Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna – skandal i najdroższy polski obraz
Obraz „Macierzyństwo”, którego autorem jest Stanisław Wyspiański, został w 2017 roku sprzedany za ponad 4 miliony złotych. Był wówczas najdroższym polskim obrazem. Przedstawia Teodorę Pytkównę z dzieckiem. Kobieta była służącą ciotki Wyspiańskiego. Później została żoną artysty. Uważano to za skandal. Mieszkali przy ulicy Krowoderskiej. Historia ich związku zostało bardzo ciekawie opisana w książce “Służące do wszystkiego”, w której jest dużo krakowskich wątków.
Znalazłem niedawno w bibliotece książkę „Służące do wszystkiego”, której autorką jest Joanna Kuciel-Frydryszak. Wpadła mi w ręce przez przypadek, ale jest rzeczą godna polecenia. Autorka robi bowiem coś, czego w polskiej historiografii bardzo brakuje. Stawia ją na obu nogach. Mówię na obu, bo opowiadana w Polsce historia jest kulawa. Kuleje, ponieważ stoi na jednej nodze. Uczymy się o wydarzeniach, bitwach, powstaniach i szlachcie. Nic nie wiemy o losach i życiu tych, którzy byli pradziadkami i prababciami większości z nas: chłopami, służącymi, robotnikami, fiakrami. Tymczasem bez nich nie da się próbować zrozumieć historii naszego kraju i dzisiejszej Polski. A „Służące do wszystkiego” opowiadają ważny i brakujący fragment naszej zbiorowej przeszłości. Ten, którego bohaterkami są służące.
Służące do wszystkiego
Służącymi w Polsce były głównie kobiety. Tych jeszcze w dwudziestoleciu było w kraju około 400 tys. Zbiorowo mówiono o nich per Marysie. Praw miały niewiele, a życie ciężkie. Mieszkały w kuchniach i klitach. Z domu mogły wychodzić rzadko, niekiedy tylko po zakupy. Dzień roboczy trwał od świtu do nocy. W wielu domach traktowano je jak rzeczy, których można pozbyć się, kiedy stają niepotrzebne. I wyrzucano je na przykład z powodu letnich wakacji, by oszczędzić na pensji. Z tego powodu wakacje były okresem, kiedy wiele służących na chleb zaczynało zarabiać prostytucją.
Zarabiały marnie, więc nie miały z czego odłożyć. A o nową pracę nie było łatwo. W dwóch, trzech akapitach nie da się opowiedzieć wszystkiego – tego warto poszukać w książce Joanny Kuciel-Frydryszak – ale coś da się wyłuskać. Na przykład to, jak szukało się pracy w tym fachu. Do wyboru były dwie drogi. Jedną były biura tzw. rajfurek, które miały swoje plusy – głównie dach nad głową – oraz minusy, bo rzadko prowadziły je kobiety uczciwe. Częściej te starające się zarobić kosztem dziewczyn, których nie chroniło prawo, ani nikt inny. Drugą były „targi pracy”. W Krakowie taki targ odbywał się w każdy czwartek pod pomnikiem Adama Mickiewicza. – Gromadziły się pod pomnikiem na Rynku tłumy dziewcząt i kobiet gotowych przyjąć pracę służącej lub dochodzącej obsługaczki. Przypatrywały się im panie domów, krytycznym okiem oceniały ich walory jako pracownic, a zarazem ich ewentualną niebezpieczną atrakcyjność dla pana i panicza. Dziewczęta chodziły lub stały, skromne, zawstydzone, w chustkach lub bez, w co która mogła ubrane, wyczekujące, by podeszła do nich pani „kapeluszowa”. – opisywał Władysław Krygowski.
Kiedy „pani kapeluszowa” wypatrzyła służącą, zabierała ją do domu. Tam Marysi – zależnie od możliwości finansowych, światopoglądu państwa i ich kultury – zapewniano lepsze lub gorsze warunki. Lepsze oznaczały służbówkę o powierzchni trzech, czterech metrów kwadratowych. Tak jak w Krakowie przy ulicy Wielopole, gdzie w zbudowanej w 1938 roku kamienicy, rozkład pokoi jest – za „Służącymi do wszystkiego” – następujący: „mieszkanie (…) ma sto cztery metry kwadratowe powierzchni, składa się z trzech dwudziestometrowych pokojów, kuchnia ma szesnaście metrów. Jest i służbówka – ma trzy metry kwadratowe. Nikogo to nie dziwi. Postęp polega na tym, że służąca ma swój kąt.” Na ogół warunki są bowiem gorsze i żadnego kąta nie ma.
