Ludzie z bezradności skaczą sobie do gardeł
W spotkaniu udział biorą: radni dzielnicy V Krowodrza Piotr Klimowicz i Edward Tarczałowicz oraz mieszkańcy okolic al. Kijowskiej, Królewskiej i Nowowiejskiej. W sumie 12 osób. Tematem jest plan budowy pawilonu handlowego przy zbiegu ulic.
Mieszkańcy są podzieleni. Jedni mówią, że nie chcą blisko siebie kolejnej „galerii”. Nie można każdego skrawka wolnej przestrzeni w mieście przeznaczać na handel. Wskazują, że w tej sprawie miały obowiązywać zupełnie inne ustalenia. Ludzie potrzebują w mieście trochę oddechu, a także samorządu, który zadba o ich potrzeby a nie o zyski hipermarketów.
Inni argumentują, że chętnie poparliby inną wizję zagospodarowania placu. Nikt nie woli pawilonu handlowego od Rynku Krowoderskiego. Diabeł tkwi jednak w pieniądzach, które miasto powinno na to wysupłać. Kraków stać przecież na światowe igrzyska. Mieszkańcy mają dość obecnego stanu, w jakim znajduje się sporny plac. To oni – jak tłumaczą – naciskali na zarząd spółdzielni, „żeby coś z tym zrobić”. A zarząd się zobowiązał. Spółdzielnia może inwestować tylko na miarę swoich możliwości. Mieszkańcom zagwarantowano, że dzięki zyskom z inwestycji nastąpi obniżka czynszów.
Atmosfera jest nerwowa. Zdania są urywane, glosy podniesione, wzajemne uszczypliwości coraz bardziej dosadne. Moderatorzy nie panują nad dyskusją. Każdy przerywa każdemu, więc żadna ze stron nie jest zdolna przekazać reszcie choćby jednej sensownej myśli. Każde zdanie jest zanegowane, każda myśl przerwana. Zdanie powtarzane co jakiś czas przez obie strony , że wszystkiemu winne są władze miasta bo to właśnie do nich a nie do spółdzielni „Piast” czy rady dzielnicy V należy budowanie rynków, ginie w tonach ubitej na spotkaniu piany. Dyskusja zmierza do nikąd.
W rozmowie nie biorą udziału jedyni ludzie od których coś w tej sprawie zależy – prezydent Jacek Majchrowski z przyległościami. Taka to demokracja, że ludzie ze słusznego poczucia bezradności skaczą sobie do gardeł.
–18 komentarzy–
Panie Michale no cóż odebrałem trochę inaczej to spotkanie. Pan Klimowicz nie miał, żadnych argumentów na poparcie swojego Rynku Krowoderskiego a Pan no cóż, przypomniał mi się Pański wcześniejszy wywiad “KLOCEK” tyle wystarczy za komentarz. Cieszę się, że nawet do Pana dociera miałkość Pana Klimowicza.
A do mnie trafiały argumenty dwóch starszych Pań. Mówiły jasno, czytelnie, na temat i szkoda, że o tym Pan nie wspomniał tylko zarzuca bicie piany. W sumie ma Pan rację pianę bije Pan Klimowicz, który nie ma żadnych argumentów na obroną swojego pomysłu. Do mnie coraz bardziej przemawia idea budowy Rynku Krowoderskiego na ul. Podchorążych między Politechniką Krakowską i Uniwersytetem Pedagogicznym.
A z tym skakaniem sobie do gardeł z bezradności to Pan mocno przesadził. Ludzie wyrażali swoją opinię. Starsze Panie nawet bardzo podziękowały Panu Klimowiczowi, że po raz pierwszy od roku nakazał sprzątnąć teren przy zamocowanym przez Niego banerze :).
Szkoda że Pan nie opisał dokładnie jak było, może wtedy okazałoby się że poza Panem Klimowiczem i częścią dziennikarzy na tym placu nikomu nie zależy. Seniorki powiedziały jasno dlaczego w tym miejscu nie może być Rynku, dlaczego idea nie przystaje do tego miejsca. Mały plac przyległy do skrzyżowania. Rynek ma być duży a nie podczepiony pod jakieś skrzyżowanie.
