Precz z autostradą biegnącą przez środek miasta!
Gdy budowano je przed wojną miały być piękną i reprezentacyjną arterią. Za komuny zmieniono je w drogę szybkiego ruchu spełniającą role obwodnicy. W III RP jeszcze je poszerzono i zmieniono w autostradę. Głośną, śmierdzącą i trującą. Wiem co mowie, bo mieszkam przy nich.
Aleje Trzech Wieszczów są najbardziej nieludzkim miejscem w Krakowie. Śmierdzi na nich spalinami i ściekami. Jest przeraźliwie głośno. Kiedyś pracowałem w pewnej radiostacji, której siedziba znajduje się właśnie przy alejach. Kiedy szedłem do kiosku po papierosy, mój dialog z kioskarzem wyglądał tak:
– poproszę Lucky&Strike’i
– co?
Po paru tygodniach nauczyliśmy się handlować bez słów. I tak byśmy się nie usłyszeli. Huk na alejach jest przerażający. Gdy idziemy “klawiszującym” chodnikiem wzdłuż tej śmierdzącej autostrady, głowa pulsuje, a uszy odmawiają posłuszeństwa. Autobus, samochód, autobus… I nagle pędząca karetka. Hałas jest już taki, że rozsadza głowę od środka. Na parapetach okien w kamienicach stojących wzdłuż alej, leży zaschnięty pył. To mieszanka smogu, spalin i Bóg wie czego jeszcze. Gdybym zaniósł próbke tej substancji do chemików, pewnie zapytaliby mnie, co robiłem w Fukushimie.
Aby znacznie ograniczyć ruch samochodowy z Krakowa wystarczy 30 km autostrady. Tyle właśnie brakuje do zamknięcia obwodnicy. Nie udała się ta sztuka krakowskim samorządowcom, małopolskim wojewodom i marszałkom, ani też – choć może przede wszystkim – warszawskim posłom, ministrom i premierom. Zostaliśmy przez nich wszyscy skazani na ćwierć wieku wdychania spalin i na ekspresówkę biegnącą przez środek pięknego centrum.
Odkąd mieszkam u zbiegu Alej Trzech Wieszczów i Krowoderskiej, przekonałem się jak pachnie smog. To mieszanka palonego węgla, śmieci i spalin. Tych ostatnich w zimie – około godziny 17 – jest tyle, że ciężko złapać oddech. To prawdziwy czas trucia. Bo w mieście są wszyscy – i studenci, i Krakusy. Jest zimno, więc jeżdżą przede wszystkim samochodami. Kiedy wracają tym samochodem do domu, zaczynają palić w piecu. Bo robi się zimno. – Kraków to żyje w takim swoim „smrodku” – mawiał przyjeżdżając pod Wawel mój znajomy z Podkarpacia. Co prawda nie chodziło mu o smog, ale trafił w dziesiątkę.
–25 komentarzy–
Moim zdaniem, aby odciążyć ATW, brakuję niestety trochę więcej. Brakuję rzeczywiście (IV) obwodnicy (autostradowej) na odcinku od Nico do DK7, ale *także* fragmentu III obwodnicy na odcinku od AK do Księcia Józefa, czyli Trasy Zwierzynieckiej, wraz tunelem pod Wzgórzem Św. Bronisławy.
Zastanawiam się natomiast, czy nie dałoby się trochę uspokoić ruchu, a przy okazji udrożnić ATW dla rowerów, przez zdjęcie znaków 70, delikatne zwężenie pasów ruchu, a w zaoszczędzonej przestrzeni, wprowadzić zewnętrznych pasów dla rowerów na wzór Kopenhagi: http://bi.gazeta.pl/im/f7/37/10/z17005815Q,Kopenhaga.jpg
Marzenia. Na razie Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu PODNOSI ograniczenia prędkości do 70 na odcinku gdzie będą światła na wysokości Śląskiej… Świateł, jeszcze nie uruchomili, ale NOWY znak już stoi. ŻENADA
To jest de facto bez znaczenia, mogliby tam postawić i 170 km/h ;-). Jechałem tamtędy autem przed chwilą, od Kleparza. Ruch wieczorem niewielki. Do Łobzowskiej nie byłem w stanie jechać szybciej niż 60 km/h, bo po prostu tak wszyscy jadą. A przecież światła jeszcze nie działają. Jak zaczną działać to tym bardziej będzie wolno, bo auta będą ruszać spod świateł.
Raczej odpada, wątpię by ci się udała wszędzie uciąć po 0,5m z każdego pasa. A w tej chwili już gdzie nie gdzie, autobus nie mieści się na buspasie ze względu za parkujące samochody.
