Ktoś czyta ulotki?
Ulotki w skrzynce. Ulotki koło skrzynki. Ulotki za wycieraczką. Ulotki na schodach. Ulotki na ulicy. Ulotki w koszu. Ulotki na skrzyżowaniu.
I nawet na wycieraczce ulotki (patrz wyżej). Do tego w hurcie.
Na ulotkach – tylko z wczorajszego zestawu znalezionego przed drzwaimi – trzy bary orientalne (jeden na Złotego Wieku), trzy razy meble, drzwi i panele, trzy biura podróży, dwie samochodówki. Oprócz tego zdrowie, przedszkole, odzież amerykańska i badanie żywej kropli krwi. Do tego w skrzynce: pizzeria (też trzy razy), dwa bary orientalne, gotówka od ręki do ręku (2x), obietnica prezentu przy zakupie garnka za 4,5 tys. i -nawet! – gwarancja wiecznego zbawienia.
Czyta to w ogóle ktoś? Bo my to raczej – poza niektórymi kulinarnymi 😉 – wrzucamy do kosza i tylko drzew szkoda.
Tyle z tego dobrego, że drukarze mają trochę roboty. Ale dobrze też dla nas, bo wczorajsza sterta ulotkowego marketingu to okazja do odrobiny prywaty.
Tu prywata:
Zamiast za makulaturę, lepiej zapłacić za reklamę w internecie. Na przykład u nas.
Barowi orientalnemu ze Złotego Wieku tego nie polecamy, ale dwóm pozostałym… 😉
–1 Komentarz–
U mnie zestawik podobny.