Dlaczego to bociany przynoszą dzieci?
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego to bociany przynoszą dzieci? Mnie się zdarzyło. Aż odpowiedź znalazłem w świetnej „Mitologii Słowiańskiej” Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony. Choć może trzeba powiedzieć część odpowiedzi. Trzeba było jeszcze trochę pogrzebać.
Zacząć trzeba od tego, jak powstał świat i człowiek.
Weles na tronie w korzeniach drzewa
– Na początku nie istniało nic prócz nieba i morza – zaczynają swoją mitologię słowiańską wspomniani autorzy. A na gładkiej tafli morza kołysała się łódź. W tej łodzi siedział pierwszy z bogów – Perun. Pewnego dnia, znużony, wychylił się z łodzi i spojrzał w wodę. Z jego odbicia powstał drugi z bogów – Weles. Początkowo siedzieli razem w łodzi, przyglądając się sobie, ale z czasem znudziło ich to i postanowili stworzyć ziemię. Pokłócili się przy tym bardzo i mocno pobili.
Bójka była zażarta i uwolniła moce obydwu. Z nich powstało Drzewo Życia. Perun wygrał i zesłał Welesa do podziemia. Zarządził, że trafi tam wszystko, co umrze. – Od tej pory Weles przebywał w korzeniach Drzewa Życia. Grube konary posplatały się ze sobą, tworząc tron, na którym zasiadał. Czasem odwiedzał ziemię, gdyż była ona w połowie jego dziełem. Nie mógł jednak zbliżyć się do korony Drzewa Życia – tam niepodzielnie panował Perun – opisali Bobrowski i Wrona.
Człowiek ze zdrady Mokoszy
Podczas jednej z takich wizyt Weles spotkał Mokoszę – boginię ziemi. Ta była partnerką Peruna, ale czuła się przez niego zaniedbywana. Kiedy więc pewnego dnia bogini spotkała przystojnego Welesa i ten zainteresował się nią, dopuściła się zdrady. Wcześniej razem ulepili figurki z gliny, które bóg podziemi chciał ożywić dla kochanki. Tchnął w nie moc, ale bez efektu. Ożyły dopiero, gdy znalazł je Perun i wpadł na ten sam pomysł. Człowiek, by ożyć, potrzebował mocy obu. Ulepiona przez Welesa stała się mężczyzną, a ta która wyszła z rąk Mokoszy – kobietą. Ludzie zaczęli się mnożyć i już niedługo było ich na ziemi dużo.
Owocem romansu bogini ziemi i boga otchłani był syn. Ten miał na imię Rod. Matka ukryła go, ale stali się sobie tak bliscy, że spłodzili trójkę dzieci – boginki Rodzanice. Wśród nich była Dola, która – zupełnie jak greckie mojry – decydowała o losie człowieka i przecinała nawet nić jego żywota.
Perun w końcu dowiedział się o nich i zesłał je do Welesa.
Wyraj i bociany
Do tego zaczęły trafiać duchy ludzi. Ale okazało się, że taki duch składa się z dwóch części. – Pierwsza cząstka nosiła wszystkie uczynki i namiętności człowieka, jego miłość i gniew zrodzone z życia. Druga zaś, będąca odzwierciedleniem mądrości, przepełniona była zdobytą wiedzą i szacunkiem do bogów oraz tradycji – można przeczytać w „Mitologii słowiańskiej”. I o ile pierwszy rodzaj dusz był chętny, by spocząć u Welesa, to drugi koniecznie chciał wrócić na powierzchnię.
Weles wezwał więc Roda i kazał mu odprowadzić je do Peruna, by ten zajął się sprawą. Ten zlitował się nad Rodem i Rodzanicami. Znalazł dla nich miejsce w koronie Drzewa Życia. To nazwano wyrajem i zaczęły tam trafiać wszystkie zbłąkane dusze. Ale rzecz w tym, że nie tylko one. Wyraj upodobały sobie także ziemskie ptaki, który chowały się w nim przez zimą. I kiedy zima się kończyła, wylatywały z niego zabierając ze sobą rodowe dusze. A te wstępowały w noworodki.
– Wśród ludzi panowało przekonanie, że powrót ptactwa zwiastuje rychłe narodziny dziecka. (…) Z ogromną radością witano długonogie bociany powracające z Wyraju, bo były to ptaki szczególnie ukochane przez ludzi. To one przynosiły nowe życie. Dlatego zabicie bociana było czynem niewybaczalnym i wykluczającym sprawcę z życia plemienia – napisali autorzy świetnej mitologii.
Dlaczego to bociany przynoszą dzieci? Dzień Kupały
Ale ptaki przynosiły dzieci także w innych częściach Europy. Takie mity da się znaleźć na przykład w Grecji, gdzie były wiązane z boginią Herą. Z tym, że tam były to raczej żurawie lub – niekiedy – czaple. Najwięcej jest ich jednak na północy i w środkowej części kontynentu. Dlaczego? Najpopularniejsza odpowiedź wiąże to z dniem letniego przesilenia, które świętowali Normanowie, Germanowie i Słowianie. U nas w formie nocy Kupały, której dość częstym efektem były dzieci.
Do tego w czasie tych festiwalów najczęściej odbywały się śluby, bo uważano, że to zapewnia płodność. Najwięcej dzieci rodziło się więc w dziewięć miesięcy po tym święcie. A był to dokładnie czas, kiedy bociany wracały z Afryki na północ.
Nietrudno zrozumieć, jak i dlaczego jedno połączono z drugim.
Później swoje do popularyzacji mitu dołożył Hans Christian Andersen, którego z kolei mocno promowano w wiktoriańskiej Anglii. Robiąc to dlatego, że nie za bardzo wolno było tam mówić, skąd tak naprawdę biorą się dzieci. Wersja z bocianem bardzo pasowała pruderyjnym władzom.
Więcej o tym można przeczytać np. w książce „Birds: Myth, Lore and Legend.”
Ale warto zacząć od „Mitologii słowiańskiej” Jakuba Bobrowskiego i Mateusza Wrony.
Nie będziecie żałować.
Czytaj także: Litewskie Rarytasy: Ważne jest to, by kraj czuć. Dotrzeć do duszy producenta
Fot. Carlos Delgado/Wikimedia Commons.
–0 Komentarz–