Moim zdaniem takie przestrzenie należy uspokajać i odzyskiwać przestrzeń dla ludzi (pieszych i rowerzystów) oraz skończyć z dominacją samochodów w centrach polskich miast. Tylko tak radykalne ale i wymagające dużej odwagi od Samorządu i nacisków ze strony Ruchów Miejskich działania mogą przynieść pożądany efekt. Miasto jest dla ludzi i nie można pozwolić ich dusić w spalinach i spychać z chodników do bram smrodem i hałasem. A Kierowcy no cóż może ich głos po uspokojeniu ruchu będzie bardziej skuteczny w walce o obwodnicę. Wówczas wszyscy zyskają a tymczasem jeśli stracą kierowcy na rzecz pieszych i rowerzystów oraz poprawi się jakosc życia w mieście to będzie to mniejsze zło niż przyzwolenie na stan aktualny. Przy okazji zapraszam na http://www.designforall.pl
Na wysokości Śląskiej NÓWKA SZTUKA podniesienie do 70tki… “Także ten tego…”
30km obwodnicy? To będzie Wisienka na torcie za dobre parę lat. Na dzień dzisiejszy potrzebna jest koniecznie mobilizacja władz do budowania S7 z Nowej Huty do Słomnik. W ten sposób cały ruch ciężarowy w końcu wywlecze się z miasta rozluźniając Opolską, która w takiej sytuacji jeszcze na długo wystarczy.
Na dzień dzisiejszy odkorkowano wjazd z IV obwodnicy od strony płn. wsch ale niewiele osób dalej rozumie, że z południa miasta na północ jedzie się autostradą, a nie tłucze przez całe miasto.
Trochę ludzie nie chcą tego zrozumieć ponieważ nie potrafią do tej autostrady dojechać. Na dzień dzisiejszy sensowny wyjazd na autostradę to jest tylko Tishnera, Jasnogórska, Pasternik. Reszta doprasza się o remont/udrożnienie (pobocza, lewoskręty, ronda).
Głównie problem jednak jest z ludźmi – pracowałem w rejonie Łagiewnik z chłopakiem z Modlniczki. Nikogo nie zdziwi fakt ze uznał jazdę autostradą za marnowanie kasy na “nadrabianie km” (Mondeo 1.8 diesel bez FAP A4 5-6l/100km, ATW 9l/100km) – na takich to tylko naklejki na szybę wzorem Niemcowni czy PRAGI i nakaz zielonej obejmujący II obwodnicę.
Dobry pomysł na Aleje miał bodajże Pan Ptaszkiewicz w swoim programie wyborczym. Ruch samochodowy poprowadzony środkiem, pasy zieleni ze ścieżkami i szerokimi chodnikami po obu stronach, by trochę odizolować kamienice hałasu i spalin. Do tego specjalny tłumiący hałas asfalt i zmniejszenie prędkości do 50.
Ruch samochodowy poprowadzony środkiem to kolejna wycinka drzew. 🙁
To prawda, ale myślę, że warto to przeboleć – spójrzmy choćby na Planty: ściek komunikacyjny jedną stroną, drugą park – od zabudowy do zieleni przynajmniej z jednej strony łatwo się dostać, nie jest tak odizolowana, jak te biedne już dziś kępki zieleni w Alejach. Można by powtórzyć ten patent. A miastoeksplorator proponuje coś, co nieźle funkcjonuje choćby w Paryżu na Szanze Lize – i wporzo. Tylko w ogóle, kto z rządzących ma jakąkolwiek świadomość sprawy? 🙁
Części pewnie tak, ale niekoniecznie wszystkich, najwartościowsze można przecież przesadzić. Takie rzeczy działy się już w Krakowie 😉 http://www.dawnotemuwkrakowie.pl/miniatury/51-planty-przy-ulicy-szewskiej-przesadzanie-lipy
Choć pewnie dla obecnych zarządców było by to zadanie “ponad siły i możliwości”. Łatwiej wyciąć drzewa i postawić “zielone” ekrany 🙁
A może warto zgłosić Społeczną koncepcję rozwiązania problemu i szukać wsparcia oraz źródeł finansowania. Jeśli znajdzie się grupa inicjatywna służę wsparciem merytorycznym. http://www.designforall.pl lepiej działać niż być widzem 🙂
Problem w tym, że w miastach mamy Zarządy Dróg a nie przestrzeni publicznej wiec oni skupiają się wyłącznie na kierowcach zamiast myślec o tym że miasto jest dla ludzi a kierowca jest w nim gościem !
Jest jeszcze jeden problem. Obwodnica autostradowa nie leży w kompetencjach miasta, a GDDKiA. To na czym miasto mogłoby się skupić, to raczej Trasa Zwierzyniecka, bo ta by realnie miała szanse odciążyć Aleje. Natomiast, jak czytam, miasto, owszem buduje III obwodnicę, ale poczynając od nie aż tak istotnej Trasy Łagiewnickiej. Ta bowiem, odciąży ulice biegnące znacznie dalej od centrum.
