Prezeska miejskiej spółki nękana przez mieszkańców!
Pani Izabela Błaszczyk, prezeska miejskiej spółki Kraków 5020, która jest wydawcą kosztującej wiele milionów DRUGIEJ urzędowej telewizji, poskarżyła się w “Gazecie Wyborczej”, że jest nękana. Najpewniej przez mieszkańców. I rzeczywiście w związku z działalnością spółki doszło do szeregu skandalicznych zachowań, którym można przypisać taki charakter.
O skandalicznej sytuacji prezeska Błaszczyk mówiła “Gazecie Wyborczej”:
I rzeczywiście w związku z działaniami spółki Kraków 5020 dochodzi do bardzo dziwnych sytuacji. Są telefony z groźbami. Jest zamykanie drzwi. Utrudnianie pracy. Oparty o nieprawdę trolling w sieci. Rzucanie oskarżeń, których nikt nie umie potwierdzić. A nawet próby zastraszenia, by nie wykonywać swoich obowiązków. Zacznijmy od początku, bo trzeba je wyliczyć, by pojąć grozę sytuacji.
Na tym nagraniu Pani Mama zatrudnionej w spółce Kraków 5020 Pani Dyrektor dzwoni do pani Izabeli Błaszczyk i jej grozi:
Tutaj widać, jak Krowa rzuca pozbawione podstaw oskarżenia, których celem jest znieważenie i podważenie wiarygodności rzecznika prasowego spółki Kraków 5020 Filipa Szatanika:
Tutaj Krowa, czyli autorka powyższego trollingu, nie potrafi przedstawić podstaw rzucanych oskarżeń:
Tutaj z kolei redaktor Dawid Serafin z Interia.pl i znany bloger Mateusz Jaśko z “Co jest nie tak z Krakowem” nie wpuszczają rzecznika prasowego spółki Kraków 5020 na konferencję prasową.
Drzwi zamykając i zasłaniając własnym ciałem:
Tutaj słychać jak red. Grzegorz Krzywak personalnie atakuje panią Izabelę Błaszczyk, by nie musieć odpowiedzieć na trudne pytanie:
Z kolei tutaj widać podpisane przez Krowę oświadczenie, które jest oparte na nieprawdzie i ma podważać wiarygodność spółki Kraków 5020:
A tutaj radny Drewnicki grozi pani Błaszczyk pozwem, jeżeli ta nie przestanie robić tego, za co płacą jej krakowianie:
Jak więc widać w opowieści pani Błaszczyk zgadza się wszystko z wyjątkiem jednej, ale ważnej rzeczy.
Rzekomej ofiary, która stoi tu raczej po tej stronie co sprawcy.
To nie dziwi, bo w przypisywaniu sobie roli ofiary i zasłanianiu się w ten sposób przed złością lub ciętymi żartami opinii publicznej Ekipa Majchrowskiego osiągnęła poziom iście olimpijski. Jest to rzecz – moim zdaniem – równie charakterystyczna dla rządzącej Krakowem ekipy jak buta i arogancja.
Najlepiej znany przykład to oczywiście Łukasz Franek i ogłoszenie przez niego, że zaatakował go Marek Gilarski. Ten – według relacji Pana Dyrektora – miał go zaatakować przed pracą. I zrobił to na parkingu akurat wtedy, kiedy Dyrektor wsiadał do samochodu, którym po mieście się przecież nie jeździ.
Co najpierw przyniosło takie nagłówki w prasie:
By na koniec przynieść takie przeprosiny:
Co ciekawe dzięki temu oskarżeniu nikt nie rozmawiał o tym, czy akurat temu Dyrektorowi wypada jeździć furą po Krakowie. Ale przykładów jest oczywiście dużo więcej i można o nich przeczytać choćby tutaj: Chciał zrobić coś dobrego. Od urzędu dowiedział się, że jest podły.
Nie ma się więc co dziwić, że i Kraków 5020 kreuje się na ofiarę. A jej rzecznik pod względem arogancji zdaje się wyznaczać nowe krakowskie szczyty. Warto za to pamiętać, by nie dać się zrobić na ten stary numer z opiekaczem i przede wszystkim uważnie patrzeć, na co pani Błaszczyk wydaje nasze pieniądze.
Tym bardziej, że wydaje ich bardzo dużo.