I po co to wszystko było? Te projekty, wizualizacje i robienie nadziei? Rynek Krowoderski – wielkie mi halo – zostały tylko obrazki i tyle. Konsultacje społeczne, prośby o pomoc, zapewnienia, że to już. – W tym roku, może następnym… I co z tego wyszło? Jedno wielkie gówno. Nie będzie agory. Nie będzie naszego krowoderskiego rynku....