Mamy w Krakowie piękne Rynki mi najbardziej podoba się Podgórski z bezpośrednim sąsiedztwem parku Bednarskiego i obiektów KS Korona. My mamy dokładnie takie samo miejsce między uczelniami PK i UP na Podchorążych. Park i Młynówka Królewska, obiekty WKS Wawel, teren we władaniu Uczelni, która chce część oddać pod Park szczególnie to z tyły budynku. A z przodu masa drzew, zaaranżować to i będziemy mieć fantastyczny RYNEK KROWODERSKI w Łobzowie 🙂 w sumie to dlaczego Rada Dzielnicy zmieniła nazwę z Łobzowa na Krowodrza skoro historyczne granice biegną właśnie Młynówką Królewską i w V to nie wiem czy 10% stanowi prawdziwa Krowodrza 😀
Radny Tarczałowicz to jest gwiazda sąsiedzka. Chodził i obiecywał sąsiadom, że jak go wybiorą to AGH nie postawi na swoim terenie obiektu, który właśnie budują Znaczy się Rada Dzielnicy wystawiła specjalistów od obiecywania, że ktoś nic nie wybuduje na swoim terenie. No takiej reprezentacji to ja gratuluję. Szkoda, że nikt nie spytał Pana Klimowicza czy ten parking to jego osobista wendetta za przegranie sądowej sprawy o zabór mienia. Parę lat temu położył sobie chodnik na cudzym terenie do swojej kamienicy i był zdziwiony że właściciel nakazał mu go zdjąć. Do tej pory nie wywiązał się z sądowego wyroku. Ale ten człowiek już tak ma. Łamanie prawa jest jego drugim imieniem.
Się już Pan tak nie denerwuj, bo przecież postawicie sobie Państwo blaszak, czynsze obniżą na chwilę o te 5 czy 10 złotych, a mnie krew będzie zalewać ilekroć będę jechał do roboty i koło blaszaka przejeżdżał. Gratulacje.
Panie Jurku a widział Pan projekt tego pawilonu? Blaszak to zaprojektowała krowoderska.pl w tym miejscu. Niestety jak sami stwierdzili ich projekt nie został wybrany do realizacji. Może najpierw należy się zapoznać co właściciel chce zrobić na terenie który jest jego własnością (prze najbliższe 60 lat) a potem wyrażać opinię. Zakładam, że to co jest obecnie bardzo Panu odpowiada, mi nie ale to co proponuje Spółdzielnia i mówią jej reprezentanci chociażby na ostatnim spotkaniu w sprawie Rynku Krowoderskiego.
Pierwotnie byłem sceptyczny do planów Spółdzielni ale jej mieszkańcy przekonali mnie, że pomysł dzielnicy jest błędny. Jeżeli chcemy mieć prawdziwy Rynek a nie namiastkę to musimy zagospodarować teren między Politechniką Krakowską i Uniwersytetem Pedagogicznym. Teren wielkości Rynku Głównego tylko czeka aby zrobić w nim centrum dzielnicy. To miejsce idealnie nadające się do organizowania imprez nawet tych “hałaśliwych”, z bezpośrednim dostępem traktu rowerowego więc na różnego rodzaju targi festyny dotarcie rowerem czy pieszo nie będzie stanowić żadnego problemu. O to miejsce musimy walczyć i stworzyć tam Rynek Krowoderski powinno być celem radnych dzielnicy a nie zagospodarowywanie placu o powierzchni 4000 mkw. Wie Pan że Rynek Główny w Krakowie ma wymiary 200 x 200 = 40 000 a Radni planują przeznaczyć dla mieszkańców Krowodrzy plac o powierzchni 1/10 przecież to żart jest jakiś.
Widziałem obydwa projekty. Całkiem podobne.
“Wie Pan że Rynek Główny w Krakowie ma wymiary 200 x 200 = 40 000 a Radni planują przeznaczyć dla mieszkańców Krowodrzy plac o powierzchni 1/10 przecież to żart jest jakiś.”
