„Dobra Palarnia Kawy” – palarnia, która uzależnia od jakości.
Kiedy wchodzisz do ich świata, nie czujesz się jak w biznesie. Czujesz się jak w życiu – prawdziwym, intensywnym, pachnącym świeżo mieloną kawą. Ten świat to “Dobra Palarnia Kawy”, którą założyli oraz prowadzą Jakub Pospiszyl i Michał Pluta.
Joanna Urbaniec: Zacznijmy od początku. Jak to się wszystko zaczęło? Skąd pomysł na własną palarnię kawy?
Jakub Pospiszyl: Wszystko zaczęło się… od braku kontroli. W 2015 roku prowadziliśmy kawiarnię na krakowskim Zabłociu. Kawa, którą wtedy serwowaliśmy, była dobra – ale nie mieliśmy wpływu na jej jakość „od ziarna”. Chcieliśmy to zmienić. Chcieliśmy odpowiadać za produkt od początku do końca.
Wcześniej razem z Michałem Plutąi Natalią, naszą pierwszą wspólniczką, pracowaliśmy w Coffee Proficiency. Potem wiele się zmieniło – miejsce, ludzie, kierunek. Zostaliśmy bez lokalu, bez kawy, ale z ogromnym głodem działania. Wynajęliśmy więc mały pawilon na ulicy Przemysłowej – 21 metrów kwadratowych. Wystarczyło półtora miesiąca, by stworzyć własne miejsce.
Michał Pluta: Po dwóch latach prowadzenia kawiarni wrócił temat jakości. Wtedy dołączył do nas kolejny Kuba – zainwestował w nasz pomysł i pomógł otworzyć palarnię „Dobra Kawa”. Nazwa jest prosta, ale ma głębszy sens. Dobra kawa to nie tylko jakość – to emocja. To coś, co ma smak, zapach i historię.
Skąd pochodzą wasze ziarna i jak wybieracie dostawców?
Jakub Pospiszyl: Kawę dzielimy na dwa główne nurty: blendy – czyli mieszanki – oraz „single origin”, pochodzące z konkretnego kraju, regionu czy plantacji. Blendy są naszą bazą – trafiają do kawiarni, biur, do codziennego użytku. Z kolei single to przygoda, eksperyment: Honduras, Etiopia, Rwanda, Ekwador…
Na razie nie importujemy bezpośrednio całych kontenerów – to ogromny koszt. Współpracujemy z importerami zielonego ziarna, ale utrzymujemy kontakt z plantacjami. Michał i Kuba z naszej palarni niedawno odwiedzili Amerykę Południową – oglądali plantacje, rozmawiali z rolnikami, obserwowali każdy etap: od zbioru po suszenie.
Ceny kawy rosną. Jak to wpływa na wasz biznes? Czy zmiany klimatyczne i globalne umowy handlowe to realne wyzwanie?
Jakub Pospiszyl: Ceny zielonego ziarna dyktuje giełda – a na nią wpływa dosłownie wszystko: polityka, pogoda, zbiory. Brazylia, największy producent, straciła w zeszłym roku 70–80% pierwszego zbioru przez mrozy. Ceny wzrosły o 100%. Do tego dochodzą koszty energii, opakowań, czynszów, europejskie regulacje.
Nie możemy podnosić cen w tym samym tempie – klienci by tego nie udźwignęli. Pomagają nam roczne kontrakty, które dają stabilność. Ale problem nie dotyczy tylko kawy – drożeje też mleko, kakao, czekolada. Mimo to rynek rośnie, a my widzimy, że ludzie coraz bardziej cenią jakość.
Jakie wyzwania spotykacie na polskim rynku, zdominowanym przez duże sieci?
Łukasz Kaleta: Polska jest dziś w świetnym momencie dla kawy speciality. To rynek siedem razy mniejszy niż Niemcy czy Włochy, ale rozwija się dynamicznie. Ludzie zaczynają rozumieć, że kawa to nie tylko kofeina, ale również smak, historia, kultura.
Inwestujemy w technologię – mamy jeden z trzech najnowocześniejszych pieców w Polsce, widoczny z ulicy, żeby każdy mógł zobaczyć proces palenia. To działa. Klienci płacą więcej, ale chcą wiedzieć, za co płacą. To jak z pieczywem – kiedyś „Piekarnia Mojego Taty” była wyjątkiem, dziś na każdym rogu jest rzemieślnicza piekarnia. Z kawą będzie podobnie.
