“Pobojowisko” w Dolinie Prądnika
Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody oraz członkowie Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego grają larum w sprawie Doliny Prądnika.
Przekazujemy je wam:
W dniu dzisiejszym, tj. 3.12.2014, członkowie Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego oraz Towarzystwa na Rzecz Ochrony Przyrody na miejscu terenu prawnie chronionego, użytku ekologicznego “Dolina Prądnika”, zastali istne “pobojowisko” oraz pracowników Małopolskiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych w Krakowie.Na całym odcinku użytku wprowadzono ciężkie koparki gąsienicowe, wycięto lub wyrwano z korzeniami (za pomocą koparki) ponad dwadzieścia drzew, w tym wiele pomnikowych, ponad 100-letnich, wybierano żwir z koryta, zniszczono brzegi, zakrzewienia, żeremie bobrowe(!), naruszono trwale strukturę brzegu, dokonując min. kuriozalnego przekopu na długości paru metrów, tworząc wysepkę o pow. kilkunastu metrów kwadratowych. Podczas interwencji Policji, pracujący nie okazali żadnych dokumentów zezwalających na taki zakres prac. Prac Policja nie przerwała…
Użytek ustanowiono (po wieloletnich staraniach i na wniosek MTO), decyzją Rady Miasta Krakowa dn.17.12. 2008r. aby chronić unikatowy teren będący ostoją wielu chronionych zwierząt jak i sama rzekę – jedną z najbardziej malowniczo i naturalnie meandrujących w Krakowie wraz ze wspaniałym, ponad 100-letnim drzewostanem. Nie bez słuszności, teren ten wśród krakowskich przyrodników zyskał miano “Krakowskiej Amazonki”.
Miejsca takie powinny być szczególnie chronione – mamy zaledwie 12 użytków, które z zasady mają zachować dla potomnych najcenniejsze przyrodniczo rejony naszego miasta!
Czy mamy potomnym zostawić tylko beton i latarnie?!?
W przypadku takich działań jakich jesteśmy świadkami od paru dni w dolinie Prądnika, pozostaje pod znakiem zapytania sens chronienia czegokolwiek… Abstrahując od faktu, że w świetle najnowszych koncepcji przeciwpowodziowych, takie działania zwiększają znacząco zagrożenie powodziowe!
Chęć wydania środków finansowych aby zamknąć rok budżetowy, chęć zarobienia na pozyskanym drewnie z wycinek czy wreszcie niecne granie na emocjach mieszkańców pobudowanych w terenie zalewowym, którym przedstawia się iluzoryczną wizję usunięcia zagrożenia przeciwpowodziowego, to działania haniebne, które w konsekwencji znacząco szkodzą nie tylko środowisku naturalnemu ale wszystkim mieszkańcom Krakowa.
O sprawie został poinformowany Prezydent Krakowa prof. Jacek Majchrowski, który zgodnie z par.4 Uchwały Rady Miasta powołującej użytek, sprawuje nad nim nadzór.
Małopolskie Towarzystwo Ornitologiczne oraz Towarzystwo na Rzecz Ochrony Przyrody rozważają złożenie zawiadomienie do Prokuratury o prawdopodobieństwie popełnienia przestępstwa, oraz złożą wnioski o wszczęcie przez Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska postępowania w sprawie wyrządzenia szkody w środowisku.
Sytuacja wygląda tak (zdjecia: MTO i TROP):
Dołącz! https://www.facebook.com/groups/eko.uzytek.doliny.pradnika/?fref=nf
–3 komentarze–
Tak od razu po wyborach… typowe. Obywatele już zostali “kupieni” obietnicami dbałości o zieleń i ekologię, już wrzucili karty do urn, teraz można im pokazać wiadomy gest. Redakcję “Krowoderskiej” uprasza się o podsumowanie takich zachowań za 4 lata, bo pamięć bywa ulotna.
Czy ktoś z Krowoderskiej moglby sie zainteresować dalszym losem tej sprawy? Czy ktoś poniesie za to konsekwencje ? Czy policja , ktora nie byal w stanei wylegitymowac kogokolwiek czy prokurator zrobia cos w tej sprawie ? Na zikity i inne gó***na nei licze bo oni i tak nic nie robią.
ZIKiTowi nikt nie da rady. wybielą się potem przed kamerami i powiedzą , że to dla dobra mieszkańców, pewnie żeby “chronić” tereny lub mieszkańców przed powodzią.