Krowa pokazuje radnym, w której szafie może być schowany trup. „Wyrównajcie sobie boisko”
Lata trudnej relacji Krowy z krakowskim magistratem nauczyły nas bardzo wiele. Jedną z najważniejszych nauk dotyczących praktycznych aspektów funkcjonowania naszego urzędu jest umiejętność odczytywania trafności pytań z tego, jak reaguje na nie Biuro Prasowe UMK.
Otóż jest tak, że jak odpowiedź przychodzi od razu i jest w miarę wyczerpująca, to wiadomo, że pytanie było złe i niezbyt celne. Kiedy uzyskanie odpowiedzi wymaga co najmniej trzech ponagleń i wykłócania się z dyrekcją tegoż wydziału naszego urzędu, wiadomo, że pytanie było w miarę sensowne. O tym, że trafiło w sedno, mówi jednak coś innego – brak odpowiedzi.
Takich pytań uzbieraliśmy przez te lata kilka, bo nie do wszystkiego chce się człowiekowi wracać i nie za wszystkim ma czas chodzić. Dziś chcielibyśmy się podzielić z wami jednym z nich. Otóż w ubiegłym roku przytłoczyła nas liczba i skala kampanii reklamowych prowadzonych przez miasto. Równie przytłaczająca była liczba listów do mieszkańców od prezydenta Majchrowskiego, które nie miały nic wspólnego z kampanią i dlatego po wyborach przestały przychodzić. Postanowiliśmy więc, przytłoczeni, zapytać, jak wydatki na kampanie promocyjne w roku wyborczym wyglądają na tle wydatków na promocję w innych latach.
Pytanie, wysłane jeszcze w połowie roku, wyglądało tak:
Pomimo kilku ponagleń odpowiedzi nie udało się uzyskać. Podobny problem był z uzyskaniem danych cząstkowych, bo kiedy zapytaliśmy o wydatki na kampanię „Zatrać się w zieleni”, odpowiedziano w sposób, z którego nie da się ich wywnioskować i uznano, że tak będzie „ok”.
Nam się już teraz chodzić za tym nie chce, więc chodzić nie będziemy. Mamy jednak w tym mieście 43 radnych miejskich, z czego prawie połowa należy do opozycji. Sugerujemy im więc, że warto rzecz wyjaśnić, bo jeżeli jest tak – to można oceniać tylko patrząc na skalę promocji, a „na oko” kwoty ocenić jest trudno – że wydatki wzrosły, a w finansowanie promocji zaangażowano także miejskie spółki, to coś tu bardzo głęboko nie gra. Otóż w takich realiach boisko, na którym toczy się wyborcza gra, staje się bardzo nierówne. A w waszym – i w gruncie rzeczy wszystkich, którzy w tym mieście żyją, a nie żyją „z magistratu” – żywotnym interesie jest, by przed kolejnymi lokalnymi wyborami je wyrównać. Dlatego podpowiadamy, w której szafie może być nieatrakcyjny trup.
Malczyński & Borejza.
–1 Komentarz–
[…] wpadek poniosły konsekwencje? Nic z tych rzeczy! Pomysłem na wyjście z kryzysu, poza tradycyjną “ofensywą medialną”, był start w konkursie na Zieloną Stolicę Europy. Zatem urzędnicy, aby udowodnić mieszkańcom, […]