Obywatele wywalczyli referendum. Chylę czoła
Mówią, że kropla drąży skałę. To prawda. Kropla może doprowadzić nawet do referendum. W Krakowie ludzie sami zdecydują o tym czy chcą igrzysk. To sukces, bo jeszcze kilka dni temu wizja tego referendum była z pogranicza science&fiction.
Obywatele górą! Będzie referendum w sprawię igrzysk! Po naciskach rozmaitych – z tworzeniem śmiesznych memów internetowych włącznie – zwyciężyła obywatelskość. Cokolwiek to słowo oznacza. To właśnie obywatelskość odnalazła fanów Igrzysk w Egipcie. To ona odnalazła Tatry między Wieliczką, a Nową Hutą. To obywatelskość pękała ze śmiechu widząc logotyp, żeby za chwilę pękać ze złości dowiadując się, że kosztował prawie sto tysięcy złotych. Ale zanim przeciwnicy igrzysk zjednoczyli swoje siły, było ich kilku, a może nawet jeden.
Tomek Leśniak był przeciwny igrzyskom, zanim stało się to modne. Gdy rozmawiałem z nim po raz pierwszy w listopadzie zeszłego roku, miałem wrażenie, że to najspokojniejszy człowiek świata. To niesamowite, że pół roku później prezydent Majchrowski oraz wszyscy radni miejscy, mówią to co on wtedy. Że potrzebne jest referendum.
Chylę czoła. To była prawdziwa walka Dawida z Goliatem. Szarzy obywatele mający tylko internet, a naprzeciw nich – posłowie, prezydenci i urzędnicy mający miliony złotych i całą aparaturę administracyjną. Kropla wydrążyła jednak skałę. Ci którzy wczoraj nie chcieli nawet słyszeć o referendum dziś są jego wielkimi orędownikami. Teraz to sę mogą. Jeszcze wczoraj mówili, że będą igrzyska i „nie ma się nad czym zastanawiać”. Byli wtedy pewni siebie i pewni tego, że idea igrzysk wyniesie ich na szczyty politycznej kariery.
Zapomnieli, że dla większości obywateli igrzyska olimpijskie nie są marzeniem życia. My, szaraki chcemy równych ulic, posprzątanych chodników i w miarę czystego powietrza. Tor bobslejowy i hala do curlingu jest potrzebna tylko politykom i garstce sportowców. Reszta ma zupełnie inne potrzeby i nie ma ochoty pracować na realizację marzeń ludzi, którzy w czasie kampanii wyborczej kochają otwierać hale, stadiony i tory różnego rodzaju.
Przez ostatnie pół roku obserwowaliśmy dziwne ruchu komitetu konkursowego „Kraków 2022” oraz samorządowców i polityków związanych z prezydentem Majchrowskim i PO. Sam komitet skonstruowano w ten sposób, aby posady dawać bez konkursów. Podobnie z wykonawcami loga, strony WWW i wszystkich innych rzeczy. Członkowie komitetu brali nasze pieniądze i wydawali je według własnego uznania. Na pytania dziennikarzy o jawność, uczciwość i choć odrobinę zdrowego rozsądku wzruszali tylko ramionami. Czuli się bezkarnie. Ukryci w luce prawnej czekali na kolejne pieniądze niezbędne do organizowania igrzysk. I brali te pieniądze. I organizowali te igrzyska. I zarabiały różne firmy te pieniądze. I sami organizatorzy, bo pensje w komitecie konkursowych zaczynają się od 5 tysiaków miesięcznie. I pojawiło się kilku, którzy postanowili zadawać niewygodne pytania. Dzięki Bogu.
–3 komentarze–
Szanowni Państwo, prezydentowi Krakowa można zarzucić wiele – ale nie brak inteligencji.Kalkulacja jest prosta i została wg mnie skonstruowana w następujący sposób: prezydent robiąc zwrot w stronę referendum kieruje się (ufam, ze wszyscy to wiedza) interesem swoich znajomych, którzy mają się przy tej hecy pożywić (już się pożywili). Referendum OCZYWIŚCIE WYGRA, i dlatego je poparł. Dlaczego wygra? Bo 30% uprawnionych nie pójdzie do referendum. Referendum wypadnie w niedzielę i tzw krakowianie pojadą w tym dniu do rodziców, do dziadków i do swoich domów na wsi, które pobudowali by przenieść się z bloków. Krakowianie miejscowi nie pójdą do referendum, bo nie będzie im się chciało, bo w masie nie rozumieją co to znaczy ruina finansowa miasta i co to są koszty tromtadracji oraz zadęcia. Krakowianie miejscowi nie pójdą do referendum, bo sprawy obywatelskie i publiczne mają gdzieś, a liczbę zaangażowanych obywateli Krakowa oceniam na 15.000 ludzi. W najlepszym razie. Krakowianie nie pójdą do referendum, bo do wyborów chodzi ich ok.250 tys, z czego ponad połowa głosuje na Jacka Majchrowskiego. Zapewne uważają go za dobrego prezydenta. Szczęść im Boże. Taka jest cena wolności. Z trzeźwej oceny sytuacji wynika niedwuznacznie, ze ci, którzy głosują na Jacka Majchrowskiego (CZWARTY RAZ) nie będą przeciw igrzyskom: będą za, albo nie pójdą, czyli też będą za. Resztę prostych rachunków zostawiam Państwu. KM
Jeżeli do referendum przystąpi mniej niż 30% mieszkańców, referendum uznaje się za nieważne i igrzysk NIE BĘDZIE. Wiem, myślenie życzeniowe, ale tak jest bardziej logicznie moim zdaniem. W przeciwnym razie pytanie powinno brzmieć “”Czy jesteś przeciw organizacji Zimowych Igrzysk Olimpijskich w 2022 roku w Krakowie?”
Chwilunia. A jak Hankę chcieli odwołać w Warszawie i frekwencja okazała się niewystarczająca, to Hankę odwołano, czy nie?
http://wiadomosci.onet.pl/warszawa/referendum-ws-odwolania-prezydent-warszawy-hanny-gronkiewicz-waltz/ekd0b