Spółka miejska utajniła w rejestrze umów kwoty i wykonawców. Na pytanie “co ukrywa” odpowiada po łacinie
Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej to bardzo ciekawa spółka, w której polityków zatrudnia się dlatego, że ich CV akurat wypadło z szafy, a dyrektorskie stanowiska powierza osobom z wyrokami za pomoc w ustawianiu przetargów. W związku z tym, że dzieją się tam tak interesujące rzeczy, a nasze pieniądze wydaje tam np. były burmistrz Sanoka (to m.in. jego CV akurat było w szafie), poprosiłem spółkę o rejestr umów, by sprawdzić, czy ktoś nie wpadł tam np. na pomysł wydania 37 tys. złotych za transmisję mszy na You Tubie.
I wtedy zaczął się kabaret.
Zaskakująca była już pierwsza odpowiedź. Nie tylko dlatego, że sugerowała, że będą problemy ze spełnieniem tej prostej prośby. Także dlatego, że pod pismem podpisał się prezes i jeden z członków zarządu.
Wyglądało więc na to, że sprawę potraktowano priorytetowo.
Odpowiedziałem i wkrótce otrzymałem “zestawienie umów zawartych w wyniku przeprowadzonych postępowań o zamówienie”. Problem był z tymi zestawieniami tylko taki, że MPEC postanowił pominąć w nich dwie najważniejesz dane: to kto wykonywał zlecenie i ile za nie zapłacono. 7
Ponieważ w przekazanym rejestrze brakowało kluczowych informacji, a z treści dołączonego pisma wynikało, że w zestawieniach nie zawarto wszystkich umów, zwróciłem się do spółki miejskiej z kilkoma uprzejmymi pytaniami. Poprosiłem o to, by wyjaśnić, dlaczego brakuje tam informacji o wykonawcach i pieniądzach. A także o odpowiedź na pytanie, co Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej stara się w ten sposób ukryć przed opinią publiczną.
Na pytania nie odpowiedziano. Zamiast tego prezes Marian Łyko napisał, że “brak danych o wykonawcach oraz wartości umów nie pozbawia danych (…) waloru informacyjnego”. Dorzucono jeszcze nowy wykaz umów, w którym nadal nie zawarto informacji o wykonawcach zleceń oraz tym, ile publicznych pieniędzy zapłacono.
Jest to teza, z którą się nie zgadzam. Czym innym jest jednak wiedza, że Wodociągi Miasta Krakowa – także spółka miejska – zamówiły transmisję mszy na You Tubie. A czym innym wiedza, że zapłaciły za to aż 37,5 tys. złotych.
Zwróciłem więc spółce miejskiej uwagę, że nie odpowiedziała na zadane pytania i je powtórzyłem.
Odpowiedziano urzędową łaciną, której – muszę się przyznać – zupełnie nie rozumiem.
Jeżeli ktoś potrafi przetłumaczyć ją na polski, to będę zobowiązany.
To oczywiście nie jest koniec całej sprawy.
Przeczytajcie też o tym, jak Wodociągi Miasta Krakowa uznały, że ich wydatki, to informacja prywatna.
***
Jeżeli chcesz pomóc nam w pilnowaniu Twoich pieniędzy, to zapraszamy na Patronite.
–1 Komentarz–
[…] spółka udostępniając dokumentu, uniknie kosztów rozprawy sądowej. Wodociągi Miasta Krakowa i MPEC poszły inną drogą i będą musiały opłacać prawników, ponieważ o ujawnienie przez nich […]