Kryminalna historia Azorów. Głośne sprawy kryminalne
Kryminalna historia Azorów: Azory mają opinię niebezpiecznego miejsca. Przesadzoną, ale Osiedle zrobiło wiele, by sobie na nią zasłużyć. Głośnych spraw kryminalnych na Azorach w ostatnich 60 latach nie brakowało. O wielu pisała prasa. Wśród nich były morderstwa, które zawsze przykuwają uwagę opinii publicznej, ale była też spekulacja w Pawilonie Handlowym przy Elsnera 3, z którą „poradziło sobie”… SB.
Ciekawe, choć może należałoby powiedzieć, że raczej nieciekawe, wydarzenia rozegrały się w kilka lat po wojnie, w 1949 r. Mieszkaniec Azorów z ulicy Pięknej został wtedy oskarżony o stręczycielstwo nieletniej pasierbicy.
Oskarżony był pracownikiem kolei zatrudnionym na stanowisku tapicera. Rzekoma pokrzywdzona kilkunastoletnią córką jego konkubiny. Zeznając mowiła o tym, że ojczym szantażował ją i w ten sposób doprowadził do nierządu. Dodatkowo zeznała, że szkalował PPR i ówczesny ustrój oraz zabraniał chodzić na zebrania partyjne. Kolejarz w wyjaśnieniach żarliwie zaprzeczał temu, że molestował pasierbicę. Szczególnie żarliwie natomiast protestował, przeciwko oszczerstwom, jakoby krytykował Partię.
Był to ciekawy znak tamtych czasów i terroru politycznego stosowanego przez komunistów. Zarówno oskarżony i jak i powódka mieli świadomość, że jakikolwiek wrogi gest wobec Partii oznacza cywilne samobójstwo. Ten wątek sprawy spowodowało zresztą, że sprawą zainteresował się Urząd Bezpieczeństwa.
Nie zmienilo to jednak tego, że azorskiego kolejarza uniewinniono, ponieważ jego pasierbica miała w rodzinie opinie skłonnej do kłamstw, co dla sądu było wystarczające, aby nie uznać jej zarzutów .
Do prawdziwej tragedii doszło w 1978 roku. W jednym z azorskich mieszkań ojciec zabił syna ciosem zadanym nożem w serce. Według oficjalnych wersji milicji, powodem były uwagi syna, na temat „pasożytniczego trybu życia ojca” .
Kryminalna historia: Przekręt w domu handlowym
Azory były również frontem walki ze spekulantami.
W propagandzie komunistycznej spekulant był winny wszelkim niedoborom towarów w sklepach. Gospodarka planowa nie była efektywna w żadnej dziedzinie i braki na półkach sklepowych były charakterystycznym znakiem tamtych czasów. Władza ludowa nie stosowała samokrytyki, której oczekiwała od innych i całą winę zrzucała na spekulantów – osoby zajmujące się najczęściej prywatnym handlem.
Choć spekulacja była przede wszystkim odpowiedzią na problemy gospodarcze i te dotyczące zaopatrzenia. Jeżeli czegoś nie dało się kupić w sklepie, a było potrzebne, to gdzieś trzeba było to kupić. Dlatego „spekulanci” pojawiali się zawsze wtedy, kiedy półki sklepowe świeciły pustkami. I zawsze wtedy władza brałą się za nich, by pokazać, gdzie tkwi źródło problemów.
Nie inaczej było na Azorach. Dokładnie w Spółdzielczym Domu Handlowym Azory na stoisku nr 2 przy ulicy Elsnera 3. Rozpracowanie operacyjne tej sprawy, o kryptonimie „Azory” rozpoczęło się 27 VII 1983 r.
Zarzut postawiony kierownikowi i zastępcy kierownika stoiska z artykułami przemysłowymi to zabór mienia na szkodę WSS Społem.
Operacja przebiegała według ściśle ustalonego planu:
I. Rozpracowanie aktualnej sytuacji materialnej.
II. Poznanie kontaktów podejrzanego.
III. Rozpracowanie stopnia i kwoty dokonanego zaboru mienia.
IV. Ustalenie innych osób, które mogły wspólnie i w porozumieniu dokonywać zaboru mienia.
Kierownika stoiska zatrzymano o 7 rano dnia 18 X 1983 r. Stwierdzono niedobór 121 960 zł. Wedle pierwszych ustaleń kierownik zatrudnił niekompetentną obsługę oraz zapłacił zbyt mało za towar po jednej z dostaw.
Przełożeni ukarali go upomnieniem za brak nadzoru nad pracą podległego personelu i za niewykonywanie obowiązków. Nakazano mu także pokrycie kosztów. Podjęto także decyzję o zatrudnieniu nowego personelu. Sprawa była jednak na tyle poważna, że na tym się nie skończyło.
Wszczęto śledztwo i postanowiono o rozpracowaniu operacyjnym przez Służbę Bezpieczeństwa. W notatce służbowej dotyczącej tej sprawy, sporządzonej 21 VI 1983 r. czytamy, że dopuszczono się spekulacji. Kierownik ukrywał przecenione naboje do syfonów, aby sprzedać je drożej po przecenie. Sprzedawał pralki wirnikowe pracownikom za niedozwoloną opłatą. Zastępca kierownika pobierał towary ze sklepu, nie płacąc za nie. Kropką nad i było sprzedawanie kojców dla niemowląt po zawyżonej cenie.
