Miejski miesięcznik za TRZY reklamy. Prywatyzacja jak w latach 90.
Miasto Kraków bez przetargu i publicznej informacji pozbyło się wydawanego od 2004 roku miejskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego „Kraków i Świat” wraz całą spuścizną. Za całość pisma z 20 letnią tradycją nowy właściciel musi jedynie… opublikować w nim trzy reklamy.
Miesięcznik „Kraków” ukazywał się od 20 lat. Od 2020 r. jako „Kraków i Świat”. Ostatnio wydawało go Krakowskie Biuro Festiwalowe. Jak informowała w lipcu „Gazeta Krakowska” nakład to 2,2 tys., cena – 12 zł, a koszty 15-30 tys. zł miesięcznie. Sprzedawało się 60-70 %. nakładu.
W lipcu br. pojawiła się informacja, że „ze względów finansowych” Miasto rezygnuje z wydawania pisma, przy którego wydawaniu na stałe pracowały dwie osoby – sekretarz redakcji i redaktor naczelny. Pozostałe osoby to autorzy zewnętrzni.
Informacja o zaprzestaniu wydawania Miesięcznika poruszyła Czytelników, którzy nie mogli zrozumieć tej decyzji. Istotnie. Była to decyzja zaskakująca o tyle, że jeśli wierzyć powyższym danym i stanowisku Miasta (o czym zaraz) Magazyn wyglądał na rentowny.
Wówczas to Witold Bereś, naczelny „Krakowa i Świata” mówił „Krakowskiej”: – Urzędnicy wstrzymują wydawanie pisma z powodu problemów finansowych. Taką informację usłyszeliśmy od władz miasta (…) Miejmy nadzieję, że od nowego roku pismo wróci na mapę Krakowa – dodawał Bereś.
Okazuje się, że tamten lipcowy optymizm Beresia był uzasadniony. Magazyn ukaże się w styczniu, jako prywatna inicjatywa: „Z przyjemnością informuję, że z końcem listopada 2024 roku prawa do tytułu „Kraków i Świat” przejęła Fundacja Świat ma Sens, a sprawami redakcyjnymi będzie się zajmowała spółka Bereś Media sp. z o.o” – czytamy na stronie „KiŚ”.
Tak, spółka Bereś Media należy do Witolda Beresia, tego samego, którego miasto zatrudniało dotąd na stanowisku naczelnego „Krakowa i Świata”. Jest on też członkiem Rady Nadzorczej Fundacji Świat ma Sens.
Portal Krowoderska zwrócił się do Miasta z prośbą o wyjaśnienie kulisów tego zaskakującego zbiegu okoliczności, w którym dotychczasowy redaktor naczelny i towarzysząca mu Fundacja „przejęli wydawanie i sprawy redakcyjne” miejskiego magazynu z dwudziestoletnią tradycją.
Odpowiedzi udzielone nam przez służby prasowe Prezydenta Krakowa są szokujące. Jesteśmy w posiadaniu całości umów pomiędzy Fundacją Świat ma sens a Krakowskim Biurem Festiwalowym. I tak w dotyczącej przekazania praw umowie z 25 listopada 2024 r. znajdujemy np. zapis, że:
„KBF oświadcza, że na dzień zawarcia niniejszej Umowy nie istnieją przesłanki do zawieszenia wydawania Czasopisma”. To zaskakująca informacja, biorąc pod uwagę, że w lipcu grzmiano, że Miesięcznik jest zamykany ze względu na oszczędności. To jednak dopiero początek kontrowersji.
Jak przekazało nam biuro prasowe Miasta Krakowa, „Fundacja świat ma sens” zapłaciła za przeniesienie „pełni praw do czasopisma, w tym w zakresie autorskich praw majątkowych i autorskich praw do nazwy, prawa do znaków słownych i słowno-graficznych” kwotę… 18 450 zł.
Tak, całość miesięcznika sprzedano za mniej niż koszt jego miesięcznego wydania. To jednak i tak nie koniec. Okazuje się, że ww. kwota (15 tys zł netto) ma zostać przekazana barterem w formie… reklam na łamach wznowionego przez Fundację Miesięcznika. Trzech reklam.
Powtórzmy: Miasto zgodziło się oddać znany Miesięcznik za reklamę na trzy strony. Jak to załatwiono? Jesteśmy w posiadaniu korespondencji w tej sprawie pomiędzy Fundacją, Krakowskim Biurem Festiwalowym, a wiceprezydentem Krakowa, prof. Stanisławem Mazurem
Zarząd Fundacji w osobie Artura Więcka (Bereś jest członkiem Rady Nadzorczej) zwrócił się z propozycją w końcu sierpnia, a Karolina Pietyra, dyrektor KBF w piśmie do prezydenta Krakowa stwierdziła, że „nie widzi przeciwskazań do odpłatnego przekazania miesięcznika fundacji”.
Pietyrze odpisał wiceprezydent Krakowa, prof. Stanisław Mazur, że „przyjmuje do wiadomości gotowość przekazania praw wydawniczych”. Wszystko pomiędzy 28 sierpnia (Fundacja zgłosiła się do KBF) a 24 września (Mazur „przyjął do wiadomości”). Umowę podpisano 25 listopada.
Z czego wynikał lipcowy optymizm Beresia, że likwidowany tytuł ukaże się w 2025? Jak nam przekazano: „żaden inny podmiot nie wystąpił z propozycją przejęcia”. Miasto przyznaje przy tym, że „nie ogłaszało publicznie zamiaru przekazania tytułu z uwagi na brak obowiązku prawnego”.
Sprawa wygląda więc na, delikatnie mówiąc, sformalizowaną post factum. W tym kontekście optymizm starego-nowego naczelnego Magazynu „Kraków i Świat” robi się bardziej zrozumiały. Tym bardziej, że jak zapowiadał:
– Pierwszy numer „Krakowa” wydany przez fundację Świat ma Sens ma ukazać się w styczniu przyszłego roku w nakładzie 700 egz. i kosztować „najpewniej 40 zł”. Zebraliśmy już pieniądze, które pozwolą nam na jego wydanie – mówił portalowi “Press”.
Miasto Kraków przekonuje nas w udzielonej odpowiedzi, że nie będzie partycypowało w kosztach wydawania tytułu. Tego, czy władze Krakowa nie uważają za niegospodarność przekazania Miesięcznika z 20 letnią historią w zamian za trzy reklamy nie udało się ustalić przed publikacją.
Kim jest Witold Bereś? Min. autorem książek o Marku Edelmanie, współautorem wywiadu-rzeki z Czesławem Kiszczakiem, b. doradcą medialnym Platformy Obywatelskiej i członkiem małopolskiego komitetu poparcia Bronisława Komorowskiego.
***
Nieznającym tutejszych realiów niech wystarczy fakt, że właśnie ukazała się jego hagiograficzna książka o Jacku Majchrowskim. b. prezydencie Krakowa. Bereś jest znany również z osobliwego poczucia humoru i takich filmików jak ten, zamieszczony na oficjalnej stronach Miasta dla którego pracował jako naczelny “KiŚ”. Kierowany przez niego dotąd “Kraków i Świat” poza wartościowymi treściami dot. kultury i spraw społecznych i pięknymi zdjęciami był również miejscem, gdzie władze Krakowa pokazywano z przychylnej strony a sprawy polityki przez lewicowo-liberalny pryzmat. Dziś może robić to na rachunek Fundacji. Za trzy reklamy.