Sztokholm 1912 wybudował autostradę w 1952 roku?
Szwedzcy politycy zdecydowali o tym, że nie będą rywalizować z Krakowem o zaszczyt organizacji olimpijskiej biby w 2022 roku.
Powodów mieli kilka. Nie chcieli na przykład grać w ruletkę pieniędzmi podatników. Nie uwierzyli w wyliczenia zawarte w projekcie budżetu. Mówią, że trzeba budować mieszkania, a nie robić party. A także, że ni cholery ich te bobsleje nie bawią, tor jest drogi, jednorazowy, a później stoi i kosztuje.
Wszyskie te argumenty są warte uwagi, ale wadę mają taką, że są to argumenty, a te są niemlile widziane, gdy chodzi o wielkie narodowe zrywy. Gdy chodzi o wielkie narodowe zrywy, a takim zrywem jest przecież organizacja igrzysk, to należy “coś” robić, a nie myśleć.
Tutaj można na przykład zrobić tor bobslejowy, ekspertyzę po 200 tys. za sztukę, albo spot za 1,3 miliona złotych. Jedno czego robić nie wolno – to myśleć, pytać, a już w ogóle nie daj boże liczyć. Liczenie – zwłaszcza pieniędzy – jest bowiem rzucaniem kłod pod nogi rozwoju kraju i regionu.
Wątpliwości mogą doprowadzić do tego, że igrzysk nie będzie, a jak nie będzie igrzysk, to nie będzie dróg. Ich budowa wymaga bowiem – jak powszechnie wiadomo – delegacji za 2 mln, ekspertyz po 200 tys. za sztukę i spotów za 1,3 miliona złotych. Inaczej budować się nie da.
I to właśnie ten zbawienny wpływ igrzysk olimpijskich na drogi, autostrady, ścieżki rowerowe, jakość powietrza, zdrowie dzieci, zapobieganie nowotworom, cudowne uzdrowienia, a może nawet zmartwychwstania, oraz tory, ale nie te kolejowe, które znikają w oczach, a jednorazowe bobslejowe, może się nie zrealizować.
Jest na to nawet dowód. Otóż Sztokholm nie zrezygnował dlatego, że nie chce topić ogromnych pieniędzy w niezbyt potrzebną imprezę. Sztokholm zrezygnował, ponieważ – tak napisali nam członkowie inicjatywy “Kraków wart jest igrzysk” – “ma już infrastrukturę drogową i kolejową na odpowiednim poziomie. Dla nas Igrzyska będą okazją, aby nadrobić wieloletnie zaniedbania w tej materii.”
Otóż idąc dalej (wstecz?) za taką logiką mogę napisać tylko: Racja! Jedynie igrzyska budują drogi. My ich nie mieliśmy i nie mamy dróg. Szwedzi je mieli i mają.
Ergo zostały im po Letnich Igrzyskach Olimpijskich w 1912 roku! Inaczej być nie mogło.
–1 Komentarz–
Czyli uważa Pan, że ruch samochodowy w Szwecji w 1912 roku był porównywalny do obecnego ruchu w Polsce i potrzebowali oni wtedy autostrad?