Konserwator zabytków apeluje o zieleń i przeniesienie pomnika z placu św. Marii Magdaleny. Bez skutku
Od kilku dni, na łamach krakowskiej Gazety Wyborczej, trwa “grillowanie” prof. Moniki Bogdanowskiej. W skrócie zabieg polega na tym, że na podstawie wyrywkowo dobranych dokumentów, przypisuje jej się winę za wszystko, co złe w Krakowie. Aby pokazać naszym czytelnikom, jak to działa, przygotowaliśmy lustrzane odbicie jednego z tekstów Gazety Wyborczej, w którym tę samą sprawę, na podstawie innych, wyrywkowo dobranych dokumentów, przedstawiamy dokładnie na odwrót.
Chodzi o tekst pod tytułem “Konserwator zabytków nie zgodziła się na na drzewa na placach: św. Ducha oraz Marii Magdaleny“. Jego teza jest taka, że Wojewódzki Konserwator Zabytków nie chce zieleni na placu Marii Magdaleny oraz placu św. Ducha. Fundamentem tej wersji zdarzeń jest korespondencja WKZ z urzędnikami krakowskiego magistratu. Pisma dobrane w korzystny dla magistratu sposób znalazły się przypadkiem w redakcji Gazety Wyborczej, która na ich podstawie opublikowała tekst. Także korzystny dla urzędników. Co warte podkreślenia – pojawił się w momencie, kiedy nad ZZM zawisły czarne chmury po zakupie przez tamtejszych urzędników drogich telefonów Samsung S20.
Pozwoliłem sobie przejrzeć inne pisma, którymi wymieniały się te dwa urzędy, wybrać je pod gotową tezę i napisać tekst, który uważnemu czytelnikowi może wydać się identyczny z tym z “Gazety Wyborczej”. Słusznie, bo taki jest. Tylko na opak.
O taki:
Wojewódzki Konserwator Zabytków już ponad dekadę temu wymyślił, aby na placu Marii Magdaleny, przy okazji jego remontu, zadbać o zieleń i zwiększyć jej powierzchnie oraz zdemontować niezbyt estetyczny monument autorstwa prof. Czesława Dźwigaja. Zalecił więc ówczesnemu krakowskiemu Zarządowi Komunalnemu, by poszerzyć “okienko” wokół rosnącego tam drzewa i uratować je przed uschnięciem, a także aby przenieść pomnik Piotra Skargi do ogrodu Collegium Broscanium. – Sugeruje się przenieść pomnik do tego właśnie ogrodu, w miejsce uzasadnione historycznie i zapewnić temu dziełu należytą oprawę. (…) Konieczne jest wprowadzenie znacznie szerszego okrągłego okienka wokół pnia drzewa – wskazywał Wojewódzki Konserwator Zabytków.
Obecny Wojewódzki Konserwator Zabytków, Monika Bogdanowska, już wiele lat temu założyła, że skończy z „betonozą” w rejonie kościoła Piotra i Pawła i skuje spękane płyty na deptaku, który funkcjonuje w tym miejscu od dekad. Jej nadzieje były pewnie tym większe, że przecież obecnie miasto w kwestii remontu placu reprezentuje dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej Piotr Kempf, który jako polityk PSL w kampanii wyborczej fotografował się na tle parków i zapowiadał, że „przyszłość widzi w zielonych barwach”.
19 grudnia 2019 roku, wczesnym rankiem, do WKZ przyszła „odpowiedź” Piotra Kempfa (własnoręcznie podpisany przez jednego z jego zastępców dokument znajdziecie pod tekstem). W pierwszych słowach nie ma odpowiedzi na wytyczne wydane już w 2008 roku. Największe zdziwienie u WKZ wzbudziła jednak druga część pisma od zastępcy dyrektora Kempfa, który, po 11 latach od wydania wytycznych dotyczących remontu placu, spytał o… wytyczne dotyczące remontu placu. Wojewódzki Konserwator Zabytków zapewne jest niepocieszona, ale nie rezygnuje, więc wydała, po raz kolejny, te same zalecenia. – 12 marca br. podaliśmy zalecenia odnoście wprowadzenia zieleni na Placu. Jak dotąd nie otrzymaliśmy odpowiedzi, żadnej koncepcji – przyznała Monika Bogdanowska w komentarzu na Facebooku. Ma przy tym nadzieje, że w przyszłości jej jednostce uda się przekonać urzędników i polityków nieprzekonanych dotąd do wartości drzew i miejskiej przestrzeni, by odeszli od „betonozy” i „pomnikozy” na miejskich placach.
Zalany letnim słońcem plac Marii Magdaleny przypomina dziś krakowianom, czym są wyspy ciepła. A niechciany pomnik Piotra Skargi przypomina, że Wojewódzki Konserwator Zabytków prosi Jacka Majchrowskiego o jego przeniesienie od 12 lat. W tym czasie uschło jedno drzewo, a drugie usychać zaczęło.
***
Która wersja jest prawdziwa? Moja czy Gazety Wyborczej? Prawdopodobnie i jedna, i druga ma w sobie trochę prawdy, trochę półprawdy. Czy winny jest dyrektor ZZM czy WKZ? Prawdopodobnie i jeden, i drugi urzędnik mógł w tej sprawie zrobić więcej. Bo rzeczywistość rzadko bywa czarno-biała, najczęściej prawdą są odcienie szarości, a jej wyłuskanie jest trudne. Dlatego politycy – tworząc medialne “wrzutki” – przygotowują nam gotową tezę, która jasno wskazuje, kto jest zły, a kto dobry. Kto zawinił w 100 proc., a kto robił wszystko dobrze. I smutne jest to, że wielu ludzi się na to nabiera. Potem skaczą sobie do gardeł, jak zwaśnione plemiona, wypełniając scenariusz, który napisano w zaciszu gabinetu. I nie mogę pozbyć się wrażenia, że ktoś właśnie siedzi w tym gabinecie czyta gazetę i dumny ze swoich ludzi pyka cygaro, myśląc: “ale się dali napuścić”.
Warto o tym pomyśleć przy szczerych, bo nagranych z ukrycia słowach Władysława Kosiniaka-Kamysza z PSL:
„To zresztą też do perfekcji opanował Majchrowski. W rozgrywaniu ludzi na dworze. On przepięknie potrafi (…) napuszczać na siebie”
Nie dajcie się!
***
Dokument własnoręcznie podpisany przez jednego z zastępców Piotra Kempfa.
Fragment apelu prof. Moniki Bogdanowskiej o wprowadzenie na placu św. Marii Magdaleny zaprojektowanej w przemyślany sposób zieleni.
Zdjęcie tytułowe: WIKIMEDIA.
–1 Komentarz–
hahahahahaha
ale bzdury