Strefa Płatnego Parkowania w Krakowie. A jakby zrobić ją w całym mieście?
Strefa Płatnego Parkowania w Krakowie: Nowe granice strefy płatnego parkowania zaczęły obowiązywać ponad miesiąc temu. Od tamtego czasu w strefie jest pustawo, ale za to przed nią jest parkingowa dżungla.
Choć może nie tyle „dżungla”, co po prostu ogromny park & ride. Zaparkować w dzień? Nie za bardzo. Samochód stoi na samochodzie, a ich właścicieli nie ma, bo są w pracy. Przyjechali. Zostawili, jak najbliżej się dało. Pojechali. Trudno im się zresztą dziwić. Znośnie robi się dopiero wieczorem. Dokładnie wtedy, gdy ludzie, którzy zostawili swoje auta na tym dzielnicowym park & ride przyjadą po nie tramwajem i odjadą do domów.
Aga napisała do nas ostatnio tak: „Masakra!! To skandal, żeby pod własnym blokiem nie było gdzie zaparkować. To co sie dzieje na ul. Lea to po prostu koszmar mieszkańców!” Ale przecież ten koszmar to nie tylko Lea. Także Rydla, Bronowicka, Podchorążych, Kijowska, Kazimierza Wielkiego. To Azory. Także Osiedle Widok, na którym nigdy problemów z parkowaniem nie było. I tylko P&R na Balickiej stoi pusty, bo za daleko z niego do tramwaju i wygodniej zaparkować gdzieś pod blokiem lub kamienicą.
Dobrze nie jest i nie będzie, bo tak jest ludziom wygodniej. Sam jakbym miał jeździć do pracy do Krakowa z Zabierzowa lub Bolechowic, to auto zostawiałbym na Widoku i wsiadał w tramwaj. Ale rozwiązanie jest i to bardzo proste. Skoro strefa daje takie efekty, to trzeba strefę poszerzyć. Dokąd? Ja powiem, że do P&R na Balickiej. Dzięki temu za 10 złotych miesięcznie będzie można kupić sobie spokój, a miastu wpadnie trochę kasy. Może na budowę P&R, których w Krakowie bardzo brakuje.
Jeżeli ktoś myśli, że to barbarzyński pomysł, to odsyłam np. do Londynu. Tam jest dopiero barbarzyństwo, bo za wjazd do centralnych części pobiera si tzw. congestion charge, czyli po prostu wysoką (10 funtów) opłatę albo do uchodzącej za wzór tego, jak powinno się organizować miejską komunikację Bolonii, gdzie strefą jest w zasadzie całe miasto, a wzorowo zorganizowana komunikacja opiera się na założeniu, że po mieście jeździ się a) rowerem, b) komunikacją miejską, c) samochodem, jak już się inaczej nie da, ale zawsze się da, bo komunikację zbudowano dając priorytety trolejbusom, autobusom i rowerom. Dlatego samochodem dojeżdża się co najwyżej tam, gdzie jest komunikacja miejska i samochód się zostawia.
Rozszerzenie strefy na całe miasto dałoby mieszkańcom szansę, żeby za 10 złotych kupić sobie spokój, miejsce i trochę lepsze powietrze. Z kolei kilka sprawnych P&R dałoby spokój tym, którzy przyjeżdżają zza miasta i teraz szukają miejsca na Rydla, Podchorążych albo Lea.
To argumenty za tym, by strefa płatnego parkowania w Krakowie obowiązywała w całym mieście. Co być może dałoby się wprowadzić, ale jednak nie da się tego zrobić. Są bowiem też argumenty przeciwko i jest ich dużo. By dało się to zrobić musi być gdzie zostawić samochód. Musi się też dać wygodnie przesiąść, a transport zbiorowy musi być na tyle sprawny, by nie było wielkiej różnicy między nim i samochodem. Na wielu trasach jest to dziś marzenie ściętej głowy, a cały system wymaga gruntownego przemyślenia i przebudowy. Dopóki tego się nie zrobi, będzie jak jest.