Teoretycznie, już w obecnej chwili, gdy mamy południowo – zachodnią część IV Obwodnicy, istnieje możliwość skierowania tranzytu z północy (z Al. 29 Listopada) na południe (Opolską, Conrada, Radzikowskiego, Pasternik do A4), a po wybudowaniu S7 od Igołomskiej do istniejącego odcinka, oraz korekty/remontu ulic: Okulickiego, Łowińskiego, Ujastek, także na wschód. Może np. wprowadzenie opłat/winiet za wjazd na Aleje od estakady na Opolskiej dla rejestracji spoza Krakowa, zniechęciłoby do traktowania Alej jako trasy tranzytowej. Korki, co prawda i tak nie zniknęłyby całkowicie, ale może ograniczyłoby to liczbę aut tylko przejeżdżających przez Kraków. Władze Miasta powinny skoncentrować się na tym, co na tę chwilę Miasto może zrobić własnym nakładem, a nie czekać aż GDDKiA za zgodą Rządu zbuduje północną obwodnicę w perspektywie pewnie 20 lat.
Pomysły dobre, ale niestety nie do końca. Z tego co wiem, to tranzyt międzymiastowy przez Aleje jest znikomy – większość już jedzie właśnie Opolską itd. Jak widujemy obce rejestracje na Alejach, to raczej są to Ci, którzy z braku P+R, spoza Krakowa, jadą pod drzwi miejsca, gdzie chcą dojechać w mieście.
Dodatkowo, AFAIK, na winiety na Alejach brakuje przepisów ogólnopolskich. 🙁
Sytuacja jest beznadziejna IMHO – mamy na ROK szerokie wrota wjazdu do Krakowa, otwarte na dwa fronty (A4 i Olkusz), wygodnie wpuszczamy ruch tunelem, rondem i estakadą. A potem nie mamy co z tym ruchem zrobić, ani gdzie go zatrzymać w P+R. I nawet nie ma gdzie tego P+R zrobić. No chyba, że opcja mega-radykalna, w postaci zamknięcia Czarnowiejskiej i solidnego wzmocnienia autobusowego.
Ze 3+ ortografy w tak krótkim artykule…? “Dziennikarza”? Masakra.
Jasnogórka, Armii Krajowej – połączenie z Księcia Józefa, następnie Bobrzyńskiego i połączenie z Zakopianką, S7 na północ i północna obwodnica może być nawet do Niepołomic.
Czy to realne?
Mieszkam na Królewskiej, w jaki sposób mam dojechać na Ruczaj? Chyba nie chodzi o to, by palić 3x więcej paliwa i jechać autostradą? Póki co nie mam alternatywy do Alei.
mozesz wsiasc do autobusu
Może wsiąść do autobusu, ale mimo korków na Alejach, pewnie zabierze mu to 2x więcej czasu. 🙁
Gdy jestem sam, wsiadam do autobusu. Gorzej, jeśli muszę jechać z dwójką dzieci. Kultura w autobusie jest taka, że trzeba się prosić, by ktoś ustąpił miejsca.
jest jeden klopot z tym przesadzaniem zieleni blizej kamienic. po pierwsze przesadzone drzewo moze sie nie przyjac, wiec i tak je stracimy, a po drugie czy ktos z was, szczegolnie ci, ktorzy forsuja ten pomysl ptaszkiewicza, zastanowil sie czy mieszkancy ATW chca miec przed oknami drzewa.
kilka dni temu podczas przedswiatecznego spotkania sprzedawano mi ten pomysl jako rozwiazanie problemu ATW i gdy wspomnialem, ze ludzie zwykle nie chca miec drzew pod oknami bo zaslaniaja swiatlo, rozmowca przyznal mi racje, choc poczatkowo sie bronil, ze to architekci zza granicy i ze sie znaja. ale mieszkancow nikt nie pytal. natomiast sam rozmowca przynal, ze sie spod okna swojego domu pozbyl drzewa, bo mu zaslanialo widok.
ograniczenie ruchu, jego spowolnienie i halas, i zapylenie sie zmniejszy. nie trzeb aod razu przechodzic do drogich rozwiazan. warto najpierw skorzystac z innych metod – przede wszystkim tanszych i skuteczniejszych jak np. zamkniecie mostu debnickiego dla samochodow lub wprowadzenie za niego plat, jesli sie komus zamykanie nie miesci w glowie.
pewnie bedziecie pisac o paralizu miasta, ale jak poszukacie informacji o tym co sie dzieje z ruchem, gdy sie wylacza ulice, to byc moze zrewidujecie swoje poglady na temat ruchu.
Zamykać, to bym nie zamykał, bo czasem trzeba autem pojechać, a alternatywnej trasy nie ma. Lepsze byłyby opłaty: jak sporadycznie chcesz pojechać, to pojedziesz, ale codziennie nie. Nie wiem tylko, czy takie opłaty są prawnie dozwolone.
Już gdzieś widziałem jak środkiem alei miały jeździć tramwaje, szerokie chodniki, ścieżki rowerowe, a samochody won.
Ale JAKIŚ dostęp samochodów należałoby zostawić (absolutne minimum to jeden pas lub pas+buspas). Transport zrównoważony nie oznacza całkowitej eliminacji samochodów, a jedynie równy podział przestrzeni pomiędzy różnych uczestników ruchu.