Europo, ucz się od nas!
Kraków wzorem do naśladowania: Madryt wyrzucił ruch samochodowy z centrum miasta. To tylko jedno z wielu europejskich, które zdecydowały się na takie rozwiązanie. Bo zachodnia część naszego kontynentu jak zawsze w tyle. My, krakowianie, już dawno wyrośliśmy z takich zabobonów.
Piszę list do Europy, by ta otrzeźwiała i wkroczyła na drogę postępu. A tę, jak nigdy wcześniej, wyznaczamy teraz my.
My w Krakowie już dawno zauważyliśmy, że samochodem można wjechać niemal wszędzie. Chodniki, trawniki, zieleńce czy bramy wjazdowe – nie ma przeszkód. Kiedyś były problemy z wjazdem do centrum, ale teraz wystarczy załatwić sobie wjazdówkę w magistracie (na firmę, po znajomości albo na inwalidę) i po kłopocie. Symbolicznym wyrazem naszego samochodowego raju jest obwodnica, której nie da się domknąć od kilkudziesięciu lat. Mamy za to autostradę biegnącą przez centrum miasta – zapraszamy tym samym kierowców z całej Europy – także tych z Madrytu – aby przyjechali do nas i zaparkowali sobie na placu Szczepańskim. Cena – 3 zł za godzinę. Nie wsiadajcie nawet do tramwaju czy autobusu, bo koszt biletu godzinnego to 5 zł. Miasto więc wyraźnie pokazuje, co się opłaca i czym lepiej poruszać się po Krakowie. Zresztą my w Krakowie dojrzeliśmy już do tego, aby samochody wpuszczać nawet na płytę Rynku Głównego.
W dziedzinie urbanistyki także prześcignęliśmy o lata świetlne Europę. Równać mogłoby się z nami tylko Detroit, ale Amerykanie budowali je kilkadziesiąt lat. My Ruczaj postawiliśmy w zaledwie kilkanaście miesięcy. To najnowocześniejsze osiedle na świecie. Nie ma na nim drzew, krzewów ani nawet trawy. Ale to jeszcze nic! Nie ma na nim przedszkoli, szkół; o domach kultury i rynkach nie wspominając. Całość wykonana z kostki brukowej. Aby nikt jej nie ukradł, wszystko jest ogrodzone siatką wewnątrz i ekranami dźwiękochłonnymi od zewnątrz. Osiedle jest tak nowoczesne, że na wielu ulicach nie wybudowano chodników. Mamy 2015 rok. Kto przy zdrowych zmysłach porusza się jeszcze pieszo? Zresztą po tym osiedlu nawet nie ma po co chodzić. Chyba, że wzdłuż siatki.
Na Zachodzie trwa idiotyczna moda na zieleń. Nie uwierzycie, ale oni sieją trawę nawet na dachach! My niczym pies Saba tą drogą nie poszliśmy. Poszliśmy, a właściwie pojechaliśmy zdecydowanie dalej. Zieleń – nawet tą, która rośnie na ziemi – wycinamy. Np. pod parking. Mamy też nowego doradcę prezydenta ds. jakości powietrza. Pan Witold Śmiałek to prawdziwy wizjoner. Jak sam przyznał, do magistratu, który znajduje się w ścisłym centrum, jeździ samochodem. Czyli najpierw tworzy smog, a potem z nim walczy. Wielki człowiek. Pokłony!
Jednak jeżeli myślicie, że to my jesteśmy liderem innowacji, to się mylicie. Aglomeracja warszawska poszła o krok dalej. W Białołęce wybudowano osiedle, w którym w wielu mieszkaniach nie ma bieżącej wody. Sama oszczędność. Nie ma, to i płacić nie trzeba. Oszczędność jest też dla samorządu, bo nie musiał wkopywać rur wodociągowych, a to przecież kosztowna sprawa, oraz dla dewelopera, który się tymi rurami martwić nie musiał, bo ich nie było. A kto by się martwił czymś, czego nie ma? To dopiero jest nowoczesność.
Warszawo! Pokłony! My będziemy się uczyć od Ciebie, a od nas… Europa.
PS. Na ilustracji widać (od prawej) zdjęcia satelitarne Hamburga, Nowej Huty i nowoczesnego os. Europejskiego na Ruczaju.
–5 komentarzy–
Na ulicy Murarskiej zniszczone zostały kilkunastometrowe drzewa. Na skrzyżowaniu Weissa i Jaremy wycięto trzy drzewa, żeby zrobić na ich miejscu parking na trawnie. Witamy na azorach.
Na ulicy Murarskiej zniszczone zostały kilkunastometrowe drzewa. Na skrzyżowaniu Weissa i Jaremy wycięto trzy drzewa, żeby zrobić na ich miejscu parking na trawnie. Witamy na azorach..
Dobry wpis, myślałem nad podobnym dla Warszawy. Tu się również parkuje wszędzie i gołym okiem widać, że większość przestrzeni miejskiej podporządkowana jest samochodom.
[…] Europo, ucz się od nas! […]
lata świetlne to jednostka długości a nie czasu, grrrrrrr!