Nie będą w stanie się utrzymać
Michał Radziechowski rozmawia z Anną Bielańską o tym, co czeka pracowników “Zielonego Dołu”, jeżeli wojewoda Jerzy Miller nie zmieni decyzji. – Za samą rentę te osoby nie będą w stanie się utrzymać – mówi psychotarapeutka z Klinikii Psychiatrii Dorosłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie.
Rozmawia Pani z pracownikami „Zielonego Dołu” o tym co dalej?
Oczywiście.
Jak oni się czują?
Jak mają się czuć? Nastroje są poważne. Dla każdej z tych osób musimy szukać rozwiązania. Ludzie boją się stracić poczucie zgranego zespołu. Oni też wypracowali pewną markę jakości swoich usług i są ze sobą zaprzyjaźnieni. Nie mamy takiego miejsca gdzie moglibyśmy przenieść firmę, nawet w jakimś skromniejszym wymiarze, więc będziemy dla nich szukać jakiś indywidualnych rozwiązań. To 17 osób z zaburzeniami psychicznymi i trzy osoby zdrowe, którym też musimy pomóc. 17 osób na rynku pracy chronionej to dużo.
Jak taka sytuacja wpływa na osobę chorującą?
Tak samo jak na zdrową, tylko mocniej. Pan czy ja, gdybyśmy nagle stracili pracę, też bylibyśmy zmartwieni, odczuwalibyśmy stres i napięcie. Jest to tych ludzi sprawa egzystencjalna. Oni żyją za bardzo małe pieniądze. Część z nich ma jakąś rentę, a tutaj mogli sobie zarobić, więc to jest egzystencjalny problem –jak przeżyć. Za samą rentę te osoby nie będą w stanie się utrzymać. Taka sytuacja może wpłynąć na osobę chorującą bardzo źle – np. może spowodować pełny nawrót psychozy, konieczność hospitalizacji itp., a wiele z tych osób dzięki temu miejscu przez lata nie odczuwało żadnych nawrotów. Zadaniem terapeutów i pracowników socjalnych będzie więc znaleźć tym ludziom jakąś pracę.
To nie będzie łatwe.
Ale nie poddajemy się. W sprawie pacjentów jesteśmy waleczni. Przez te lata byliśmy dumni, że ludzie bardzo chorzy nie tyko stają się zdrowi, zdrowsi lub prawie zdrowi – bywa różnie – nie tylko mogą rehabilitować się w różnych programach, ale pracują na tzw. „wolnym rynku”. Oni po prostu żyją tak jak my, są tylko trochę mniej odporni. Kryzys psychotyczny dotyka ludzi mniej odpornych na stres – wrażliwszych, jak mówi się o nich potocznie. Ale dzięki tej pracy oni nabrali już krzepy społecznej. Przecież oni nie pracowali w jakiś określonych, chronionych środowiskach. Obsługiwali ludzi z miasta i świetnie sobie radzili. Będzie to bardzo przykre, ale z nie możemy zatrzymywać się na smutku. Musimy znaleźć jakieś rozwiązanie.
Może wymóc na władzy zmianę tej decyzji?
Pan jest młody, więc jeszcze nie wie: władza jeśli ma już jakiś pomysł, zazwyczaj się go trzyma.
Anna Bielańska – psychoterapeutka i superwizor psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego i Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, certyfikowana psychoterapeutka European Association of Psychotherapy (EAP), dyplomowana terapeutka psychodramy, współtwórczyni i przewodnicząca Polskiego Instytutu Psychodramy, członkini zarządu Psychodrama Institute for Europe (PIfE), pracuje w Klinice Psychiatrii Dorosłych Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie. Terapeutka w „Zielonym Dole”.
Tutaj można podpisać PETYCJĘ do Jerzego Millera.
TUTAJ przeczytać więcej o “Zielonym Dole” i tym, że Jerzy Miller go wyrzuca.
A tu polubić fanpejdż akcji Ratujemy “Zielony Dół”:
–2 komentarze–
To niezwykle wartościowe,że tak wsolnymi silami protestujemy przeciw jawnej dyskryminacji.Cala ta konsumpcyjna polityka jest przyszłościowo mało warta,dlaczedo Dobro w dzisiejszych czasach musi się tak mocno przebijać,a pieniądż staje się “boży7szczem”Przecież tak się nie da żyćW dziwny też sposób piszemy o ludziach chorych,tak to prawda,że sa wrażliwy,często zrezygnowani.A jest tyle “pomagaczy”Czy decydent ma być “twardzielem”,bo tego się nauczył,by u władzy przetrwać,a co sam zagubił po drodze swoje człowieczeństwo.Bycie zdrowym i chorym- to też plakietki-etykietki (zgadzam się,że nie zawsze)nie mniej jednak epatuje się tym społeczeństwo.Chwala wszystkim oddanym w pomaganiu,bo to wielka umiejętność, ajej skuteczność jest miarą dojrzałości społeczeństwa.Tak instytucjonalnie pomagajmy mądrze,nie przez ustawiczne narady,debaty,konferencje,morze,morze papieru,biuletyny itp-to aż serce się kraje-ile drzew na to jest ścinanych.Chwala dla wybitnego lekarza Dr.Cechnickiego i Jego środowiska.Nie dajmy się zwariować i oszukiwać przez władzę,bo raz,że choruje sama,to i INNYM nie daje szacunku.Dziękuję wszystkim furowiczom za tak bogatą debatę.Serdeczności-Barbara Jastrzębiec-Myszkowska-Kraków
[…] Rozmowa z Anną Bielańską m. in. o niefinansowych kosztach likwidacji Zielonego Dołu. […]