Wie Pan, Krowodrza jednak jest “trochę” mniejsza od Krakowa.
A wiem Pan ile liczył Kraków jak powstał Rynek Główny? Podobnie było z pozostałymi placami.Proszę sprawdzić ilość mieszkańców, to była jakaś 1/10 tego co obecnie liczy Krowodrza więc nie wiem dlaczego mamy się ograniczać do placu mniejszego nić boisko piłarskie. Wtedy liczbę mieszkańców liczyło sie w tysiącach a nie dziesiątkach czy setkach. NIe sądzi Pan że to żałosny Rynek, to już niektóre wsie mają większy. Więc dlaczego Krowodrza ma być gorsza od jakiejś wioski? Może mi Pan to wyjaśnić?
No jak Pan widzial projekt krowoderska.pl i Spółdzielni i uznaje Pan, że są podobne to ja serdecznie gratuluję i życzę wszystkiego najlepszego w nadchodzącym tygodniu. Cieszy, że dobry humor Pana nie opuszcza.
Dlatego że Krowodrza to tylko dzielnica Krakowa i nie widzę w nim nic żałosnego. Nie ma sensu licytować się o wielkość Rynku – w ogóle podejrzewam że jest to nazwa umowna, i nie oznacza tego samego co w XIII wieku. Po prostu miała by to być część wspólna, dla mieszkańców dzielnicy, jeżeli nazewnictwo jest tak ważne możemy mówić o placu. Mam nadzieję że zrozumiał Pan dlaczego dzisiaj nie można porównywać Krowodrzy do jakiejś wioski, chociaż nie ma w tym nic złego ponieważ Krowodrza była właśnie wioską.
Krowodrza zaczynała się za Młynówką Królewską a plac o którym mówimy leży na Nowej Wsi 🙂
Aaa to wiele zmienia. Będzie Blaszak Nowowiejski, a nie Krowoderski. Lol.
Widzę, że potrafi Pan czytać ze zrozumieniem. Tak to jest Nowa Wieś a nie Krowodrza. Szkoda tylko, że odczytaniem pozostałej treści ma Pan problem. No cóż polecam dalej czytać WYBIÓRCZO.
No cóż drogi Panie. Idąc za Pana logiką to trzeba zabudować: a) Mały Rynek, b) Plac Szczepański, c) Szeroką, d) Rynek Podgórski, e) Plac Nowy, f) Rynek staromiejski w Pradze, g) Plac Zbawiciela, itd… itp…
A nie lepiej ograniczyć się do Krakowa?
Gratuluję ma Pan 100% racji pierwotnie te place służyły do handlu, na Rynku Głównym jak pan pewnie wie stoi ówczesny market tylko, że nazywa się Sukiennice 🙂 na środku Placu Nowego tez jest jakiś taki handlowy obiekt nawet sprzedają w nim zapiekanki 🙂
No to wreszcie zrozumiał Pan o co chodzi z tymi placami. Czas przywrócić funkcje handlowe kosztem parkingowych. Parkingi pod ziemię a na wierzchu to dla czego te place były zaplanowane. Był Pan może ostatnio na którymś z Kleparzy, Rynku Dębnickim a może Placu Nowowiejskim. HANDEL kwitnie i to Panu nie przeszkadza. Zlikwidujmy te place i zróbmy tam parkingi.
Racja. Tylko różnica jest taka, że tam po zabudowie jeszcze coś zostało. A tu nic nie zostanie. A handlowe już pan ma partery na królewskiej i 10 banków. Teraz będzie 15 banków i supermarket. Super jest.
I po raz kolejny się Pan myli. Proszę zobaczyć wizualizacje jakie umieściła na swojej stronie Spółdzielnia Mieszkaniowa. Plac zostaje a że mały, pewnie na miarę potrzeb i możliwości Spółdzielców.
[…] Dzielnicy V Krowodrza. Już niedługo dojazd do siedmiu krowoderskich muzeów będzie łatwiejszy. Rada Dzielnicy zdecydowała o postawieniu znaków, które ułatwią odnalezienie drogi do wybranego miejsca. Co […]