Jednym z największych przekleństw Polski jest to, że rzeczy robi się na „wicie rozumicie”. Tak, żeby dało się powiedzieć, że są, choć tak naprawdę to ich nie ma, bo racją ich istnienia jest to, że mają nie działać. Bywa, że całe wielkie instytucje istnieją tylko po to, by być. Mamy więc na przykład inspekcję pracy…