Panie Przewodniczący, niechże Pan o tę demokrację walczy na poważnie!
Długo się zabierałem do napisania tego tekstu, ale mi się zwyczajnie nie chciało. Ostatnio – to chyba przesilenie wiosenne – mało mi się chce, a poza pracą to już w ogóle nic. Kiedy jednak po raz kolejny zobaczyłem, jak przewodniczący Rady Miasta Krakowa Bogusław Kośmider chwali się tym, że broni demokracji i pisze, że „Rzeczpospolita to ważna rzecz, najważniejsza”, zwyczajnie nie wytrzymałem.
Była to kropelka, która przelała czarę…
Oczywiście nie dlatego, że przewodniczącemu Kośmiderowi demokracji bronić nie wolno – jeszcze wolno i dopóki wolno to może, a nawet powinien to robić. Bardziej dlatego, że akurat on ma o wiele lepsze metody na to, by o Rzeczpospolitą oraz demokrację powalczyć. Ma, bo był jednym z tych, od których zaczął się cały ten ambaras i mógłby po prostu pokazać, że uczy się na błędach.
Państwo prawa-ważna sprawa,krakowska manifestacja .Trzeba było być bo Rzeczpospolita to ważna rzecz, najważniejsza ! https://t.co/smLACqciY2
Opublikowany przez Bogusław Kośmider – Przewodniczący Rady Miasta Krakowa na 13 marca 2016
Jak? Bardzo prosto. Kwestią budzącą nieustanny niesmak, mój ale zdecydowanie nie tylko, jest to, że Bogusław Kośmider łączy funkcję przewodniczącego RMK oraz członka rady nadzorczej działającego na lokalnym rynku dewelopera, czyli firmy KCI. Na jej stronie chwali się zresztą tym, że od 1994 roku jest radnym, a od 2010 kieruje pracami krakowskiej rady.
Tego rodzaju oraz podobne połączenia funkcji były jednym z powodów, dla których propozycje Prawa i Sprawiedliwości znajdywały i znajdują tak duży posłuch w oburzonym społeczeństwie, które, nie bacząc na nic, chce rewanżu, bo jest przekonane, że rządy poprzedników były w istocie rządami nakierowanymi na realizację prywatnego interesu – kosztem “najważniejszej” Rzeczypospolitej.
Dlatego podpowiadałbym przewodniczącemu Kośmiderowi, że jeżeli chce o demokrację zawalczyć na poważnie, a nie na twitterze, powinien pokazać, że coś ze spektakularnej porażki swojej formacji wyciągnął i zrezygnować z jednej z tych – znów w mojej, ale nie tylko opinii – pozostających w konflikcie funkcji, a jeszcze lepiej zadeklarować, że jego partia w Krakowie do takich sytuacji dopuszczać nie będzie.
Byłaby to o wiele skuteczniejsza metoda pokazania, że troska o demokrację jest na poważnie, tak jak i walka o nią, i jest się gotowym ponieść w niej jakieś koszty, a alternatywą dla rządów obecnych nie jest li tylko powrót do tego, co było i co doprowadziło do tego, że jest tak, jak jest. Zresztą liczenie na to, że dwa razy zrobi się to samo, ale osiągnie inny wynik, można nazwać bardzo krótko – głupotą.
A przecież wiemy doskonale, że nie jest to słowo, którym dałoby się opisać Pana Przewodniczącego.
Prawda?
–0 Komentarz–