Pochylmy się z troską nad pochylonymi z troską
Nawet z okazji Nowego Roku nie dadzą człowiekowi spokoju.
Nie dadzą, bo taką mają normę, że przynajmniej raz na tydzień muszą zrobić coś głupiego.
W naszym wojewódzkim sejmiku (to takie ciało, w którym zasiadają ludzie, których zwykle nawet w Sejmie nie chcieli) postanowiono wykazać się troską o narodową scenę i pod koniec grudnia przegłosowano rezolucję, w której nasi elokwentni politycy postanowili bronić kultury wysokiej i wyrazić dezaprobatę dla Teatru Starego oraz jego dyrektora Jana Klaty.
Chodzi dokładnie o to, że… dyrekcja „Narodowego” Starego wykorzystuje zagwarantowaną w Konstytucji RP wolność tworzenia. Inicjatorami byli postępowi radni PO, a w głosowaniu wsparli ich mniej, choć w rzeczywistości tak samo, postępowi radni PiS.
Krytycy z bożej łaski jak postanowili tak zrobili, choć robić nie powinni, bo niemal wszyscy potępianej sztuki nie widzieli, o Klacie dowiedzieli się w czasie głosowania, a w teatrze nie bywają, bo nudno. Dezaprobują z przyczyn patriotycznych i narodowych, a poza tym wolno im.
Taką mają wolność twórczą, za którą my płacimy.
Sprawa była głośna, więc treści rezolucji przypominać nie będę. (Można ją znaleźć tutaj.)
Ale skoro już taka moda na rezolucje to ja też jedną mam.
Brzmi ona tak:
„Tomasz Borejza wyraża dezaprobatę wobec sposobu w jaki radni Sejmiku Małopolskiego wykorzystują władzę.
W poczuciu odpowiedzialności za racjonalne, efektywne i etyczne wydatkowanie środków publicznych, apeluję, aby środki publiczne nie stanowiły podstawy do finansowania rzekomo wartościowych eksperymentów i rezolucji, które w rzeczywistości wymierzone są w poczucie przyzwoitości, normy etyczne i normy współżycia społecznego.”
Przegłosowywać nie trzeba.
Zachęcam za to, by wzorem Rafała Romanowskiego z Gazety Wyborczej pochylić się z troską nad pochylonymi z troską radnymi, bo czego jak czego, ale specjalnej troski to oni potrzebują wyjątkowo. W przeciwieństwie do Jana Klaty, który radzi sobie nieźle.
A skoro już przygotowałem rezolucję, to też chciałbym dietę z publicznych środków.
Oczywiście z troski o nie i to, by nie marnowały się stanowiąc podstawę do finansowania rzekomo wartościowych eksperymentów radnych, które są wymierzone w poczucie przyzwoitości, normy etyczne i normy współżycia społecznego. Tak jak teraz.
–0 Komentarz–