązki wobec społeczeństwa z należytą starannością.”
Powyższy tekst nie jest materiałem prasowym redakcji.
–1 Komentarz–
Co można zrobić aby sprawa nabrala większego rozgłosu, niż tylko linki z wywiadami na Facebookach ?