–21 komentarzy–
Nie wierzę w to co czytam 🙁
A mnie się pomysł podoba i to nawet bardzo 🙂
Brawo!!! Jestem jak najbardziej za! Kiedyś mieszkałam na Azorach (Stachiewicza), obecnie dalej mieszkają tutaj moi rodzice i doskonale wiem jaka MASAKRA jest z zaparkiwaniem auta pod swoim blokiem. Przyczyn jest kilka: tak jak wspomniane było w artykule, parkują zupełnie obce osoby, które zostawiają samochód na cały dzień i udają się do pracy, parkują osoby z innych bloków bo tak im jest wygodnie lub mają np bliżej żeby dojść do swojej klatki (ludzie opamiętajcie się, jak przejdziecie kilka kroków więcej to Wam korona z głow nie spadnie)!!!
Mój Tata kiedyś odważył się zwrócić komuś uwagę, czego skutkiem było porysowanie całego boku samochodu!!! I kto za to odpowiada? Dlaczego nie zrobić np tak jak zauważyłam w dużej ilośći już bloków osiedlowych – tzw bramek wjazdowych i na konkretny parking wjeżdżaliby tylko mieszkańcy danego bloku a nie Ci którzy mają taką ochotę.
Pozdrawiam
D.
Wszytsko by się zgadzało, oprócz tych rowerów, pani redaktor zima w boloni a w krakowie to chyba całkiem inna bajka. Pozdrawiam 🙂
Anonimie, ulica jest Twoja czy miejska? Parkuj na swoim parkingu, będziesz mieć spokój…
Szanowni Panstwo,
Mysle, |e najlepszym wyjsciem byloby zarekwirowanie wszystkim samochodow lub wprowadzenie oplaty za jazde, a nie postoj. Powodzenia!
Jestem jak najbardziej za – oby jak najszybciej go można było zrealizować
Autor ma w 100% rację
Zastanawiam sie czy ten, kto chwali nasza miejska komunikacje jezdzi nia czesto? Bo fakt, ze o 8 czy 9 rano nie da sie wsiasc do niektorych autobusow juz na pierwszym przystanku od petli, nie jest moim zdaniem czyms czym nalezy sie chwalic. A tak jest, linie 130, 138, 194, 144 przejezdzajace przez Azory w godzinach szczytu sa obladowanw po brzegi! A przeciez nie jezdza nimi wszyscy, bo i tak jest masa samochodow. Jesli kierowcy maja sie przesiasc do mpk, to powodzenia, moim zdaniem sie nie pomieszcza. A oplata za parking i tak jest do dupy, bo samochodow w jednej klatce jet i tak wiecej niz przewiduje to liczba miejsc pod blokiem. Wiec kto by sie zalapal na miejsce parkingowe? Robiono by losowanie, czy o co chodzi? Na to tez nie ma rozwiazania, bo parkingi tak czy owak sa za male, i platosc nie rozwiaze problemu. Skonczylam.
Porównywanie nas do Londynu jest absurdem!!! Tam mają przede wszystkim trochę inne zarobki!!! Byłem i widziałem !!
I maja metro w Londynie a nie jakieś MPK wiecznie zapisane! !
Zrobmy strefe płatnego oddychania, ludzie opamiętajcie się. A może zbudować duże parkingi w miescie oczywiście bezpłatne idzmy w ta strone. Tak na prawde wszyscy płacimy za ta strefe nawet Ci którzy nie maja samochodu. Pan Redaktor tez widze idzie na łatwiznę
(Jestem mieszkancem Azorow od ponad 30 lat)
Popieram – powiekszyc strefe, nawet na cale miasto.
no tak. założenie, że jeździ się rowerem albo mpk…
99% rowerzystów to tępe cipy co nie umieją jeździć i stwarzają zagrożenie dla siebie i innych. nie wymienię ile razy, jakaś zapewne humanistka, próbowała ruszyć swoją zajebistą holenderką na światłach blokując całe skrzyżowanie nieudolnie próbując ruszyć bez przełożenia. no ale wiesz, holenderki są spoko, więc jebać korki – ONA DA RADĘ! bujając się od lini do lini ale ONA JEST ZWYCIĘZCĄ! do tego, droga humanistko na holenderce, naucz się proszę jak się jeździ KONTRpasem. To jest KONTRpas, czyli nie DLA ROWERÓW, tylko DLA ROWERÓW CO JADĄ W PRZECIWNĄ STRONĘ NIŻ CAŁA JEDNOKIERUNKOWA ULICA.
albo kazimierz nocą – ostre koło, bez świateł i pod prąd. Powodzenia. Jeszcze browarek, banieczka i dzida!
