Delegacja do Soczi kosztowała 119514 złotych i 15 groszy
Pamiętacie jeszcze pana Włodzimierza? Jak nie, to nie szkodzi. Pan Włodzimierz się nie pogniewa.
W skrócie było tak: pan Włodzimierz – na podstawie ustawy o dostępie do informacji publicznej – poprosił Komitet Kraków 2022 o faktury za promocję, podliczenie kosztów delegacji do Soczi i listę pracowników Komitetu. Nie dostał nic, bo na Grunwaldzkiej nie zrozumieli, co oznacza słowo promocja, kosztów nie znali, a listę uznali za tajną. Pan Włodzimierz się jednak nie zniechęcił i (za słownikiem) napisał, co to jest promocja, podkreślił, że ufa, iż kosztów można się już doliczyć, a utajniać nazwisk ludzi, którzy biorą publiczne pieniądze nie wolno, bo Sąd Najwyższy nie pozwala.
Jego upór przyniósł skutek, choć pełni szczęścia jeszcze nie ma. Są bowiem kwoty, ale brakuje faktur.
Oto odpowiedź na pytanie o koszty promocji:
Pomijając wysokość wydatków uwagę przykuwa opis faktury za stronę internetową dostępną pod Krakow2022.org. Wygląda bowiem na to, że te 68880 złotych za portal, to dopiero wstęp do tworzenia strony internetowej. I trochę strach się bać, co będzie dalej i za ile.
Oto odpowiedź na pytanie o koszty delegacji do Soczi:
Suma wydatków na delegację do Soczi – jak rozumiem bez diet dla wiceprezydent Magdaleny Sroki – wyniosła 119514 złote i 15 groszy. Ostatnią lekcję matematyki miałem dość dawno i z liczeniem mogę mieć problem, zwłaszcza, że liczenie publicznego grosza w ogóle przychodzi trudniej, ale na moje oko to mniej więcej o 135 proc. więcej od początkowo pojawiającej się kwoty 50 tys. Ale jak ktoś zrobi to dokładniej, to niech mnie poprawi.
I wreszcie brak odpowiedzi na trzecie pytanie:
–7 komentarzy–
Odnośnie punktu trzeciego tj. odmowy udzielenia informacji w zakresie imion i nazwisk:
– wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 2 lipca 2013 r., sygn. akt
II SA/Wa 596/13
“Prawo do uzyskania informacji publicznej w postaci imion i nazwisk autorów ekspertyz i opinii sporządzanych na zlecenie Kancelarii Prezydenta RP nie podlega ograniczeniom ze względu na prywatność tych osób. Ograniczenia te dotyczą natomiast innych danych osobowych tych podmiotów, tj. adres zamieszkania, nr PESEL, nr NIP, seria i numer dowodu osobistego, imiona rodziców, miejsce i datę urodzenia oraz numer rachunku bankowego.”
– wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie z dnia 5 czerwca 2013 r., sygn. akt II SAB/Kr 41/13
“Dane osobowe osób mających związek z wykonywaniem funkcji publicznych w strukturach władzy publicznej, o ile pozostają w związku z pełnioną funkcją, należą do treści konstytucyjnego prawa dostępu do informacji publicznej.”
Zwracam uwagę na sformułowanie “mających związek” (wynikające zresztą wprost z art. 5 ust. 2 ustawy). Oznacza to, że nawet jeśli osoby zatrudnione w stowarzyszeniu nie są osobami pełniącym funkcje publiczne, to na pewno można uznać je za osoby mające związek z pełnieniem tych funkcji. Oto przykład:
– wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Szczecinie z dnia 6 marca 2013 r., sygn. akt II SA/Sz 149/13.
“Nauczyciel akademicki jest osobą pełniącą funkcję publiczną w rozumieniu art. 5 ust. 2 u.d.i.p. przez sam fakt zatrudnienia na uczelni wyższej, która jest jednostką dysponującą środkami publicznymi.”
Dziękuję i pozdrawiam.
Skoro strona kosztowała 68 880 zł może warto byłoby ją pokazać jakiemuś webmasterowi i zapytać o wycenę. Ja stawiam, że podobną domenę można zamówić za 3000 zł + aktualizacje.
‘Stowarzyszenie jako administrator danych osobowych nie jest uprawnione do udostępniania informacji obejmującej imiona i nazwiska osób wykonujących pracę , czy pozostających w stosunku zlecenia’ – każdemu kto ma jeszcze wątpliwości o co tutaj chodzi proponuje zestawić powyższą deklarację z wyskością przytoczonych kwot z faktur, faktem że samych faktur nie przedłożono i samemu wyciagnąć wnioski.
#piskorztTomasz Wszystko zależy od tego co zostało objęte zamówieniem. Czy tylko realizacja strony czy może też jej bieżąca obsługa i dalsza rozbudowa. Na pewno warto o to dopytać komitet.
Jeśli chodzi o projekt i realizację serwisu, to wg mnie, bez utraty jakości (która w tym przypadku jest marna) można by to zrobić za 18000 – 24000 zł netto.
[…] się zatem tylko tyle, że zamiast 120 tys. za wycieczkę do Soczi będziemy płacić 120 tys. za wyjazd do Londynu albo Moskwy. A na posady i zlecenia – znając to […]
[…] czyje one są. Dlatego choć na promocję igrzysk, przed początkiem konsultacji społecznych, poszło już parę milionów, to nie za bardzo można liczyć na równowagę, a kolejne środki płyną na agitację. Tyle […]
[…] do Wilna: Krakowscy urzędnicy pojechali do Wilna przygotowywać publikację pocztu sołtysów i wójtów podkrakowskich wsi. Co w tym […]