Służące śpią zwykle na składanych łóżkach w kuchni, które muszą składać na cały dzień, kiedy i tak nie mogą się położyć, bo od rana do nocy harują, wykonując polecenia państwa. Uważa się je za niezbędne, bo – jak piszą czytelniczki magazynu dla kobiet „Bluszcz” – trudno wyobrazić sobie, że jakakolwiek pani domu poradzi sobie z domowymi obowiązkami. Tych jest bowiem za dużo, a Polska to nie Francja lub Stany Zjednoczone, żeby klasa średnia sama robiła sobie zakupy i sprzątała. Tym bardziej, że praca służby jest w biednej Polsce tania, a dystans społeczny duży.
Służące traktuje się źle. – Kąpiel to luksus, który wymaga czasu i pieniędzy, i nie wszystkim paniom podoba się marnowanie wody na służącą. Niektóre mogą się kąpać w domu – ale na końcu, w wodzie pozostałej po kąpieli domowników. – opisuje Kuciel-Frydryszak, przywołując ankietę dla służących, którą w 1919 roku rozpisało Ministerstwo Pracy. Odpowiedzi brzmią między innymi tak, że w Polsce nie ma zwyczaju kąpieli, służące kąpią się, ale w łzach lub robią to – raz na trzy lata.
Na regularne kąpiele państwo im nie pozwala, niekiedy tylko zapewniając dostęp do umywalki.
Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna
Uważano, że Marysie sobie poradzą, bo przecież z pewnością potrzeby mają mniejsze od państwa. Dystans społeczny był gigantyczny, co w pewnym stopniu wiązało się z tym, że ówczesna Polska była krajem biednym, o dużych dysproporcjach społecznych i kulturą raczej szlachecką, folwarczną, odwołującą się do majątków dziedziczonych, a nie budowanych przez obrotnych ludzi. W krajach, gdzie handel i manufaktura miały większe znaczenie, ludzi traktowano na ogół lepiej.
Dystans społeczny był tak duży, że nie wyobrażano sobie, by możliwy był związek służącej z kimś z wyższych klas społecznych. Wyłączając oczywiście związek taki, którego efektem było nieślubne dziecko – tych było bardzo wiele, a za ojców miały zwykle młodych paniczów, którzy służące uwodzili lub wykorzystywali. Wystarczy powiedzieć, że „Moralność pani Dulskiej” Gabrieli Zapolskiej była zainspirowana historią prawdziwą. Pojawiały się jednak nieliczne wyjątki. Na ogół artyści. Jednym z nich był Stanisław Wyspiański. Ten ożenił się ze służącą swojej ciotki. Teodora Pytkówna ze wsi Konary, kiedy ją poznał w domu przy ulicy Zacisze, miała już nawet dziecko.
To oczywiście było nieślubne i zostało spłodzone w domu architekta, u którego służyła wcześniej. Związek Stanisława Wyspiańskiego ze służącą był w ówczesnym Krakowie skandalem i powszechnie użalano się nad ciężką dolą artysty, który związał się z „tą potworną babą”. „Była dziewczyną zupełnie ordynarną, bosą, brudną, rozczochraną, brzydką, niezgrabną. Typ – dla malarza zapewne ciekawy! Nie nadawała się zupełnie do domu porządnego, a cóż dopiero do domu cioci!”, pisała kuzynka Wyspiańskiego Maria Waśkowska. Rodzina nigdy Teosi nie zaakceptowała.
Wyspiańskiego to bolało i pisał tak: „Wszystko zaś jest komedia »społeczna«, gdyż nie mogą przenieść na siebie tego, że żona moja nie jest z »miastowych« z tak zwanej inteligencji i daliby połowę życia za jaki skandal.” Skandalu się doczekali, ale już po śmierci artysty w 1907 roku.
Był to skandal na miarę krakowską, gdzie często z igły robi się widły. Skandalem było to, że Teodora Wyspiańska powtórnie wyszła za mąż. Do tego za mężczyznę młodszego od siebie o lat 10.