Żeby było sprawiedliwie – 99% pieszych to też tępę cipy, co widzą, że jest ścieżka rowerowa, i są zbulwersowani jak na nich dzwonię. Do dziś nie zapomnę uroczej dziewczyny, co tak się zagadała przez swój pedałfon, że zdecydowała się wejść na ścieżkę rowerową prosto mi pod koła, gdzie bez przechwałek, akurat cisnąłem 35km/h. Jej głowę kierownicą to może o centymetr minąłem, a majtki miałem do prania.
Albo ojciec roku – na bulwarach z dzieckiem, na oko 2 latka i małolata w samopas. Wyleciał mi pod koła zza grupki ludzi i nie było wyjścia – albo ja zaryję glębę, albo dziecko zabiję, bo prędkości były duże. I co? ani przepraszam, ani nic – usłyszałem, żebym uważał jak jeżdżę.
A mpk? w godzinach szczytu, to jak mam przejechać 5 przystanków to wolę iść godzinę. choćby lało. Dołóżmy do tego strefę na terenie całego miasta. Zacny pomysł milordzie. Gdyby nie to, że tak jakby mam wrażenie, że kasa pójdzie na igrzyska. Albo na ich promocję. Albo na chuj wie co ale na pewno nie na P&R, ani na cokolwiek użytecznego.
Reasumująć – nie. to głupi pomysł
Popieram 😉
A super trendi rowerzyści niech się naucza ze samochody wyprzedamy z lewej strony a nie jak to robi 99% z prawej, pedałójcie sobie do Anglii tam możecie wyprzedać z lewej strony.
Kasa z strefy idzie na kolejne rodzinne-państwowe stanowiska w UMK.
legalnie w polsce można mijać pojazdy rowerem z prawej strony, szczególnie jak stoją z korku. nie wierzysz? gugluj 🙂
niestety Bolonia jesli chodzi o ruch samochodowy to calkowita klapa, od pon do piatku po scislym centrum kazdy moze szalec do woli swoim fiatem… halas potworny… dopiero w weekend jest zakaz….
Po pierwsze, na wjazdach na osiedle są znaki zakazu wjazdu bez identyfikatora, po drugie parkingi są tylko dla pojazdów z identyfikatorem. Wystarczy poprosić o interwencję straż miejską lub policję i po problemie z “dzikimi lokatorami” naszych parkingów w ciągu tygodnia-dwóch.
@Edek: http://wrower.pl/prawo/wyprzedzanie-rowerem-z-prawej-strony,5785.html
Super sprytni kierowcy niech się zapoznają z kodeksem drogowym nim zasiądą za kółkiem.
Rowerzysta może wyprzedzać z prawej. Ale SM nic nie zrobi w sprawie aut zaparkowanych na drogach wewnętrznych. Miałem sytuację, że brama wjazdowa znajdowała się pod zadaszeniem będących częścią budynku. Jakiś debil zaparkował na wjeździe, przyjechała SM i powiedziała, że mimo że połowa samochodu jest na drodze państwowej to nie mogą go odholować bo wykroczenie zablokowania wyjazdu jest na terenie prywatnym.
A ja uważam że osoby, które się zdecydowały mieszkać poza Krakowem, powinny mieć mniejsze przywileje, jakim prawem ci, którzy nie płacą u nas podatków i często są jedynymi pasażerami samochodów mają mieć równe prawa do mieszkańców. Proponowane przez autora rozwiązanie jest sprawdzone, i świetnie działa, doskonałym przykładem jest Bogota. Zapraszam do oglądnięcia filmiku. https://www.youtube.com/watch?v=hPf4s2oFnp0
[…] Też rzucaliśmy ten pomysł. Reakcje są „fifty-fifty”. Wiele osób się oburza. Wielu się podoba. […]