Gdzie byliście rok temu?
Idą wybory więc jak grzyby po deszczu wyrastają wszelkiej maści organizacje, które chcą „by żyło się lepiej”. Robią badania, rankingi i tworzą wielkie plany polityczne. Nie dajcie się nabrać. To ludzie, którzy przez cztery lata brali szmal z waszych podatków i palcem nie kiwnęli. Teraz udają, że kiwają, żebyście płacili im przez następne cztery.
Wchodzę sobie na internet i co widzę? Jakaś akcja „godzina dla Krakowa” układa mapę problemów i będzie podsuwało radnym sposoby ich rozwiązania. Cóż za piękna idea! Przecież problemów jest w Krakowie tyle, że potrzebny jest cały atlas, a nie jedna mapa. Jednak nie pochwalę tych ludzi, którzy przecież w skostniałej władzy tkwią od bardzo dawna.
– Zaraz, zaraz! Przecież „godzina dla Krakowa” to młodzi działacze społeczni, którzy chcą w końcu coś zmienić – wkurzy się pewnie ktoś, kto przeczytał ich broszurki. Problem jest jednak taki, że większość tych młodych, pięknych i „chcących coś zmienić” to radni dzielnicowi obecnej kadencji. W jej trakcie nie byli jednak tak aktywni jak teraz – nie kreślili map problemów, nie spamowali skrzynek pocztowych i facebook’ów, ani nie martwili się losem mieszkańców. Przebudzenie przyszło parę miesięcy przed wyborami – dziwnym trafem rzecz jasna.
Ale i tak nie to jest najśmieszniejsze. Najśmieszniejsze jest to, że – cytując ich broszurkę – „będziemy starali się zobowiązać radnych i urzędników do podjęcia działań prowadzących do rozwiązania najważniejszych problemów”. Czyli co? Będą wpływać na samych siebie?
Nie dajcie zrobić z siebie idiotów. Radni dzielnicowi zmieniają tylko szyld partyjny. Więc jeśli dziś pytają się nas, mieszkańców – jakie mamy problemy – to odpowiedzmy im chórem: – naszym problemem są radni dzielnicowi. A jeśli przez kilka lat swojego pierdzenia w stołek w radach nie opracowali mapy problemów miasta Krakowa, to niech oddadzą nam pieniądze.
Więc jak to jest Panowie Radni? Przez cztery lata braliście pieniądze i macie czelność pytać nas teraz, jakie są problemy dzielnic? To co robiliście przez te cztery lata?
PS1. Jeszcze jeden istotny fakt. “Godzina dla Krakowa” to lokalny twór “Godziny dla Polski” tworzonej przez nową partię polityczną Jarosława Gowina. Pamiętać więc należy, że to starzy radni dzielnicowi i stary (rządzący z Platformą 7 lat) lider. Rządzą już od wielu, wielu lat, dlatego nie dajcie się zwieść ich nowemu obliczu. To wciąż ci sami, dobrzy partyjni koledzy.
PS2. Próbowałem policzyć ile kosztują nas radni dzielnicowi. Orientacyjnie sprawa wygląda tak:
– Jest około 380 radnych dzielnicowych. Przewodniczący (jest ich 18-tu) bierze ok. 3,5 tys. zł (najczęściej mają jeszcze normalną, podstawową pracę). Szeregowy radny – w zależności od tego w ilu komisjach zasiada – od 300 do 600 zł.
– Oznacza to, że miesięcznie radni kosztują nas ok. 207 tys. zł Rocznie – ok. 2,5 mln zł. Cała kadencja to, jak łatwo policzyć, ok. 10 mln zł.
– Dlaczego podaje kwoty orientacyjne? Dlatego, że aby wyliczyć dokładną dietę radnego trzeba przebrnąć przez taki wzór: Di = {Ws x [ Os/Ns ] + Wk x [ Ok/Nk] + W x {Od/Nd} + F } x Sk. Nie wierzycie? Sami sprawdźcie link »
–0 Komentarz–