Wcześniej plotkowano o nich dużo i trudno dziś przebrać, co z tego było prawdą, a co przyniosła ludzka zawiść. Pewne jest to, że w tym czasie Stanisław Wyspiański stworzył wiele wspaniałych dzieł sztuki. W tym i „Macierzyństwo” z 1904 roku, na którym przedstawił Teodorę karmiącą piersią. I które w 2017 roku stało się najdroższym polskim obrazem.
Służące do wszystkiego
W kolejnych latach rekord pobito, ale zupełnie nie zmienia to tego, że książka „Służące do wszystkiego” jest godna polecenia. Nie tylko pasjonatom historii społecznej i 20-lecia międzywojennego. Każdemu, kto chce nieco lepiej rozumieć, skąd przychodzimy i co tutaj robimy.
Na przykład, jak to było możliwe, że socjalizm i PRL mogły w Polsce niejednego uwieść.
Joanna Kuciel-Frydryszak przywołuje historię Marii Dąbrowskiej i jej służącej Frani. Pisarka zapisała w 1949 roku w dzienniku: „I tak w kółko. Dotąd nie może w sobie zapomnieć, że kiedyś państwo jadali masło, a służba nie. W żaden sposób nie mogę jej wytłumaczyć, że nie ma żadnych »państwa«, że jest między nami po prostu wymiana usług. Tak samo, kiedy powiem: »Franiu, może dziś zrobić Frani kąpiel.« Godzi się, ale najpierw zaznacza: »Mogłabym się wykąpać po pani. U pani Naruszewicz (jej dawna chlebodawczyni) zawsze się kąpałam w tej wodzie po pani«. »No, to u mnie tego nie wolno« – mówię surowo i po chwili udawanego naburmuszenia osiągam, że włazi do czystej wody.”
***
Zdjęcie w nagłówku: kamienica przy ulicy Krowoderskiej w Krakowie, w której mieszkali Stanisław Wyspiański oraz jego żona Teodora Pytko. Książkę “Służące do wszystkiego” można znaleźć między innymi na stronie wydawnictwa Marginesy oraz na półkach Biblioteki Kraków.
–9 komentarzy–
[…] Zajmowano się jednak nie tylko naukowymi przełomami, ale także – oczywiście – prozą życia i zdobywaniem kwalifikacji zawodowych. Tak było na przykład w Andrychowie, gdzie kobiety podczas specjalnych kursów uczyły się prowadzić gospodarstwo domowe. [O roli służących m.in. w II Rzeczpospolitej więcej znajdziecie w tekście “Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna – skandal i najdroższy polski obraz.”] […]
[…] był Lucjan Rydel. Poeta, którego wesele z Jadwigą Mikołajczykówną z Bronowic, opisał Stanisław Wyspiański, w stroju wizytowym, z nieodłącznym binoklem siadywał pomiędzy kwiaciarkami i w zadumie […]
[…] i dach nad głową. Wiele o tym mówi los służących [O nim przeczytasz więcej w tekście: “Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna – skandal i najdroższy polski obraz”], o których mówiło się wtedy per Kasie i Marysie, a kiedy dobrze pracowały dodawało, że są […]
POLSKA TO BYL NAJGORSZY SMIERDZACY GOWNEM SZLACHECKIM KRAJ DZIEKI 1 I DRUGIEJ WOJNIE SW POLSKA STANELA JAKO TAKO NA NOGI CHOCIAZ NIEMCAMI NIGDY NIE BEDZIEMY BO JESTESMY CIAGLE GLUPIM NARODEM
Stan – obyś ty wiedział, ile ty masz racji.
[…] miejscach zawsze mieszali się różni ludzie i różne interesy. Miasta bogate i syte – w 20-leciu na ogół na zakupy wysyłające służące – stykały się z tymi, którym w życiu wiodło się gorzej, z dziećmi ulicy, ale też z […]
[…] trafiały do miasta to na ogół jako służące. O ich losie więcej pisaliśmy w tekście: „Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna – skandal i najdroższy polski obraz”. Ale w zasadzie wszystko mówi to, że służące bardzo często kąpały się w wodzie po […]
[…] kościół Franciszkanów. W jego wnętrzu można podziwiać między innymi zaprojektowany przez Stanisława Wyspiańskiego witraż “Bóg Ojciec – stań […]
[…] Czytaj także: Stanisław Wyspiański i Teodora Pytkówna – skandal i najdroższy polski obraz […]