Wiosna ludów na Azorach
Czuję się troche jakbym odbierał jakąś nagrodę muzyczną lub filmową, bo pierwsze co ciśnie mi się na usta to: “nie spodziewałem się tego…”.
Nie spodziewałem się, że po roku od założenia fanpejdżu Osiedle Azory, zwykły profil na portalu społecznościowym zmieni się w aktywny ruch miejski. Dzięki nam władza w końcu dowiedziała się o brudzie panującym wokół pawilonu handlowego. Skutecznie dobudowaliśmy chodnik na pętli autobusowej i z sukcesem poszerzyliśmy chodnik przy ulicy Stachiewicza. Pomagaliśmy sobie także “wewnętrznie”. Azorzanie startujący w konkursach mogli liczyć na głosy fanów osiedleazory.pl. Jeśli ktoś zgubił psa, kota, a nawet żółwia – mógł zamieścić tu anons. Pomagaliśmy potrzebującym, wkurzaliśmy się na ignorantów i wspólnie myśleliśmy nad przyszłością. Wymyśliliśmy murale, które mam nadzieje pojawią się na naszych blokach w przyszłym roku.
Chcemy odkryć podziemia Parku Wyspiańskiego i tutaj również mamy pierwsze sygnały Rady Dzielnicy, która chciałaby przy okazji wyremontować nasz azorski, zielony skarb. Spraw do załatwienia jest wiele i mamy spore zaległości, ale osiedleazory.pl to pierwszy krok do aktywności obywatelskiej z prawdziwego zdarzenia.
Co łączy każdego mieszkańca Azorów? Lokalny patriotyzm – taki, którym poszczycić może się Nowa Huta.
Jednak mieszkańcy tej dzielnicy już dawno temu zdali sobie sprawę, jak duża siła w nich drzemie i korzystają z niej do dziś. Powstają tam muzea, kluby, kawiarnie i dziesiątki innych inicjatyw. Ja pamiętam jednak czasy, kiedy nowohucianie czuli się tylko pokrzywdzeni przez władze, która o nich zapomniała. W takiej obecnie sytuacji znalazły się Azory i miejmy nadzieje, że nasz fanpejdż będzie pierwszym krokiem do wzięcia spraw w swoje ręcę. I tak jak Nowa Huta staniemy się grupą osób, która będzie walczyć nie tylko o równe chodniki i ulice, ale też o naszą tożsamość, kulturę i tradycję. A każdy z nas zapytany “skąd jesteś?” nie odpowiada szeptem. Czujemy się dobrze mieszkając tutaj i specyfika tego miejsca jest czymś fascynującym.
Nie straćmy tego – bo jesteśmy mieszkańcami największego osiedla w Krakowie. Jesteśmy w stanie wpłynąć na każde wybory samorządowe w tym mieście i skutecznie domagać się pieniędzy, które w podatkach trafiają do miejskiej kasy. Czy to sprawiedliwe, że większość naszych pieniędzy idzie na piękne centrum i nowoczesne tramwaje na Ruczaju? Oczywiście, że nie, jednak dopóki się o nie nie upomnimy, to pies z kulawą nogą nam ich nie da.
Według najnowszych planów magistratu w najbliższych latach linię tramwajową otrzyma Górka Narodowa, Prądnik Czerwony, Olsza 2, a nawet Przegorzały.
Jak zwykle pominięto w tym projekcie osiedle Azory. Szkoda, bo tramwaj obiecuje się nam od niemal pół wieku. Ostatnim razem zrobił to Jacek Majchrowski w czasie przecinania wstęgi pętli tramwajowej na Płaszowie dwa lata temu. Obietnica padła, ale nie została zrealizowana…
Jak na razie. Ale władza zmienia się tak samo szybko jak plany i mam nadzieje, że wywalczymy sobie ten obiecany w końcu tramwaj. Jest nas już dwa tysiące – to liczba imponująca i trzeba się z nią liczyć. Jeśli nauczymy się działać to załatwimy wszystko!
PS.
Trudno ogarnąć wszystkie azorskie sprawy w pojedynkę. Korzystając z okazji chciałbym ogłosić, że poszukuje osoby chętnej do pomocy w prowadzeniu strony osiedleazory.pl. Wymagania? Azory w sercu. Zgłoszenia proszę przysyłać na maila: osiedleazory@gmail.com.
–0 Komentarz–