Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej: płot ważniejszy od ludzi
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej: Niestety. Wczorajszy entuzjazm został dziś całkowicie ugaszony przez rzecznika prasowego MPEC. Przedsiębiorcy mają się wynieść, bo przeszkadzają w budowie płotu.
Wczoraj informowaliśmy, że jest szansa na to, by kioski zostały. Podstawą do optymizmu była informacja od jednego z zainteresowanych przedsiębiorców, który powoływał się na rozmowę z MPEC. Podaliśmy ją dalej, bo ufaliśmy, że miejska spółka nie ma powodów, by nie zachować się “jak człowiek”, a wyciąganie informacji z Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej jest też zadaniem raczej żmudnym. Okazało się jednak, że spółka człowiekiem nie jest i ufać w jej dobre intencje nie można.
O wyczerpującą odpowiedź w sprawie kiosków u zbiegu Stachiewicza i Makowskiego prosiliśmy od piątku. Dopiero dziś – po ponagleniu – otrzymaliśmy odpowiedź. Oto jej treść:
Na pytanie: “Czy jest szansa, że azorscy przedsiębiorcy pozostaną na miejscu? Słyszałem, że pojawiła się propozycja, aby wybudować ładne, nowe kioski, w których handlarze będą mogli pozostać. Czy jest na to szansa?” odpowiadam, że nie ma takiej szansy. Przedsiębiorstwo rewitalizuje teren, buduje nowe ogrodzenie wzdłuż ulic Stachiewicza oraz Makowskiego i nie przewiduje budowy ładnych i nowych kiosków, w których handlarze mogliby pozostać.
Pozdrawiam
Żyjemy więc w mieście, w którym płot jest ważniejszy od ludzi. Teraz pole do popisu mają radni – i miejscy, i dzielnicowi. Bierzcie się do roboty i raz w życiu pokażcie, że “macie jaja”.
Jeśli kioski znikną, to pieprzę takie miasto, takich radnych i taki MPEC.
PS.
Przypominam, że właścicielem 100% akcji Przedsiębiorstwa jest Gmina Miasta Krakowa, której majątkiem dysponuje Prezydent Miasta Kraków. A to oznacza, w uproszczeniu, że właścicielem MPEC-u jesteśmy my – krakowianie.
–19 komentarzy–
Jeśli cytowaną wypowiedź popełnił rzecznik prasowy – to strach się bać
Może zróbmy jakiś protest w końcu nie chodzi tylko o kioski ale o ogólne podejście do praw przedsiębiorców i spieranie przedsiębiorczości w Krakowie.
Ale protest, że co? Stawiają tak Lidla, Biedronke albo coś co pogrąża lokalnych przedsiebiorców?
Masz pewność, że z końcem miesiąca nie dostaniesz wypowiedzenia w pracy? Takie czasy- przykre ale takie jest obecnie życie. Szkoda kioskarzy ale czy to, że byli tam od lat ma znaczyć że te miejscowkę te mają mieć dożywotnie?
wbt- te budy faktycznie szpecą
Szpeca bo przy jednomiesiecznym wypowiedzeniu umowy najmu pewnie kioskarzom nie oplacalo sie ponosic kosztow budowy nowych lokali. Ja bym nie zaryzykowal.
Panie Grzegorzu,
zupełnie nie rozumiem dlaczego ktoś ma do mnie pretensje że wypraszam “swoich gości” ze “swojego domu” gdy mam juz ich dość i chce zostać sam?
Bo ten dom stoi dzięki “tym gościom”? I to oni budują dobrobyt tego “domu”?
Chodzi mi tu konkretnie o grupę przedsiębiorców i jednocześnie zwykłych mieszkańców miasta Krakowa, którzy uczciwie płacili podatki i wypełniali swoje społeczne obowiązki. A ludzie u władzy jak zwykle chcą gdzieś “wała” i lewactwo zrobić;p
Ale ja wcale “tym gościom” nie obiecywałem dożywotniej umowy dzierżawy skrawka “mojego domu”. Jedyną puentą w tym temacie jest to, że jakiego “gospodarza” sobie wybraliście takiego macie
Te kioski od dłuższego czasu szpecą teren. Dobrze, że znikną, może trochę ładniej będzie okolica wyglądać!
Po co to całe larum? Ja uważam, że te kioski burzą estetykę okolicy i tworzą z tej części Azorów slumsy. Całe szczęście, że MPEC zdecydował się zadbać o ten teren…
A nie można po prostu zadbać przy okazji rewitalizacji o to, żeby były ładniejsze. Hmm?
Tego nie rozumiem, przecież stawiając nowe kioski można ukraść więcej pieniędzy niż stawiając ogrodzenie, a przy tym ktoś byłby zadowolony.
[…] Koniec marzeń kioskarzy? Płot ważniejszy od ludzi […]
Slumsy trzy kilometry od Sukiennic… tak opisują dzielnicę ! a jak mpec próbuje coś zrobić z otoczeniem to zmieniają zdanie… “mają jaja” – pisaki……
I dobrze opisują, bo Azory wszyscy w d… mają. A kioski potrzebne. Gdzie będziesz chodził? Że brzydkie jasne, ale przecież było mówione, że kioskarze mogą wymienić na nowsze. To o co ci chodzi? Albo syf, albo zrównać. Porządnie się nie da zrobić?
Jak są tacy niezbędni, jedyni i niezastąpieni w tej okolicy w to szybko i bezproblemowo sobie znajdą miejsce gdzieś obok u innego najemcy.
Własciciel ma prawo zgodnie z obowiązującą umową wypowiedzieć umowę- czy coś się zmieniło i są równi i równiejsi? – ci na terenie MPEC to jakieś święte krowy nie do ruszenia?
Jako właściciel mówię, że mają zostać. I co?
A ja jako że też w takim razie jestm włascicielem chcę żeby ich nie było. Smieszny jesteś 🙂 chce postawić tam swój kiosk i zarabiać w nim kokosy- żądam tego od miasta 🙂
A MPEC mówi – won. Najlepiej żeby nic nie było. Ładne płoty. Ładne place. Ładny MPEC. Ludzie się w obrazku nie mieszczą.