Zresztą, zobaczcie, jak zmieniło się podejście do piwa – 10 lat temu 12 zł za butelkę rzemieślniczego piwa wydawało się szaleństwem. Dziś to standard. Tak samo rośnie świadomość kawowa.
Mówi się o was, że jesteście trendsetterami. Przykład? Cold brew z owocami – wy byliście pierwsi.
Jakub Pospiszyl: Tak! Cold brew to kawa parzona na zimno przez 24 godziny. I rzeczywiście – jako pierwsi w Polsce połączyliśmy ją z naturalnymi sokami owocowymi: śliwką z Łącka, jabłkiem, pomarańczą, truskawką. To nie tylko napój – to całe doświadczenie smakowe.
Mamy własną linię napojów w szklanych butelkach 0,33 l, a teraz myślimy o puszkach. Chcemy pokazać, że kawa nie musi być nudna, czarna i gorzka. Może być jak koktajl – lekka, świeża, orzeźwiająca. Może być celebracją.
Co daje wam największą satysfakcję w tej pracy?
Jakub Pospiszyl: Ten moment, gdy ktoś mówi: „Nie wiedziałem, że kawa może tak smakować”. Albo: „Już nie piję innej”. To największa nagroda. Często żartujemy, że uzależniamy ludzi od dobrych rzeczy – i chyba coś w tym jest.
Łukasz Kaleta: Zmieniamy nawyki. Ludzie wracają do nas z uśmiechem, dziękują, polecają znajomym. To daje energię do dalszej pracy.
Jakie rady dalibyście młodym ludziom, którzy marzą o własnym biznesie?
Jakub Pospiszyl: Idź do najlepszych i ucz się od nich. Ja miałem szczęście pracować w Coffee Proficiency – wtedy jednej z topowych palarni w Polsce. Uczyłem się od międzynarodowych sędziów, mistrzów świata. To była bezcenna lekcja pokory i profesjonalizmu.
Łukasz Kaleta: I nie bój się zatrudniać ludzi lepszych od siebie. To paradoks, ale właśnie oni pomagają ci się rozwijać. Pasja jest początkiem każdego biznesu, ale przetrwa tylko wtedy, gdy towarzyszą jej wiedza, konsekwencja i odwaga słuchania innych.
Co dalej? Jakie są wasze plany na przyszłość?
Łukasz Kaleta: Skupiamy się na rozwoju – zwiększeniu mocy produkcyjnych, może nowych piecach, nowych formatach napojów. Ale przede wszystkim chcemy utrzymać jakość. Rynek rośnie, a my chcemy być o krok przed nim – szybsi, lepsi, bardziej świadomi.
A poza kawą? Macie czas na coś jeszcze?
Jakub Pospiszyl: Biegi górskie, rower, sport – to mój sposób na reset. No i oczywiście codzienna porcja kofeiny.
Łukasz Kaleta: U mnie to różne projekty biznesowe, ale kawa to zupełnie inny wymiar. Jest emocjonalna, społeczna. Łączy ludzi. To coś, czym się dzielisz – i co zawsze wraca.
Dobra Palarnia Kawy – to nie tylko palarnia. To opowieść o pasji, jakości i ludziach, którzy wierzą, że smak może zmieniać codzienność. Bo kiedy raz spróbujesz ich kawy, już nigdy nie wrócisz do „byle jakiej”.
Dobra Palarnia Kawy mieści się w Krakowie przy ulicy Malborskiej 94/2. Jeśli chcecie sprawdzić, co nowego pojawiło się w ofercie, zajrzyjcie na ich stronę internetową dobrapalarniakawy.pl — można tam nie tylko obejrzeć, ale też od razu zamówić świeżo palone kawy.
Warto też zajrzeć na ich kanał na YouTube@DobraPalarniaKawy, gdzie dzielą się wiedzą, ciekawostkami i pasją do kawy.
Czytaj także:
- Od Hot Doga do kulinarnej legendy. Paweł Kucharski wykorzystuje doświadczenie z USA
- “Poke z polską duszą”. Dwie pasjonatki zmieniają Lea w raj pysznych misek!
- Zaczynała w akademiku, a dziewczyny przyjeżdżały z całej Polski. Dziś ma ceniony salon
- “Czujemy się rzemieślnikami, ale czasami trzeba ruszyć głową jak artysta”. Szewcy ze Starowiślnej 86





































