Deweloperzy: Albo zmieścimy w Krakowie jeszcze 100 tys. mieszkań, albo będzie nędza galicyjska!
W krakowskiej prasie pojawiają się od czasu do czasu artykuły, które po prostu trzeba przeczytać. Dziś taki tekst pojawił się na łamach serwisu LoveKrakow. Jest to materiał, który redakcja opublikowała wraz ze swoim partnerem. Ten nie jest podpisany, ale wydaje się mieć coś wspólnego z rynkiem deweloperskim.
Można to wywnioskować z treści tekstu. Jego autor przekonuje bowiem, iż jeżeli deweloperzy nie zmieszczą w Krakowie kolejnych 100 tysięcy mieszkań, to miasto popadnie w nędzę. Trzeba więc – brzmi teza artykułu – gdzieś je zmieścić.
Jednak nie dlatego materiał jest tak bardzo wart uwagi. Jest on jej wart dlatego, że w jednym tekście zmieszczono wszystkie klasyczne greckie gatunki: komedię, tragedię i dramat. To nieczęsto się udaje, ale zobaczcie sami.
Oto tragedia:
„- Gdyby nie deweloperzy, miasto zaczęłoby wymierać – ceny mieszkań skoczyłyby do poziomów nieosiągalnych dla większości społeczeństwa i ludzie przestaliby się tu osiedlać, co spowodowałoby natychmiastowy odwrót biznesu, który potrzebuje rąk do pracy” – ostrzegał już przed rokiem Piotr Krochmal z Instytutu Analiz Monitor Rynku Nieruchomości w wywiadzie dla portalu lovekrakow.pl.”
Czytaj więcej: Doradca rynku nieruchomości: “Gdyby nie deweloperzy, miasto zaczęłoby wymierać”
Komedia:
“Tymczasem deweloperom jest w Krakowie coraz trudniej. Nie tylko dlatego, że procedury związane z pozwoleniami na budowę i przyłączeniem mediów ciągną się niemiłosiernie, ale przede wszystkim z powodu bardzo słabej dostępności gruntów nadających się do nowoczesnej zabudowy. Co gorsza, owa dostępność jest w ostatnim czasie jeszcze mocno ograniczana – pod hasłami „niebetonowania miasta”. Tymczasem każdy może łatwo sprawdzić, wybierając się na spacer po Krakowie, że nowoczesne budownictwo mieszkaniowe nie ma nic wspólnego z „betonowaniem”, jakie faktycznie czasem się zdarzało w latach słusznie minionych. Współczesne osiedla coraz lepiej łączą komfortową i energooszczędną architekturę z ochroną walorów przyrodniczych, bo tego chcą mieszkańcy – nabywcy mieszkań. (…)
Racjonalne gospodarowanie gruntami w różnych częściach miasta jest także remedium na przeludnienie i nadmierną eksploatację niektórych dzielnic Krakowa oraz notoryczne zakorkowanie miasta (…)”
Czytaj także: Kraków ma więcej Airbnb na mieszkańca niż Barcelona. “Potencjał nie osiągnął maksimum”
I prawdziwy dramat:
“Blokowanie budowy nowych mieszkań utrudnia, a czasem wręcz uniemożliwia realizację tych jakże ważnych społecznie i ekonomicznie celów – i martwi wielu mieszkańców. Nie tylko w Krakowie, ale także w okolicznych gminach, takich jak Wieliczka, świadomych prostej współzależności: jeśli zatrzyma się rozwój Krakowa, to staną również i one.
Jednym ze źródeł niepokoju jest przybierający na sile trend na tworzenie w mieście użytków ekologicznych (…)
(To) zniechęca deweloperów – jeśli nie będą mogli budować w Krakowie, przeniosą się gdzie indziej. Za nimi mogą pójść inwestorzy, więksi pracodawcy, w tym ci, dzięki którym Kraków przeskoczył w zarobkach Warszawę.
To wszystko wywołuje wśród krakowian i mieszkańców obwarzanka autentyczny strach o przyszłość – zamiast najintensywniejszego rozwoju w dziejach możemy mieć znów starą ‘galicyjską nędzę’.”
Cały tekst znajdziecie w serwisie LoveKrakow
Nosi tam tytuł: “Kraków rozwija się jak żadne inne miasto w Polsce. Przybywa mieszkańców, zarobki są już „warszawskie”. Ale jeśli braknie mieszkań, będziemy mieć znów ‘galicyjską nędzę'”
Czytaj także wywiad z prof. Jackiem Purchlą, w którym opowiedział nam o nędzy galicyjskiej.
Na zdjęciu w nagłówku deweloper bohatersko ratuje przed nią Kraków.
–1 Komentarz–
[…] tej kasy, bo (jak informuje ZDMK) około 53 tysięcy, zostanie wydana na reklamy w serwisie LoveKraków, który niedawno przyznał prezydentowi Jackowi Majchrowskiemu tytuł Krakowianina Dekady. Nie […]