Jakiś czas temu zaczepił mnie sąsiad o podpis pod protestem przeciwko budowie bloku na terenie skweru pod naszym budynkiem. Nie wierzyłem, że coś takiego może się zdarzyć, ale podpisałem. Nie wierzyłem, że jest fizycznie możliwe wepchnięcie bloczydła na tą piędź ziemi, która oddziela późnogierkowski czteropiętrowiec, w który mieszkam, od innych, z czasów już posttransformacyjnych, z…