Wszczęto czynności procesowe i operacyjne: zatrzymanie podejrzanych, przeszukanie mieszkań i zabezpieczenie dowodów. Operację przeprowadzało pięciu funkcjonariuszy. 6.I.1984 r. sprawa została zamknięta – wykryto, zatrzymano i ukarano spekulantów. Dla władzy był to sukces. „Spekulacja na Azorach została ukrócona” .
Andrzej First. Najgłośniejsza zbrodnia
Niestety nie tylko takich przestępstw dokonywano na Azorach. Morderstwa, szczególnie w latach 90. były nagminne. W roku 1994 w czasie libacji alkoholowej w altance działkowej doszło do bójki, w wyniku której pobiło się dwóch bezdomnych mężczyzn. Trzeci z nich włączył się do szarpaniny zadając śmiertelny cios jednemu z uczestników libacji. Ciało zostało znalezione następnego dnia przy ulicy Chełmońskiego. Sprawców morderstwa ujęto w przeciągu doby .
Najgłośniejszą zbrodnią na Azorach było morderstwo Andrzeja Firsta – Mistrza Polski w kick boxingu, wielokrotnego reprezentanta Polski, właściciela Krakowskiej Szkoły Sportowej “SMOK”. Pracował w krakowskim klubie „Pasja” jako bramkarz.
Został on zasztyletowany w klatce swojego bloku przy ulicy Stachiewicza. Według ustaleń policji sprawcami byli ludzie z „bandy Krakowiaka”. Andrzej First był od urodzenia mieszkańcem Azorów i właśnie na Azorach otworzył swoją szkołę. Chciał w ten sposób skupiać młodzież, ucząc rywalizacji i zasad prawdziwej sztuki walki. Sam Andrzej mówił:
“zawodnicy swoimi umiejętnościami mają popisywać się w ringu, ale nie na ulicy, w dyskotece. Kariera sportowa trwa krótko więc moi zawodnicy muszą myśleć o zdobyciu wykształcenia oraz zawodu!”
Andrzeja Firsta na pogrzebie żegnało ponad trzy tysiące osób. Jego klub na Azorach działa do dziś .
Szerokim echem odbiła się również śmierć byłego taksówkarza przy ulicy Jaremy. Zdarzenie miało miejsce na postoju taksówek. W czasie sprzeczki 54 letni mężczyzna śmiertelnie ranił nożem w plecy dawnego kolegę po fachu .
Znana była także kryminalna historia Baśki Kwiaciarki sprzedającej kwiaty pod sklepem mięsnym. Znaleziono ją martwą w budynku gospodarczym na zapleczu sklepu. W związku z tym, iż była obnażona, początkowo uważano, że doszło do morderstwa na tle seksualnym. Jednak autopsja wykazała zatrucie alkoholem etylowym, dlatego też prokuratura umorzyła śledztwo.
(Tekst opublikowany 5 sierpnia 2013 r.)
–5 komentarzy–
Moglibyście też napisac o samobójstwach na Azorach a było tego sporo. Skaczący z budynków przynajmniej jeden na kilka lat. Samobój w parku, facet powiesil się umorzono śledztwo a prawdopodobnie pomogli mu koledzy od szklanki…
To było dziwne bo to był mój sąsiad. gość nadużywał ale nie był problematyczny miał rodzinę, córkę i co powiesił się ot tak? robiłem rekonesans to jego znajomi mowili , że wdał się w jakiejś gówniarskie nieciekawe towarzystwo i ci go nakłonili i pomogli w samobóju.
A młody chłopak co wyskoczył z okna na 10 piętrze? miał wszystko rodzice dobrze zarabiali, gość ubrany i nowe gadżety miał a wyskoczył. Co się stało? rodzice nieobecni w domu zastępowali to kupując mu różności. Ciągle go karcili, bili był skrajnie niedowartościowany miał ledwie kilkanaście lat.
Nic się nie zmieniło… a Mexyk na azorach? gepard czy swazy? to narkomanii, dilerzy, awanturnicy, złodzieje, lichwiarze. Do dzisiaj sobie tam chodzą a narobili tyle złego.
Oni powinni zawisnąć.
Ty jesteś uposledzony ? Czy naćpany jakiś ze piszesz tyle pierdol na internecie xD
Prawdziwym gnojem to był Dominik Kotarba z Azorów. Sprzedawał najbliższych kolegów grupom przestępcy żeby pokryć swoje długi. Okradali ludzi z mieszkań razem ze swoją żoną. Przekręty na vacie za paliwo. I się skończyło…… listem gończym. Prawdziwy cwel. Żal tylko jego brata Tomka i rodziny.
Czy ktoś wie który dokładnie to był lokal numer 2? Co znajdowało się kiedyś na parterze tam gdzie teraz magazyn goodlooda i wejście do archiwum ZBK od strony rampy załadunkowej?
[…] LD: Na początku nagrywało się w mieszkaniach. Moja pierwsza płyta w zespole Gold’n’Platinium pt. „Wojna i Pokój Nagrań” w całości powstała w moim pokoju. Zwykły PC, mikrofon za 100 zł, stojak z pończochą i przychodziły chłopaki i nagrywały. Nagrywaliśmy też na Azorach… […]