Spaliny czysto rowerowe
Rada Dzielnicy I negatywnie zaopiniowała projekt zrobienia kontrapasa na Łobzowskiej, ponieważ – tak uznali radni – jak będzie więcej rowerów, to auta będą jeździć wolniej. A jak będą jeździć wolniej, to będą więcej palić.
To z kolei – słusznie zresztą – powiązano ze wzrostem emisji spalin.
Nie sposób jednak uciec od wrażenia, że jest to logika tyle dająca się obronić, co pokrętna.
Co stałoby się bowiem, gdyby pójść dalej wyznaczonym przez dzielnicowych rajców tropem. Należałoby wówczas ruchu rowerowego w Krakowie zakazać w ogóle. Wiadomo. Jak będzie mniej rowerów, to samochody będą jeździć szybciej. A jak będą jeździć szybciej, to będą mniej palić. Mniejsze spalanie to… niższa emisja!
W kolejnym kroku można by postarać się chronić nasze piękne miasto przed emisją spalin jeszcze bardziej. Jak? Np. zrezygnować z tramwajów, które kierowcom przeszkadzają bardzo.
Za tym mogłaby pójść rezygnacja z przejść dla pieszych, bo przed nimi trzeba hamować, a pojazd hamujący i rozpędzający się, jest gorszy i emituje więcej spalin niż ten, który jest stale rozpędzony (co w takim razie ze światłami?).
A może – to by dopiero była ekorewolucja – dałoby się ruchu pieszego pozbyć w ogóle? Wystarczyło by przecież uchwalić nakaz poruszania się autem i Kraków stałby się pierwszym na świecie miastem samochodów, czyli – kierując się pokrętną logiką rajców – miastem bez spalin ;).
Wiadomo przecież, że za spaliny odpowiadają rowery.
–0 Komentarz–