Ubieram kurtkę, czapkę i słuchawki. Biorę rower i jadę. Niby bez celu. Byle jechać. Jak najdłużej i jak najdalej. Czas podróży dyktuje muzyka. Im lepsza, tym dłuższa przejażdżka. Do tego dochodzi pogoda i magia Krakowa. Im więcej tej ostatniej tym później wracam do domu. – Tyle jeździsz na rowerze, dlaczego nie zapiszesz się do jakiejś...