Amsterdam idzie na wojnę z turystami, którzy sprawiają kłopoty. “Nie przyjeżdżajcie!”
Amsterdam, który przygotowuje się na powrót turystów po pandemii, postanowił wykorzystać “nowe otwarcie”, by zniechęcić najbardziej kłopotliwych gości. Rada miasta rozesłała do mediów stanowisko, w którym pisze tak: “Goście, którzy nie traktują z szacunkiem naszych mieszkańców oraz dziedzictwa, nie są tutaj mile widziani. Wiadomość, którą dla nich mamy, brzmi: nie przyjeżdżajcie do Amsterdamu.” W parze z deklaracją mają iść zdecydowane działania miejskich służb, które będą karać za naruszenia porządku.
W 2019 roku Amsterdam odwiedziło ok. 9 milionów turystów. Tak duża liczba turystów była uciążliwa dla mieszkańców miasta, więc władze miasta postanowiły wykorzystać pandemię, by przeprowadzić zmiany. W ubiegłym roku wprowadzono m.in. duże ograniczenia dotyczące najmu krótkoterminowego (pisaliśmy o nich tutaj: Amsterdam zakazuje najmu krótkoterminowego w centrum. Poza nim ograniczenia). Nowe stanowisko miasta, które trafiło m.in. do zagranicznych mediów, ma być sygnałem, że kończy się tolerancja dla naruszania porządku. Amsterdam chce w ten sposób zniechęcić tych turystów, którzy sprawiali najwięcej kłopotów.
– Nie chcemy wrócić do tego, co oglądaliśmy przed pandemią. – napisała rada i podkreśliła, że służby miejskie będą zdecydowanie walczyć z turystami, którzy przeszkadzają miejscowym. Zorganizowane zostaną m.in. specjalne jednostki, których zadaniem będzie wyłapywanie przyjezdnych śpiących w samochodach i nakładanie na nich wysokich kar. Wśród zapowiedzi jest także bezwzględne odholowywanie zagranicznych samochodów, których kierowcy nie zapłacą za parking oraz patrole mające reagować na naruszenia ciszy nocnej i porządku. Do działań związanych z turystyką zostanie oddelegowanych 78 mundurowych (a w weekendy jednostka będzie wzmacniana przez dodatkowe 24 osoby).
Ale to nie wszystko, bo władze zapowiadają także czasowe ograniczenia w sprzedaży alkoholu oraz używaniu sprzętu muzycznego – szczególnie tam, gdzie gromadzący się ludzie przeszkadzają mieszkańcom. Burmistrz miasta Femke Halsema poinformowała też, że miasto nadal bada prawne możliwości zamknięcia turystom dostępu do coffee shopów. Podkreśla, że badania pokazują, iż 58 proc. odwiedzających Amsterdam przyjeżdża tam w poszukiwaniu legalnej marihuany i może to być dobra metoda, by część z nich zniechęcić. Zapowiada również, że będzie chciała przenieść co najmniej część interesów działających w Dzielnicy Czerwonych Latarni poza centrum miasta.
Jednocześnie zapowiedziano, że Amsterdam przeprowadzi kampanię reklamową, która zwróci uwagę turystów na właściwe zachowanie i grożące im konsekwencje, w przypadku naruszenia porządku. – Nie chcemy problemów, które wynikają ze złego zachowania – sikania na ulicach, hałasu, pijaństwa. Będziemy więc promować takie zachowania, których chcemy. – mówiła rzeczniczka miejskiej agencji promocyjnej.
– To tylko kwestia czasu, zanim staniemy się “zieloni” dla turystów i ludzie z całego świata znów zjadą się tu tłumnie. Mamy wspaniałą ofertę kulturalną i wiele miejsc wartych zobaczenia. Jednak wiadomość, dla gości, którzy nie traktują z szacunkiem mieszkańców i naszego dziedzictwa brzmi: nie przyjeżdżajcie. Jeżeli waszym celem jest zobaczenie najpiękniejszego miasta na świecie, zapraszamy do Amsterdamu. Jeżeli chcecie tu przyjechać, żeby pić i rozrabiać w przebraniu penisa, jedźcie gdzie indziej! – komentował w Dutch News Rob Hofland z klubu radnych D66.
***
Znając nabożny stosunek krakowskich władz do turystów, obawiam się trochę, że mogą całą sytuację potraktować w kategoriach szansy i już wkrótce kilka milionów złotych – z kredytu oczywiście – powędruje na kampanię reklamową, w której gości będziemy zapraszać takim hasłem: Turysto! Chcesz rozrabiać przebrany za penisa? Amsterdam Cię nie chce. Przyjedź do Krakowa!
A jak zrobić tak, żeby nie stracić ani pieniędzy, ani miasta? O tym w wywiadzie zatytułowanym “Musimy przestać być służalczy wobec turystów” mówiła Joanna Bryg-Stanisławska.
Fot. Pixabay.
–1 Komentarz–
[…] Czytaj także: Amsterdam idzie na wojnę z turystami, którzy sprawiają kłopoty. “Nie przyjeżdżajcie!” […]